Założyłam ręce na piersi i przeniosłam wzrok na męża. Podszedł blisko i spojrzał na mnie. Nie wiedziałam, co mam w tym momencie zrobić. Czy zacząć rozmowę? Ja się boję, czuję, że odjęło mi mowę na kilka minut... Ale przecież to tylko mój mąż. Mężczyzna, którego kocham ponad życie. Nie zachowuj się tak, Milena!
-Cześć - powiedział ledwo słyszalnie. Przełknęłam ślinę i niepewnie uniosłam głowę do góry. Milczałam, chociaż wiem, że było to niestosowne, bo to on rozpoczął rozmowę.
Nagle się rozpłakałam, łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Dziwnie się czułam, bo wyglądało to tak, jakbym chciała aby Michał się nade mną zlitował i wrócił do mnie... Chociaż może tylko ja tak myślę.
Kciukiem otarł słone kropelki.
-Powiedz coś do mnie, proszę - wyszeptał. Byłam w szoku. To on poprosił mnie, abym powiedziała jakieś słowo do niego.
-Ja... - wydusiłam z siebie. - Tak bardzo Cię przepraszam. Michał... - ocierałam łzy.
-Ciśś... - położył swój palec na moich ustach. - Tyle wystarczy. Wszystko jest już dobrze - przytulił mnie.
Poczułam ulgę, ale to wciąż nie oznaczało, że mi wybaczył.
-Ale... - w tym momencie spojrzał na mnie, a ja spuściłam głowę. 'Złapał' za mój podbródek i delikatnie 'pociągnął' moją głowę do góry.
-To ja przepraszam. Przemyślałem wszystko. Źle zareagowałem, ale byłem wściekły. Wiem, że bardzo tego żałujesz. Milena kocham Cię, chcę wrócić... - wymówił, a mi kamień spadł z serca.
-Michał, ja nie chcę abyś się nade mną litował, bo jestem w ciąży... - powiedziałam co myślę i spojrzałam w jego oczy.
-Zgłupiałaś? Ja się nie lituję. To, że jesteś w ciąży nie ma nic do rzeczy. Kocham Cię i nie potrafię bez Ciebie żyć. Rozumiesz?
-Rozumiem... Mimo wszystko bardzo Cię przepraszam - przyjmujący wpił się w moje usta.
-Obiecasz mi coś? - powiedział po kilku sekundach.
-Obiecam - kiwnęłam głową.
-Koniec z Bartoszem, jestem tylko ja. A niedługo nasza Kruszynka...
-Jego już dawno nie ma. Obiecuję - lekko się uśmiechnęłam.
-Chodźmy już.
-Misiek? - złapałam jego dłoń.
-Tak Kochanie?
-Dzisiaj mam wizytę u lekarza... - kiedy tylko to usłyszał szeroko się uśmiechnął.
-Będę mógł iść z Tobą? Proooszę - przeciągnął i zrobił oczy kota z Shyreka. :)
-Pewnie, że będziesz mógł - uśmiechnęłam się szeroko.
Michał podziękował po czym skierowaliśmy się do wyjścia. Dał mi kluczyki od auta, a sam pobiegł się szybko przebrać.
Obiad zjedliśmy na mieście. Wybiła godzina 15:30, a ja stawiłam się w gabinecie ginekologicznym. Tak jak obiecałam, towarzyszył mi mąż. Lekarz wykonał badanie USG. Wszystko w porządku. Byłam w 8 tygodniu ciąży... :))
Gdy wróciliśmy do naszego domu Michał był bardzo szczęśliwy. Wykonał telefon do swoich rodziców mówiąc im o naszym Małym Szczęściu. Oni również się bardzo ucieszyli. Jedyna osoba, która była niezadowolona z tego, że zostaniemy rodzicami to moja matka. Stwierdziła, że jest za młoda na bycie mamą, a ona na bycie babcią. Ale czego ja mogłam się spodziewać z jej strony? Że będzie mnie wspierać? Poda mi kilka rad? Albo może pomoże któregoś dnia?
Mogłam o tym zapomnieć...
Czas płynął bardzo szybko.
Graliśmy w półfinale z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Przegraliśmy dwa mecze u siebie i przenieśliśmy się do Kędzierzyna. Stan rywalizacji - 2:0 dla K-K.
11 kwietnia rozegraliśmy bardzo ważny dla nas mecz. Otóż od niego zależały 'nasze dalsze losy' w walce o podium. Straciliśmy bardzo ważnego zawodnika - Oliega Achrema, który doznał kontuzji podczas meczu w Rzeszowie.
Całe starcie wygraliśmy 3:2! A MVP został Piotrek Nowakowski. Pokazaliśmy, że potrafimy walczyć!
12 kwietnia odbył się kolejny mecz. Osobiście razem z żonami, dziewczynami i narzeczonymi siatkarzy wybrałam się do kędzierzyńskiej hali. Mój brzuch było już troszeczkę widać.
Emocje sięgały Zenitu... A kiedy sędzia zakończył spotkanie gwizdkiem mogłam odetchnąć. Euforia naszych siatkarzy, a także grupy kibiców (w tym ja :) ).
Wygraliśmy kolejny, bardzo ważny dla nas mecz!
Stan rywalizacji - 2:2! Oznaczało to, że przenosimy się do Rzeszowa na piąte, decydujące spotkanie.
Już 18 kwietnia rzeszowscy kibice mogli zająć miejsca w hali Podpromie. Ręce trzęsły mi się przez cały mecz. W końcu zagraliśmy o finał i to w pięknym stylu...
Mamy finał, Resovio, mamy finał. Tak trudno było uwierzyć...
Skra Bełchatów - nasz przeciwnik czeka już w finale. Ale teraz chwila odpoczynku dla siatkarzy. Jak to się mówi - "Jeśli wiara czyni cuda, trzeba wierzyć, że się uda" :)
22 kwietnia rozpoczęliśmy spotkania w finale. Drużyna z Bełchatowa nas rozbiła.
Ogólny stan rywalizacji to 3-0 dla rywala. I to oni stanęli na pierwszym miejscu. W głębi serca byłam smutna, natomiast bardzo dumna z chłopaków. Mamy drugie miejsce i z tego się cieszmy.
Podium prezentowało się tak:
1. PGE Skra Bełchatów
2. Asseco Resovia Rzeszów
3. Jastrzębski Węgiel.
Plus Liga się zakończyła, a Michał miał tylko kilka dni wolnego. Bowiem wcześniej dowiedzieliśmy się, że Antiga chce go w swojej drużynie. Przeżywałam już rozstania, więc wiem jak to jest. Na pewno będę tęsknić, ale jakoś wytrzymam.
Podczas tego wolnego zawitaliśmy do Wałcza, gdzie spędziliśmy dwa dni. Wróciliśmy do Rzeszowa i zostały nam zaledwie 3 dni. Później musimy się rozstać. Zawsze jest Skype, telefon, SMS-y. Damy jakoś radę, bo jak nie my to kto? :)
Pogoda w majówkę nie dopisała, ponieważ trochę padało, jednakże to nie przeszkodziło nam w rozpaleniu grilla. Zaprosiliśmy rodzinę Ignaczaków, a także zjawił się brat Michała - Błażej! Co bardzo mnie zdziwiło, bo nigdy nie przyjeżdżał. W dobrym towarzystwie spędziliśmy ten dzień.
W niedzielę zaczęłam pakować męża. Dopiero teraz, na myśl, że zostanę sama robiło mi się smutno.
-Zostaw to - poczułam, że Michał obejmuje mnie od tyłu i całuje w szyję.
-Kochanie, ale muszę dokończyć Cię pakować. - rzekłam.
-To później zrobimy razem. Teraz chcę się Tobą nacieszyć - podwinął moją koszulkę i przejechał dłonią po brzuchu. Obróciłam się i stanęłam przodem do męża. Zaczął mnie delikatnie całować. Stanęłam na palcach i położyłam dłoń na jego policzku. Kubiak ściągnął z siebie koszulkę, a później rozebrał mnie. Był bardzo delikatny i czuły. Nawet podczas stosunku. Uważał na brzuch, aby nic się nie stało.
W pewnym momencie usłyszałam trzask drzwi i hałas potłuczonego szkła.....
______
Dzień Dobry :)
Jak się mają moje czytelniczki? Czy tylko ja nie mogę się doczekać jutrzejszego meczu?
Nie będę już tutaj mówić o trzech poprzednich! ^^
Wybaczcie, że rozdział krótki i troszeczkę chaotyczny, ale długo zbierałam się aby go napisać.
Dziękuję wszystkim za motywację ;)
Pozdrawiam i do następnego :*
i kto tu kogo chce przyprawić o zawał Jula hmm ?? jej,jak się cieszę,że Miś wybaczył Mili ale co tam się stało ?? :P
OdpowiedzUsuńOj tam! :)
UsuńNie mam pojęcia.... :D
Nie no z jednej strony cię kocham, a z drugiej mam cię ochote udusić :P. Jak sie pogodzili to kamień spadł mi z serca, a jak czytałam końcówke to zawał :) hahahaba. Już się nie mogę doczekać nastepnego. Czekam i pozdrawiam :* Dooma :)
OdpowiedzUsuńInformuje że u mnie nowy rozdział :**
Chcesz mnie udusić? Kurczę, zaczynam się bać! :)
UsuńZ miłą chęcią przeczytam. :*
Pozdrawiam.
Jest świetny...
OdpowiedzUsuńOczywiście czekam na kolejny
Pozdrawiam :)
Dziękuję. :)
UsuńPozdrawiam również :*
jej,jak się cieszę,że Miś wybaczył Mili ale co tam się stało ?? :P Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńMyszka jest swietny.
OdpowiedzUsuńJak dobrze, ze miedzy Misiem a Milena jest juz ok. ;)
Tylko ten trzask szkla.... czyzby ktos sie wlamal? I czy bylby to Bartosz G.?
Oby nie....
Pozdrawiam
;) Pozdrawiam. :*
UsuńBoski rozdział *,*
OdpowiedzUsuńOdetchnęła z ulgą,gdy Michał wybaczył Mili,dobrze,że u nich wszystko już jest w porządku.
Tylko ten trzask.Ciekawa jestem,kto to może być.
Pozdrawiam i czekam na kolejny ;*
Kolejny już się pojawił. :)
UsuńPozdrawiam :*
Cudowny rozdział :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego :)
Zapraszam do mnie na kolejny rozdział: http://bede-walczyc-do-konca.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
Kolejny juz się pojawił. :)
UsuńZaglądam z miłą chęcią ;)
Pozdrawiam.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Milka i Misiek się pogodzili. Jestem ciekawa kto lub co i dlaczego zakłócił im tę piękną chwilę. Czekam na następny, pozdrawiam :* PS zapraszam na zaawalcz.blogspot.com
UsuńKolejny już się pojawił. :)
UsuńZaglądam :*
Pozdrawiam c;
U ciekawe co się stało mam nadzieje że nikomu nic się nie stanie. Czekam na kolejny z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Pojawił się kolejny. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*