środa, 20 listopada 2013

Rozdział 28

Otworzyłam oczy i delikatnie się przeciągnęłam. Michała nie było w łóżku, ale to świadczyło o tym, że poszedł zrobić śniadanie. Wydał go zresztą zapach. Wstałam i podeszłam do okna. Dziś będzie kolejny piękny, słoneczny dzień - pomyślałam. Drapnęłam Miśkową koszulkę i założyłam ją na siebie, ponieważ byłam w samej bieliźnie. Po cichu zeszłam na dół, gdzie znajdował się mój cel. Oparłam się o ścianę, założyłam ręce na piersi i przyglądałam się przyjmującemu. Włosy lekko potargane, okulary na nosie i to co najbardziej mnie w nim podnieca; naga klatka piersiowa, ogólnie ubrany w same bokserki z rana. Ruszyłam w jego stronę, zbliżyłam się już wystarczający blisko, aby go dotchnąć.
-Witaj Kochanie - szepnęłam.
-Cześć Słoneczko - odwrócił się delikatnie i pocałował w usta.
-Mm jajecznica? - zapytałam opierając się o blat.
-Tak, taką jak lubisz - uśmiechnął się i wyciągnął talerze po czym nakrył do stołu. Chwilę potem konsumowaliśmy posiłek.
Posprzątałam po jedzeniu i poszłam się ubrać. Założyłam czarne spodenki i białą bokserkę. Przeciągnęłam się i wyszłam z pokoju idąc do salonu. Włączyłam radio i w rytmach muzyki raz dwa po przecierałam  szafeczki. Odkurzyłam pomieszczenie, tak zrobiłam z każdym, kończąc na łazience. Poprawiłam włosy i drapnęłam aparat z kosza na pranie. A skąd on tam? Tego nie wiem. Włączyłam urządzenie, po cichu zaczaiłam się do Michała, jednak duża przestrzeń nas dzieliła. Zaśmiałam się cicho i pstryknęłam mu jedno zdjęcie. Był tak wpatrzony w monitor laptop'a, że aż miał otwartą buzię. Zmieniłam lekko pozycję i PSTRYK! Kolejne śmieszne zdjęcie.
-Ej, ej co ty robisz?! - powiedział.
-Nic, nic - uśmiechnęłam się w jego stronę i niewinnie wyłączyłam aparat odkładając go na półkę.
-No ja myślę, podejdziesz tu na chwilę? - zapytał. Przytaknęłam głową i ruszyłam w jego stronę. -Samochód? - zdziwiłam się.
-Podoba Ci się?
-Tak, ale że niby co? Bo nie rozumiem - zmierzyłam go wzrokiem.
-Chciałem kupić...
-To jak już chciałeś kupić to może jakiś większy? Rodzinny? - zaśmiałam się.
-No, ale nie mamy przec... - nie dałam mu dokończyć.
-I co z tego, że nie mamy? Może kiedyś mieć będziemy i co? Chcesz tak zmieniać samochód co chwila? - poklepałam go po ramieniu.
-Masz racje - mruknął i zamknął urządzenie. Ustał na równe nogi, a ja musiałam unieść głowę, aby spojrzeć w jego niebieskie tęczówki. No ludzie, przecież on ma 1,92! A ja? Zaledwie 1,74 cm...
-Co chcesz na obiad? - zdałam kolejne pytanie.
-Nic, nie jestem głodny. Jak zgłodnieje, albo ty zgłodniejesz to coś ugotuję dla Nas, ty masz wolne - wyszczerzył się.
-Haha, nie ma sprawy! - odsunęłam się od niego. Właśnie rozległ się dzwonek telefonu Miśka.
-Słucham? - powiedział. - [...] Ok, zaraz będę - rzucił i się rozłączył. - Kochanie, zaraz przyjadę muszę skoczyć do Igły, ma ponoć ważną sprawę - mówił i zakładał koszulkę która wisiała na krzesełku. 
-To jedź, a ja idę się opalać - odprowadziłam go wzrokiem i gdy drzwi się zamknęły popędziłam na górę. Ubrałam strój, ale zanim jeszcze wyszłam zrobiłam sobie drinka. Zamiast się opalać tak jak powiedziałam mężowi wskoczyłam do basenu w którym woda była nagrzana. Odprężyłam się i przymknęłam oczy. Za jakieś 15 minut wyszłam, osuszyłam się i tym razem już położyłam się na leżak. Usłyszałam samochód, wiedziałam, że to Michał, ale chwila, chwila! Wjechał na same podwórko. Uniosłam się lekko i patrzyłam co robi. Zatrzymał pojazd i zgasił silnik. Wyłonił się, na jego twarzy odczytałam wielki uśmiech.
-Co się tak jarzysz? - usiadłam.
-Chodź to zobaczysz - pokręciłam głową i leniwie poczłapałam już po raz kolejny dziś w jego stronę.
-No co tam masz? - Kubiak otworzył drzwi z tyłu i wyciągnął szeroki, wysoki karton. Odsunęłam się trochę i obserwowałam dalej. Postawił wielkie pudło.
-Odsłoń - wskazał palcem. Co on kombinuje? Co tam jest? Ukucnęłam i powili zaczęłam odsłaniać. Przyjmujący cały czas się śmiał.
-Nie wierzę - powiedziałam kiedy już zobaczyłam co jest w środku. - Pies? Skądś ty go wytrzasnął? - zaczęłam się śmiać.
-Nie ważne, jest Nasz.
-Naprawdę?! Nie wiesz jak się cieszę, zawsze chciałam mieć psa - ten był jeszcze szczeniaczkiem na oko miał z 2 miesiące. Rasę poznałam od razu, mianowicie był to Golden Retreiever! Psiak właśnie się obudził, wyciągnęłam dłonie i chwyciłam go. - Jaki on jest słodki.
Ustałam na równe nogi trzymając pieska. - Należy Ci się za to buziak - powiedziałam do siatkarza i pocałowałam go namiętnie.
-A jak go nazwiemy? - zapytał gdy już się oderwaliśmy.
-Hmm, nie wiem. A jakie masz propozycje?
-Kiedyś też miałem psa i wabił się Niko, może go też tak nazwiemy?
-Dla mnie bomba! - postawiłam szczeniaczka na ziemię. - Kocham Cię i to bardzo wiesz? - wtuliłam się w niego, poczułam jak Niko liże moją nogę.
-Chyba Cię polubił - przyjmujący wskazał palcem na nasz nowy nabytek.
-Chyba tak - potwierdziłam i oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
Michał zaangażował się w zrobienie budy dla szczeniaka. Ale na razie, dopóki jest mały dostał posłanie w domu. Bardzo się cieszyłam, że Niko jest z nami, będę mogła chodzić z nim na spacery przynajmniej się nie zanudzę. Kiedyś jak miałam z 12 lat bardzo się interesowałam takimi zwierzakami. O tej rasie wyczytałam dużo, więc wiem jaki będzie jak dorośnie itd. Wróciliśmy do domu, a ja pierwsze co zrobiłam to nasypałam karmy w miskę i postawiłam obok jego legowiska. Chociaż spał jak zabity. 
Następnego dnia przyjechał do nas mój tata, aby zabrać Miśka na trening. W między czasie gdy go nie było, wsiadłam w jego samochód i pojechałam kupić smycz, jakieś kostki do gryzienia itp zabawki. Wróciłam do domu. Usiadłam na podłogę i położyłam kostki obok siebie. Szczeniak od razu się do nich dorwał. 
Zaśmiałam się sama do siebie, chwilę potem wróciłam do swoich obowiązków. U mnie bez muzyki obejść się nie może, ale tym razem włączyłam płytę zespołu Dżem. Wiem, że jedna z nich "Wehikuł czasu" jest ulubioną mojego męża i też ona poszła na pierwszy ogień. Wkładałam naczynia do zmywarki kiedy rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Podbiegłam do nich i nacisnęłam klamkę. Listonosz!
-Dzień Dobry, Pani Milena Kubiak? - przeczytał na kopercie zaadresowanej najprawdopodobnie do mnie.
-Zgadza się - przytaknęłam głową.
-List do Pani - powiedział i spojrzał na mnie.
-Dziękuję - uśmiechnęłam się.
-Miłego dnia.
-Nawzajem - zerknęłam na niego jeszcze raz i zamknęłam drzwi. List? Ciekawe od kogo...
Usiadłam na krzesełku i otworzyłam kopertę po czym wyciągnęłam jej zawartość. Znajdowała się tam biała kartka, a w środku jakaś treść. Wzięłam się za czytanie, to co przeczytałam już na samym początku kompletnie mnie zamurowało...
Jednak już po przeczytaniu całego tekstu po raz kolejny zaczęłam płakać. Dlaczego kiedy moje życie zaczęło się układać, ktoś znowu chce je spieprzyć?! List był od Rafała. Napisał w nim mianowicie o tym, że chciałby jeszcze raz się spotkać, przypomnieć sobie te piękne chwile, budzić się obok mnie. To jest jakiś psychopata! Skąd on ma mój adres zamieszkania?! Zamknęłam oczy i zakryłam twarz dłońmi zanosząc się od potoku łez. Nie wiem dlaczego płaczę, ale kiedy przypomni mi się to wszystko to już po prostu nie wytrzymuję. Ja wiedziałam, że tak będzie, że dowie się gdzie mieszkam z Michałem, przewidziałam to! Miałam trudne dzieciństwo i myślałam, że chociaż teraz będę żyła spokojnie. Nie spotkam już Rafała, powtórzę; będę żyła spokojnie. Niestety, w życiu piękne są tylko chwile...
-Jestem! - usłyszałam głos Miśka. Wstałam szybko i wytarłam twarz. - Co tam masz? - zapytał zdziwiony.
-Sam zobacz - powiedziałam strasznie cicho, ale chyba usłyszał ponieważ podszedł i wziął do ręki kartkę przy której przed chwilą płakałam.
-No nie zabiję skurwysyna! Co za kurwa pojebany człowiek? - przyjmujący wkurzył się i to mocno.
-Kochanie spokojnie... - wydukałam z siebie.
-Jak mam być kurwa spokojny?! - kolejny wulgaryzm. - Jak on w ogóle śmiał to napisać? Wstydu nie ma, niech on tylko mi się pokaże na oczy to coś mu zrobię przysięgam, Ty masz przez niego płakać? Zamartwiać się? On chyba jeszcze nie wie z kim zadarł! - przeszły mnie ciarki, ale już po chwili byłam w silnych objęciach Kubiaka. Michał strasznie się przy mnie zmienił, kiedy go poznałam nie był taki opiekuńczy, mogę powiedzieć, nie przepadałam za nim na treningach. Jednak teraz jest inny, nigdy nie wybuchał przy mnie takim gniewem, chociaż ja się mu nie dziwię, że teraz tak zareagował. Chroni mnie, nie pozwoli aby coś mi się stało.
Opanowałam emocję i aby się jeszcze trochę odstresować poszłam z Michałem na bliski orlik, gdzie znajdował się kort do gry w tenisa. Już wczoraj mieliśmy iść, ale wypadło nam to jakoś z głowy. Chwyciłam czerwoną rakietę, a w drugą rękę zieloną piłeczkę. Wiedziałam, że Misiek będzie grał z dystansem, jednak ja chciałam pokazać to co naprawdę kiedyś umiałam. Ciężko się gra z takim dobrze zbudowanym facetem, silnym. Lepiej jest już kimś kto jest tej samej płci co ty. No cóż nie udało mi się wygrać z nim. Nie przejęłam się tym wcale. Odpięłam zamek torby i wyciągnęłam dwie butelki wody. Rzuciłam jedną w stronę Kubiaka, a drugą wzięłam dla siebie i już po chwili się napiłam. Już z dobrym humorem wróciłam do domu. Wzięłam szybki prysznic i zaraz znalazłam się na sofie obok Michała.
-Michałku, zrobimy sobie zdjęcie? - zapytałam wyjmując zza siebie aparat.
-Niech ci będzie, innego wyjścia nie mam także...
-Tylko Panie Kubiak proszę się uśmiechnąć, a nie.
-Zgadza się Pani Kubiak - w tym samym momencie wybuchnęliśmy śmiechem.
Włączyłam mój prywatny aparat i zaczęłam robić zdjęcia, kilka z nich było kiedy się całujemy.
-Koniec? - zapytał.
-Tak, bo widzę już ci się nudzi - oznajmiłam.
-Wcale mi się nie nudzi... - zaprzeczył i położył swoją dłoń na moim kolanie.
-Oj, ale ta rzecz wcale ci się nie znudzi - powiedziałam i skradłam mu jeden pocałunek, co chwila przeradzało się to w coraz namiętniejszy incydent...


Dzień Dobry, Dobry WIECZÓR! ;)
Macie dziś epizod, choć miał być dopiero w sobotę, ale co mi tam ;)
Słuchajcie! Myślę, że mogę Wam o tym powiedzieć! Mianowicie już niedługo rozpoczynam nowego bloga! ALE, ALE! Nie sama! I JESZCZE JEDNA WIADOMOŚĆ, TO ŻE ZACZYNAM Z KOLEŻANKĄ NOWEGO BLOGA, NIE ZNACZY, ŻE ZAWIESZAM TEGO! Reasumując, nowego bloga będę pisać z koleżanką Łasicą, którą pewnie znacie - jeżeli nie zapraszam na jej bloga! ;) (KLIK) Będzie on oczywiście o siatkówce :) Przy tym blogu pozostajemy, tutaj epizody będą się pojawiały normalnie - czyli nie ma się czym martwić, będę prowadziła i tego i drugiego ale z koleżanką ;))
No to co? Ja się już więcej nie rozpisuje nie mam już nic do powiedzenia.
 DO NASTĘPNEGO ;*
Pozdrawiam, Jullaa :)



13 komentarzy:

  1. lale faaajny rodział :) strasznie, strasznie mi się podoba. Misiek jest taaki opiekuńczy, taki wspaniałomyślny. Normalnie ideał mężczyzny. :) Tylko czemu się pojawia ten koleś z przeszłości co? Coś czuję, że on zaburzy wszystko :p milosc-na-nowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ten Nasz Misiu :D
      Ach, no widzisz! ;0
      Zajrzę, chetnie ;*

      Usuń
  2. Szczeze nie dziwie sie ze kubiak tak zareagowal ciiekawe jak igla zareaguje

    OdpowiedzUsuń
  3. JejQ! Już tak all Oficjalnie:))) Świetna robota!
    Misiek mega wkurzony, jak czytałam ten fragment ciary mi przeszły po plecach... i to nie z przeziębienia!;)
    Pies!!!! Uwielbiam Psy:)))
    Nikuś:) hihihi
    Pozdrawiam!! I Ślę buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa jak! :D Niedługo zaczynamy, pamiętaj ;)
      Ja też uwielbiam <3
      Również pozdrawiam ;*

      Usuń
  4. zajebisty ^^ :D czzzekam na nastepny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam na nowy rozdział :) my-love-volleyball.blogspot.com Pozdrawiam ;*
    Świetny rozdział :) Czekam na więcej ;p
    PS Świetne muzyczki w tle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię Natalko! Nareszcie u mnie jesteś :) Specialnie nie informowałam, czekałam aż się zjawisz i dasz opinię! W KOŃCU! :) Dziękuje :) i Już do ciebie zaglądam :>

      Usuń
  6. Chciałam zaprosić na nowy http://siatkowka-mojamilosc.blogspot.com/.
    Jestem w trakcie nadrabiania i proszę o cierpliwość, bo szkoła mi trochę uniemożliwia. Liceum to nie przelewki :p Mam nadzieję, że mnie zrozumiesz ;)
    Bardzo dziękuje, że poświęciłaś czas, żeby nadrobić moje opowiadanie :* To bardzo motywuje i cieszę się, że mam takie czytelniczki jak Ty :) Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już przeczytałam oraz skomentowałam :)
      Spoko, spoko :) Rozumiem :3
      A nie ma za co! Również pozdrawiam :*

      Usuń
  7. świetny rozdział! czekam na kolejny i zapraszam na pomimowszystkokocham.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń