czwartek, 4 lipca 2013

Rozdział 2

Złapałam się za czoło, gdy zobaczyłam co się stało. Jakiś wariat, który kierował rozpędzonym autem, wjechał w samochód Michała Kubiaka.
Podbiegłam sprawdzić czy nikomu nic się nie stało, ponieważ był z jakąś kobietą, chyba jego zoną. Nikomu nic nie było.
Kubiak właśnie wychodził z Hali Podpromie, bałam się jego reakcji...choć nie ja to zrobiłam.
Zaraz będzie awantura...-pomyślałam.
Michał ustał w miejscu i nagle zaczął wyzywać kierowce który wjechał w jego auto. Ten był strasznie przerażony, powiedział, że zapłaci za wszystkie szkody. Siatkarz trochę się trochę uspokoił na te słowa. Zresztą tak mi się wydawało.
Stałam jak słup i patrzyłam na całą sytuację, po chwili postanowiłam, że nie będę się w to mieszać i pokierawałam się w strone  mojego Audi'ka.
Wsiadałam, zapięłam pas, włączyłam radio i odpaliłam silnik. Odjechałam z piskiem opon, lubiłam to, lubiałam szybką jazdę. Postanowiłam, że zajadę jeszcze do jakiegoś Marketu. Po 5 minutach byłam na miejscu. Wysiadłam z auta, i wzięłam tylko portmonetkę i poszłam do sklepu. Kupiłam zakupy zapłaciłam i wyszłam. Wychodząc zobaczyłam znajomą mi postać, podeszłam bliżej i zobaczyłam moją przyjaciółkę Julkę.
-Hej kochana, co ty tu robisz? Przyjechałaś do Rzeszowa na urlop?- Powiedziałam patrząc na nią.
-A cześć Milenka, nie nie przyjechałam na urlop.-Odparła uśmiechając się.
-To w takim razie skoro nie na urlop to jesteś tu pewnie "przelotem".
-Nie, przeprowadziłam się tutaj. Znalazłam pracę jako fizioterapeutka w klubie siatkarskim.-Te słowa dały mi dużo do myśli.
-Wiesz co, ja muszę lecieć, zadzwonię do ciebie wieczorem.-Powiedziałam nagle.
-Stało się coś?-Zapytała ze zdziwieniem.
-Nie, po prostu muszę już iść, pa.
Pożegnałam się z przyjaciółką i poszłam do samochodu, wsiadłam myśląc o tym, że będziemy pracować razem. Strasznie się cieszyłam. Włączyłam radio i odjechałam. Nucąc sobie piosenkę "Enej-Syntetyczna liryczna" ustałam w korku. NO TAK TEGO MI JESZCZE BRAKOWAŁO!
Tłukłam się z 45 minut, aż w końcu dojechałam do mojego domu.
Trochę się zdzwiłam, bo zobaczyłam Michała Kubiaka, siedzącego na schodach. Wyszłam z A4 i podeszłam do niego.
-Cześć.-Powiedział uśmiechając się Kubiak.
-Witam, co Cię tu sprowadza?-Odpowiedziałam otwierając drzwi i dodałam.-Wejdź, nie będziemy tu stać.-Uśmiechnęłam się. Siatkarz wykonał polecenie i wszedł do kuchni.
-To co Cię tu do mnie sprowadza.-Zapytałam.
-Chciałem Ci podziękować.-Powiedział patrząc na mnie.
-Mi podziękować? Za co?-Odparłam ze zdziwieniem.
-No bo, gdyby nie ty to na pewno ten koleś, który walnął w moje autko, odjechał by i na pewno bym go nie znalazł.
-Michał przestań.-Uśmiechnęłam się.-To nic takiego, napijesz się czegoś?-Za proponowałam.
-Tak chętnie, najlepiej wody.-Powiedział drapiąc się po głowie.
-Już się robi.-Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam napój. 
Nalałam do szklanki i wręczyłam Kubiakowi a ten wydukał tylko krótkie "Dzięki". Wypił od razu całą zawartość, która była w szkle.
-Może chcesz jeszcze?-Zapytałam śmiejąc się.
-Nie, nie, dziękuję już, będę się zbierał.-Ustał na własne nogi i skierował się do wyjścia.
-Okej, jak chcesz.-Otworzyłam mu drzwi.
-Mam jeszcze do Ciebie jedną sprawę...-Rzekł.
-Tak?
-Dasz mi swój numer telefonu.-Uśmiechnęłam się na te słowa.
-Jasne!-Odpwiedziałam krótko.
Podyktowałam siatkarzowi numer, ten go zapisał i pożegnał się ze mną. Zamknęłam drzwi i postanowiłam że rozpakuję zakupy, ale wcześniej zadzwonię do Julki.
Dzwoniłam dwa razy, i za każdym nie odebrała.  To do niej nie podobne. Zawsze odbierała połączenie, ponieważ nie umiała rozstać się ze swoim telefonem nawet na 1 minutę.
Przyniosłam zakupy z auta i rozpakowałam je. Poszłam się przebrać, i wziąć krótki prysznic.
Rozczesałam włosy i wyszłam z łazienki w samym szlafroku. Włączyłam tv i zaczęłam oglądać "Galileo" czy jakoś tak to się nazywa. Zasnęłam po 15 minutach...
Nie wiem ile spałam, ale obudził mnie dzwonek do drzwi. Kogo to niesie o tej godzinie do jasnej cholery?!
Przed otworzeniem sprawdziłam jeszcze, która godzina była 02:34 nad ranem. 
Dzwonek zadzwonił jeszcze raz, krzyknęłam tylko "Idę!" 
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam zapłakaną Julkę...
-Boże kochana co się stało?!-Zapytałam patrząc na nią, miała oczy podkrążone i cały czas płakała.-Julka co  jest do cholery?!
-Moja...moja...moja- No mów!- potrząsnęłam nią.
-Moja mama...- Powiedziała szlochając.
-Co twoja mama? Julka co się stało mów szybko!- Wpuściłam ją do domu.
Usiadła na kanapie i zaczęła..
-Ja, ja, weszłam do domu i...





Jest drugi rozdział, trochę krótkie ale pisany na szybkiego...
Myślę, że się spodoba! ;D
Igła nie zagra w jutrzejszym meczy szkoda ;(...
Liczę na Zatiego! ;)
Myślę ze wygramy, a to jest dowód na to, że jesteśmy gotowi na to spotkanie ->> http://www.siatkarskaligatv.pl/Gotowi-na-wszystko-...USA,sessionId,vnuvt8q7k63cid8u26autr4g41.html




Pozdrawiam poziomkową! ;D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz