wtorek, 24 grudnia 2013

Rozdział 35

Jak co rano po śniadaniu wzięłam leki. Z dnia na dzień było lepiej. Zapominałam o wszystkim. To dobrze. Po obiedzie, poszłam z matką Michała na taras. Poprosiłam męża, aby przyniósł nam leżaki, które zostały wyniesione do kącika gospodarczego.
Kiedy je przyniósł podałam mu olejek, aby posmarował mi plecy, resztę ciała posmarowałam sama. Teściowa wolała posiedzieć w cieniu, ja jednak zaczęłam się smażyć na słońcu. Co chwilę ktoś mi przeszkadzał, a to przyszedł Nikuś z którym trzeba było się powygłupiać. Rodzice przedłużyli swój pobyt u nas o kilka dni. Cieszyło Nas to. Również ja niedługo wrócę do pracy, Michał do treningów. Wszystko wróci do normy. Znowu będziemy zabiegani, jak kilka tygodni temu. Niektórzy ludzie po wybudzeniu ze śpiączki mają jakieś dolegliwości, problemy zdrowotne ja, natomiast nie. Chyba czuję się jeszcze lepiej, jak przed zapadnięciem. To prawda, otarłam się o śmierć, ale żyję. Nie odeszłam, nie zostawiłam najbliższych. Walczyłam do końca.
Z tego rozmyślania wyrwał mnie Michał, który pojawił się koło mnie z aparatem, na dodatek z moim!
-Ej wczuwasz się w moją rolę? - zaśmiałam się.
-Tak, uśmiech - wyszczerzył zęby, ja zrobiłam to samo!
-A może takie wspólne zdjęcie? - zaproponowałam.
-No ok - zgodził się, a ja wstałam. Przechwyciłam urządzenie. Kubiak objął mnie w pasie i oparł brodę o moje ramię. Musiał się trochę przychylić. Wyciągnęłam ręce i pstryknęłam zdjęcie, które wyszło wspaniale. Kolejne były troszeczkę inne, było w nich więcej "pikanterii". Co to znaczy? To znaczy, że na których było trochę romantyzmu Michała, np. pocałunek :) Zapytałam Miśka, czy mogę wybrać jedno, z którym podzielę się z fanami na Facebook'u. Musiałam go trochę przekonywać, ale nie poszło to na marne. Poszłam do góry, gdzie odpaliłam laptopa, zrzuciłam zdjęcia i wybrałam najładniejsze Nasz wspólne. Napisałam krótką notkę na moim FanPagu, nie Resovii.
Dzień Dobry! ;)
Melduję się, co znaczy, że żyję. Ciekawość Was pewnie zżerała, jak tam z moim zdrowiem. Powiem tylko tyle, jest dobrze i wracam do pracy, zarówno Michał wraca do treningów. Bądźcie spokojni, widzimy się na najbliższym meczu!
Pozdrawiam, Milena"
Pod tym postem dodałam właśnie zdjęcie. Zamknęłam laptopa i powróciłam do rodzinki. 
-Co powiesz na spacer? - zapytał Michał.
-Czemu nie - uśmiechnęłam się. Narzuciłam na siebie sukienkę, ponieważ dotychczas byłam w samym bikini. Złapałam Miśka za rękę i wolnym krokiem ruszyliśmy przed siebie. Coś czułam, że Michał chce porozmawiać i nie myliłam się, kiedy byliśmy kilka kroków za domem, zabrał głos.
-Dzwonił Zibi.
-Zbyszek? - zdziwiłam się.
-Tak, za dwa dni przyjeżdża do Rzeszowa. 
-To świetnie! - uśmiechnęłam się.
-Przyjedzie z narzeczoną - oznajmił.
-Z Asią? Oświadczył się jej? - uniosłam brwi do góry.
-Mhm - burknął.
-To świetnie! Skarbie ciesz się z jego szczęścia.
-Ona nie jest jego warta.
-Przestań, to jest twój przyjaciel i ważne jest to, że jest szczęśliwy - zatrzymałam się na chwilkę. - Nie możesz tak mówić i proszę nie drążmy tego tematu - puściłam mu oczko.
-Masz racje - powiedział tak jakby obojętnie, od niechcenia, nie wiem jak to określić.
Ścisnęłam mocniej jego dłoń i poszliśmy dalej.
-Co powiesz na wakacje?
-Misiu, teraz? Nie licz, że teraz będzie wolne. Ty musisz wrócić do treningów, bo się trochę rozleniwiłeś. Jest dopiero koniec czerwca, mamy jeszcze cały lipiec i sierpień - spojrzałam w niebo.
-A gdzie chciałabyś jechać?
-Nie wiem, czy zawsze musimy wyjeżdżać?
-Hmm, zawsze - zaczął się śmiać. 
-O tym jeszcze pomyślimy, kiedy dostaniemy wolne.
-Trzymam za słowo - wiedziałam, że w tym momencie się na mnie spojrzał.
Kiedy przeszliśmy się jeszcze kawałek, zaproponowałam, aby już wracać, bo zaraz rodzice zaczną się martwić. Szliśmy w ciszy, nikt z nas się nie odzywał. W końcu ja postanowiłam to przerwać.
-Chciałbyś mieć chłopczyka czy dziewczynkę? - zapytałam z gruszki ni z pietruszki.
-Chcesz mieć teraz dzieci?
-Teraz nie koniecznie.
-Pewnie, że bym chciał.
-Jak jutrzejsze wyniki będą dobre... to bierzemy się? - może i to zabrzmiało trochę głupio, ale powiedziałam to całkiem poważnie.
-Czemu nie, skoro oboje tego chcemy - zbliżył się do mnie i wpił w moje usta. Kolejny raz szeroko się uśmiechnęłam. Szybko doszliśmy do działki, gdzie stał nasz dom. Miśkowi zaczęło się nudzić, więc postanowiłam, że nie będziemy tak siedzieć bezczynnie. Pobiegłam po kluczyki od samochodu. Wsiadłam do auta i wjechałam na podwórko. Chwilę potem wysłałam Michała po wiaderko z dwoma gąbkami.
-Przyda mu się kąpiel! - zażartowałam kiedy Kubiak postawił wiaderko. - Odkręć wodę i rozwiń wąż, a ja pójdę po płyn.
I tak też zrobiliśmy, nie minęły 2 minuty a już zaczęliśmy się chlapać. Wywołało to masę śmiechu! I o to mi chodziło. Byłam cała w pianie, ale to co!
Nasze wygłupy trwały dość długo, później gdy skończyliśmy, poszliśmy usiąść, mogę powiedzieć nawet - odpocząć. Przyszła rodzicielka Michała, powiedziała, że nagrała nas! Rozbawiło mnie to jeszcze bardziej. Ten filmik był tak śmieszny, że jakiś obcy mógłby pomyśleć, że to dzieci na nim są.
Pomału zaczęło się ściemniać. Ja jestem strasznym zmarzlakiem i nienawidzę komarów, ale to chyba jak każdy, wparowałam do domu. Usiedliśmy z rodzicami w salonie i rozpoczęliśmy pogawędkę, która trwała do 22 w nocy. Wzięłam krótki prysznic, jakieś 15 minut byłam już w cieplutkim łóżku. Wtuliłam się w ciepły tors Miśka. Rozmawialiśmy chwilę, właściwie o niczym i gdy skończyliśmy odpłynęłam w Krainę Morfeusza...


Witam :)
Taki krótki rozdział, pisany trochę na "szybko". Przepraszam, jeżeli są jakieś błędy.
Ostatnio zastanawiałam się czy, ktoś jeszcze to czyta...
Pamiętajcie, każdy komentarz jest bardzo motywujący i im jest ich więcej tym szybciej rozdział :)
Nie będę się rozpisywać, tylko złożę jeszcze życzenia: Wesołych Świąt Bożego Narodzenia, abyście spędzili je z najbliższymi, bogatego Mikołaja. Upojnego SYLWKA KOCHANI! ;*
No i wszystkiego co sobie jeszcze zapragniecie :)
Dodaję ten rozdział późno w nocy... jest godzina 00:23 w nocy, 24.12.13!
Do następnego, Jullaa :*

15 komentarzy:

  1. ja czytam bo czuję się jakby czytała o sb i Michale :) w każdym bądź razie świetne jak zawsze i wesołych świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem ci z rekom na sercu ze zaglondam tu codziennie super rozdzial wesołych świąt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja już wiem, kto mi tak nabija wyświetlenia! :D
      Dziękuję i nawzajem ;*

      Usuń
  3. Ja czytam zagladam codziennie :D super rozdział nie zauwazyłam zadnych bledów ;D Wesolych:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty również, widzę, że mi nabijasz wyświetlenia :D!
      Wesołych ;*

      Usuń
  4. Ty mi nawet kobietko nie myśl o zawieszeniu bloga ,itp. !!!!! Zawsze czytam twoje "wypociny " :P i staram się regularnie komentować :) Rozdział zarąbisty . Ja również życzę Ci Wesołych Świąt i spełnienia marzeń . Pozdrawiam ze Szczecina Dooma :) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie myślę, jak na razie! :D
      Dziękuję i również życzę Wesołych ;*
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  5. Zapraszam na nowy : http://pasiasteserce.blogspot.com/2013/12/rozdzia-3.html :)
    Chyba wezmę się za czytanie twojego. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wena u nowej bloggerki jest! :)
      Oj to się bierz, ale duuużo do nadrobienia byś miała :>

      Usuń
  6. Ja również czytam i zawsze czekam na następny z niecierpliwością świetny rozdział :) również życzę Wesołych Świąt pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. No oczywiście że czytamy rozdział jak zawsze super już nie mogę się doczekać małych Kubiaczków życzę ci Wesołych Świat i Szczęśliwego Nowego Roku pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D A może znów coś nie wypali i małych Kubiaczków nie będzie? :)
      Wesołych i Szczęśliwego :*
      Pozdrawiam ;>

      Usuń
  8. Zapraszam na trójeczkę ;D http://witajcie-problemy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń