poniedziałek, 9 grudnia 2013

Rozdział 32

-Co ty tu robisz? - rzuciłem się na osobnika, ponieważ chciał zrobić coś co zniszczyłoby moje życie.
-Zostaw mnie! - krzyknęła. Bez zastanowienia chwyciłem ją za rękę i wyprowadziłem na korytarz.
-Co ty chciałaś zrobić?! - zapytałem.
-Coś dzięki czemu znów miałabym Cię przy sobie - powiedziała obojętnie.
-Kobieto, czy Tobie siadło na głowę? Monika, nie zdajesz sobie sprawy z tego, że mogłaś ją zabić!
-No i gdybym to zrobiła, to byłbyś znowu mój. Pamiętasz te piękne chwile?
-Lecz się! Możesz zapomnieć, że kiedykolwiek do Ciebie jeszcze kiedyś wrócę! Nawet jeżeli Milena miałaby być do końca życia chora! - wykrzyczałem do niej, aż w końcu zaczepiła Nas jakaś pielęgniarka, poprosiła abyśmy wyszli na zewnątrz, a nie tu rozmawiali. Tak też zrobiłem.
Stałem na przeciw niej.
-Teraz się doigrałaś! Wnoszę na Ciebie skargę pod wezwaniem usiłowania zabójstwa! Tego chciałaś? - mina jej zrzędła, z szyderczego uśmieszka przejawił w wyraz jakby miała wybuchnąć płaczem.
-Nie, Michał błagam nie rób mi tego - złożyła ręce i zbliżyła się do mnie.
-A właśnie nie! Zrobię to, myślisz, że tak bym to zostawił?
-Ale KOCHANIE jak możesz? - położyła swoją dłoń na mojej złamanej ręce. Przemilczałem to do powiedziała. - To przez nią nie możesz grać - uniosła głowę. - Pocałuj mnie.
-Ty fałszywa suko! - odepchnąłem ją od siebie, bo puściły mi już nerwy. - Wynoś się stąd! Nie uwiedziesz mnie. Zamkną Cię w więzieniu - wciąż na nią krzyczałem. Widocznie się przestraszyła, bo odprowadziłem ją wzrokiem. Co ona sobie myślała? Że co? Zostawię Milenę i wrócę do niej? O nie, nie!
Usiadłem na ławkę, tą samą co kilka dni temu siedziałem z Krzyśkiem. Dopiero teraz pomyślałem o rodzinie. Wyjąłem telefon, który był wyciszony i ujrzałem 21 nieodebranych połączeń. Od kogo? Własnie od rodziców. Podrapałem się po głowie i postanowiłem oddzwonić. Mama odebrała po pierwszym sygnale.
-Synku. co się dzieje?! Co z tobą? Co z Milenką?
-Mamo spokojnie... - szepnąłem.
-My z ojcem już jedziemy do Was, ale mów co się dzieje?
-Jest w śpiączce... - powiedziałem.
-Milena? Ale obudzi się, prawda? Synu mów! - po jej głosie można było stwierdzić, że strasznie się martwiła.
-Musi się obudzić.
-Michał my będziemy za kilka godzin. A tobie nic nie jest? - zapytała.
-Tylko załamałem rękę, ale to nic.
-W jakim szpitalu jesteście?
-Szpital Wojewódzki im. Królowej Jadwigi, ulica Lwowska.
-Dobrze, to do zobaczenia - powiedziała po czym się rozłączyła.
Wstałem i wróciłem do żony.  Poprawiłem jej poduszkę i odgarnąłem kosmyk włosów który opadał na zamknięte oko. Byłem już na skraju załamania się. Pragnąłem, aby już się obudziła. Dopiero minęły niecałe 3 dni...
-Jak się masz Kochanie? - mruknąłem. - Wiesz jak mi ciężko, jak tak śpisz? Rodzice do Nas jadą - łamał mi się głos. - Pewnie dostalibyśmy już wolne i  bylibyśmy na wakacjach, ale nie ma czego żałować. Zabiorę Cię w najpiękniejsze miejsca na Ziemi - łza spłynęła mi po policzku. - Obudź się już, proszę - chwyciłem jej dłoń. -Nie wytrzymam już dłużej, Skarbie...
Usłyszałem otwierające się drzwi. Obróciłem się diametralnie i ujrzałem trenera. Ustałem na równe nogi.
-Cześć Michał - powiedział nieśmiało.
-Witam trenerze - podałem mu dłoń, a ten ją uścisnął.
-Jak z nią? - zapytał.
-Tak jak widać, nie bez zmian, to znaczy że jeszcze się nie obudziła.
-A ty? Jak ręka?
-Może być, trenerze... Jeżeli ona się obudzi to od razu rezygnuję z treningów. Muszę się nią opiekować, być przy niej cały czas.
-Rozumiem - pokiwał głową. - Idź napij się kawy, ja chwilę tu posiedzę - uśmiechnął się. Na polecenie wyszedłem z pomieszczenia. Znalazłem automat z kawą. Napiłem się jej i zaraz dostałem SMS-a  od ojca Mileny. "Jak się ma moja córa?" Odpisałem tylko: "Bez zmian :/" Po minucie dostałem odpowiedź. "Wszyscy trzymamy kciuki, aby już się obudziła. Seba z Dominiką narysowali dla niej przepiękny rysunek, podjadę później z Iwoną."
Uśmiechnąłem się sam do siebie. Kochane dzieciaki.
Trzy godziny później tak jak obiecał dotarł Igła z żoną. Posiedzieli chwilę i również pojechali. Odczekałem jeszcze z 30 minut, a przyjechali rodzice. Mama jak zwykle się rozkleiła.
-Przestań płakać, musimy wierzyć, że szybko się wybudzi - mówił do niej mój rodziciel.
Godzinę później pojechałem z rodzicami do mojego i Mileny domu.
-Ładnie tu mieszkacie - skomentowała moja matka. Ugościłem ich, pokazałem pokój gdzie mogą nocować na czas pobytu. Byłem na dole, gdy mama zjawiła się obok mnie. Usiedliśmy do stołu. Wiedziałem, że chce rozmawiać.
-To prawda? - zapytała.
-Co? - uniosłem brwi.
-Była w ciąży?
-Mamo, nie dobijaj mnie. Ja już nie mam siły, wszystkiego mam dosyć! Nie chcę o tym mówić.
-Powiedz mi - naciskała.
-Tak była! To chciałaś wiedzieć? - zapadła cisza. - Jestem zmęczony, porozmawiamy kiedy indziej - wstałem i wbiegłem po schodach. Wparowałem do sypialni i zamknąłem ją na klucz. Zdjąłem spodenki oraz koszulkę i położyłem się do łóżka. Długo myślałem o tym wszystkim, może źle zrobiłem, że tak nakrzyczałem na rodzicielkę? Po 1 w nocy odpłynąłem w Krainę Morfeusza.


Dzień Dobry :)
Wyjątkowo dodany epizod :) Wena powróciła! <3
Dziękuję za Wasze opinie :* To też mnie bardzo zmotywowało! ;)
Jak myślicie, Milenka się obudzi? :>
Kochani, jeszcze trochę i stuknie nam 20 tys. wyświetleń! Bardzo, ale to bardzo mnie to cieszy!
No to co? :) Dziś się nie rozpisałam, hahaha!
Pozdrawiam i do następnego :*

16 komentarzy:

  1. Nie spodziewałam się, że to będzie Monika. Niezła z niej suka, dobrze, że Michał przyszedł w porę.
    Mam nadzieję, że Milena wkrótce się wybudzi ;)
    Pozdrawiam i zapraszam na http://siatkowka-mojamilosc.blogspot.com/ oraz jakbyś miała ochotę, to na jestesdlamniestworzony.blogspot.com. Prowadzę go razem z przyjaciółką i zajmuję się perspektywą Andrzeja i Agnieszki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah zołza z tej Moni! Haha ;)
      Chyba będzie dobrze :))
      Również pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. Ona musi sie obudzic slyszysz bo inaczej ja nie rencze za siebie

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie! Monika przesadziła! Ale postawa Michała niezmiernie mnie podbudowała! :)
    Jeszcze się nie obudziła, ale się obudzi. WIERZĘ W TO!
    Będzie wszystko dobrze, musi być.
    Mama Miśka tak się o nią martwi... Dobrze, że ma taką kochaną teściową, a nie taką jak z dowcipów:)
    pozdrawiam Cię serdecznie moja siostrzyczko:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka teściowa to skarb ;)
      Również pozdrawiam siostro ;*

      Usuń
  4. wow .! monika to babsko . wierze ze wszystko bedzie dobrze .! Milena musi sie obudzic ;D Do następnego :* :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, oj Monika! Nie ładnie... ;D
      Do następnego ;)

      Usuń
  5. Jeju jaki smutny rozdział :'( Myślę że wszystko wróci do normy i będzie dobrze :) Ciesze się że rozdział dodany :) Powinnam się uczyć do egzaminów ale jak czytam twoje "wypociny " to jakos o wszystkim zapominam i moge się troche oderwać od tego. Pozdrawiam serdecznie Dooma :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, faktycznie trochę smutny.:)
      Życzę powidzenia na egzaminach!
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
    2. Trochę za późno na dziękowania ,ale nawet nie wchodziłam przez calutki tydzień hahahaa :) To więc dziękuję bardzo i myślę że mi dobrze poszły :P Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na następny rozdział :) Dooma :).

      Usuń
  6. O to mnie zaskoczyłaś nie spodziewałam się że to będzie Monika ...ale ona jest bezczelna dobrze że Misiek ją uświadomił że nie ma czego tutaj szukać oby dała im spokój... Milena musi się już wybudzić i znowu będzie wszystko dobrze pozdrawiam do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkich zaskoczylam! :))
      Również pozdrawiam ;*

      Usuń
  7. I <3 YOU!!!!! MOJA SIOSTRZYCZKO!

    OdpowiedzUsuń
  8. <3 Bawię się wyglądem.. Haha

    OdpowiedzUsuń
  9. Jullaa jak prosiłaś tak informuję. ;) Pojawił się drugi rozdział na http://witajcie-problemy.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń