Cholera moja głowa... Co ja wczoraj robiłem? Nic nie pamiętam. Przetarłem oczy i siadając rozejrzałem się po pomieszczeniu. Dom Igły? Nie byłem do końca pewny. Ustałem na równe nogi i wyjrzałem przez okno, które było zasłonięte roletą. Teraz już widziałem, gdzie się znajduję. Odwróciłem się i próbowałem znaleźć gdzieś moje okulary, ale nigdzie ich nie było. Wyszedłem więc z pokoju i znając dom na pamięć, nie raz tu przecież bywałem, zjawiłem się w kuchni gdzie urzędowała gospodyni.
-Yyy Iwona? - oparłem się o witrynę.
-Oo nasz pijaczek wstał - zaśmiała się.
-Jaki tam pijaczek, co się wczoraj wydarzyło? Nic nie pamiętam.
-Napiłeś się i dzwoniłeś po Krzyśka późno wieczorem, aby po Ciebie przyjechał. Tu leżą twoje okulary - wskazała palcem.
-Dzięki szukałem ich - mruknąłem pod nosem i założyłem je. - Muszę zadzwonić do Mileny.
-Nie zadzwonisz do niej, bo nie wiem czy pamiętasz, ale ona nie ma telefonu, wiesz co się z nim stało.
-No tak... - dobrze, że mi przypomniała.
-Michał, to głupie pytanie, ale czy to prawda, że mieliście mieć dziecko?
-Mieliśmy - zaznaczyłem.
-Nie będę się wtrącała, ty jesteś rozsądnym człowiekiem i wiesz co masz robić. Wiem, że nie zrobiłbyś żadnej głupoty - uśmiechnęła się do mnie. W tym momencie usłyszałem zamykające się drzwi. Poprawiłem temblak na ręce i zauważyłem ojca Mileny, wchodzącego do pomieszczenia z torbą zakupów.
-Oo wstał królewicz - zażartował na samym wejściu.
-Zawieziesz mnie do szpitala? - rzuciłem.
-Już? Teraz? Nie zostaniesz na obiedzie? - pytała Iwona.
-Nie dzięki, a pro po, która godzina? - uniosłem brwi.
-Godzina? - zerknął Krzysiek na zegarek na ręce, bo innego nie było w pobliżu. - 11:43 - powiedział.
-Co?! Już? - zdziwiłem się. - Krzysiu, ona mnie zabije zawieź mnie czym prędzej do tego cholernego szpitala.
-Dobra, nie panikuj, zakładaj buty i jedziemy.
Wykonałem polecenie i już po chwili siedziałem w aucie libero. Po jakiś 20 minutach byliśmy na miejscu. Ignaczak nie szedł ze mną, ponieważ pojechał po synka ze szkoły.
Wbiegłem w migu po schodach, i znalazłem się przed drzwiami. Zapukałem w nie, ale nie usłyszałem odpowiedzi. Nacisnąłem na klamkę i wszedłem. Nie ma jej? Zdziwiłem się po raz kolejny.
-Przepraszam Panią - zwróciłem się do kobiety czytającej gazetę. Zmierzyła mnie wzrokiem. - Czy nie wie Pani gdzie się podziała ta kobieta, która jeszcze wczoraj tu leżała? Nazywała się Milena Kubiak.
-Zabrali tu stąd taką kobietę.
-Jak to zabrali?
-W nocy działo się z nią strasznie źle, szybka interwencja ją uratowała, nie wiem gdzie jest teraz. Proszę zapytać na recepcji.
-Dobrze dziękuję i przepraszam - przeraziłem się, co się dzieje?! Szybko skierowałem się tam, gdzie powiedziała mi kobieta. Zapytałem o Milenę.
-A kim Pan jest dla osoby? - zapytała blondynka.
-Jestem jej mężem, gdzie ona jest co się z nią dzieje?
-Powie to Panu jej lekarz, proszę iść prosto i w pierwsze drzwi po lewej - kolejny raz mnie wysłano. Wkurzyłem się na maksa, ale musiałem się dowiedzieć, co się dzieje z żoną. Chwilę potem siedziałem na krześle, przed doktorem.
-Proszę mi powiedzieć co się dzieje z Milena?
-W nocy działo się z nią źle, nastąpiło zatrzymanie serca. Reanimowaliśmy ją, i udało nam się ją uratować. Mówię to Panu oczywiście w sposób, aby Pan zrozumiał. Aktualnie teraz jest w śpiączce patologicznej.
-W śpiączce?! - uniosłem się.
-Tak, ale ta śpiączka czasem trwa tylko 6-7 dni, choć może się i dłużyć, ale proszę być dobrej myśli, proszę do niej mówić, trzymać ją za rękę, opowiadać, a będzie dobrze.
-Gdzie ona teraz jest? - zapytałem spuszczając głowę.
-Proszę za mną, zaprowadzę - wstał, a ja ruszyłem za nim. Chwilę potem siedziałem już na krzesełku, patrząc na małą moją, chudzinkę. Tyle teraz cierpi, tyle przechodzi. Złapałem jej malutką, prawą dłoń i mocno ścisnąłem. Byłem twardy, ale teraz łzy cisnęły mi się do oczu.
-Cześć Kochanie - mruknąłem. - Słyszysz mnie? - zadałem pytanie, głupie pytanie. - Tak Cię przepraszam, że wczoraj poszedłem, powinienem zostać przy Tobie. Odstresowałem się wczoraj trochę, ale na darmo. Nocowałem u Twojego taty. Strasznie się martwię o Ciebie, wiem że jesteś silna, wybudzisz się. Wrócisz do siebie, zapomnimy o wszystkim, będzie jak dawniej - przełknąłem ślinę. - Nawet jak będzie potrzeba, to nie będę chodził na treningi tylko będę Ci dogadzał. Nie pojadę do Spały. Kocham Cię, byłbym gotów oddać za ciebie życie. - spojrzałem na jej palec serdeczny i poprawiłem obrączkę. W tym momencie zadzwoniła moja komórka, wyjąłem ją szybko z kieszeni i odebrałem nie patrząc kto dzwoni.
-Halo? - zniżyłem głos.
-I jak z nią? - od razu poznałem, kto mówi.
-Krzysiu, nie za dobrze... - zacząłem.
-Co ty mówisz?!
-Ona jest w śpiączce - wydukałem z siebie.
-Jadę do Was! Sala numer?! - pytał.
-Yyy, 48 znajdziesz - rozłączył się, wbiłem znowu wzrok w żonę.
Minęły dwa dni, wszyscy się już dowiedzieli. Trener, moi i jej znajomi. Nie odstępowałem Mileny na krok, jak lekarz nakazał, cały czas coś do niej mówiłem. Po południu przyjechała Julka z Grześkiem i kazała mi w końcu pojechać do domu i wyspać się. Tak też zrobiłem, ale z wielkim bólem. Kiedy znalazłem się w domu, pierwsze co zrobiłem to włączyłem telewizor. Media, niestety też się dowiedziały. Niektóre podawały same głupstwa, inne też co innego. "Słynny siatkarz Michał Kubiak, niedawno poślubił swoją wybrankę Milenę Oleśniak, oficjalnego fotografa Asseco Resovii. Kilka dni temu doszło do wypadku, gdzie rozpędzony samochód uderzył w parę. Obydwoje odnieśli obrażenia, przyjmujący reprezentacji Polski w siatkówce mężczyzn złamał rękę, co wyklucza go na kilka tygodniową przerwę w grze. Z żoną 24 - latka jest gorzej, przeszła zabieg, 2 dni temu zapadła w śpiączkę patologiczną. Jak dowiadywaliśmy się głębszych informacji, kobieta była w ciąży."
Szybko wyłączyłem te ustrojstwo i poszedłem wziąć prysznic, a później spać.
Było po godzinie 17, gdy wstałem. Ogarnąłem się w mig i autem pojechałem z powrotem do szpitala. To, kogo zobaczyłem w sali u małżonki, zdenerwowało mnie od samego wejścia, ale i trochę przeraziło. Co ta osoba tu robiła?
Dobry Wieczór!
Jest już późna godzina, ale jakoś tak mnie wzięło na dodanie króciutkiego epizodu, a to dzięki "siostrze" :)
Jak tam u Was? Żyjecie? Dawno mnie tu nie było, za co przepraszam, ale dużo obowiązków na głowie. Jeżeli ktoś jeszcze nie widział, to tu --> http://mozesz-wiecej-niz-myslisz.blogspot.com/ Pojawił się prolog! Zachęcam do czytania, oraz komentowania, ponieważ to bardzo motywuje ;))
U Was też tak wieje? Przez te kilka dni dopadło mnie choróbsko i teraz leżę w łóżku całe dnie :/
Wczoraj Jastrzębie wygrało z Effectorem, dziś Resovia wygrała z Częstochową, Skra wygrała z BBT-sem, ZAKSA wygrała z Lotosem :)!
Asseco liderem tabeli PlusLigi.
Wczoraj były Mikołajki, dostaliście coś? :D
No to co? ;> Jak zwykle się rozpisałam... Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego!
3MAJCIE się! Jullaa :*
Jestem najszceskiwsza osoba na świecie, bo jeszcze dziś dodając rozdział.
OdpowiedzUsuńJak mogłas tak skomplikować? Przecież Michał będzie miał olbrzymie wyrzuty sumienia! Igrasz z moim sercem, bowiem żyje Twoim opowiadaniem.
Rewelacyjny rozdział
Pozdrawiam
Lasica
Mogłam, mogłam :) będzie dobrze! ;*
UsuńPozdrawiam ;*
Zapraszam na trójeczkę :D
OdpowiedzUsuńhttp://if-only-you-could-be-here.blogspot.com/2013/12/rozdzia-3-chyba-sobie-zarty-ze-mnie.html
Hej, wreszcie udało mi się przeczytać całość, więc komentuję. Bardzo spodobała mi się twoja historia, dużo zwrotów akcji i w ogóle przyjemnie się to czyta. Na pewno będę śledziła kolejne rozdziały. Życzę dużo weny, pozdrawiam i zapraszam do siebie eteryczno-erotyczna.blogspot.com
OdpowiedzUsuń:) Miło mi! ;*
UsuńDziękuję bardzo ;]
Również pozdrawiam ^^
Pewnie ten dupek przyszedl
OdpowiedzUsuńO jesteś nareszcie :) Strasznie się cieszę że dodałaś rozdział bo kocham ta historię i wczułam się w nią bardzo . Myślę że ten debil nie przyszedł do niej :P Rozdział jak zawsze zajebisty . Pozdrawiam i do następnego Dooma :).
OdpowiedzUsuńA no jestem :)
UsuńNaprawdę? Kochasz? Miło mi! :)
Następny chyba jutro <3 Również pozdrawiam ;*
No kocham , kocham <3 . Jednen z najlepszych blogów jaki do tej pory czytałam (a czytałam dosyć dużo :P) . Dooma :)
UsuńTen dupek nie da im spokoju ty chyba lubisz przyprawiac mie o zawal
OdpowiedzUsuńSkąd wiesz, że to on tam będzie? ;)
OdpowiedzUsuńOby z tego wyszła. Jak mogłaś skończyć w takim momencie? Nie wyrobię z ciekawości ;p
OdpowiedzUsuńZapraszam na 32 http://siatkowka-mojamilosc.blogspot.com/
Pozdrawiam :*
Haha no widzisz ;)) również pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuń