niedziela, 6 października 2013

Rozdział 18

Lenistwo ranem - zawsze!
Wtulona byłam w Michała i najchętniej spędziłabym tak cały dzień. Próbowałam jeszcze przysnąć, ale wyszło mi to na marne, siatkarz obudził się po 9. Przeszły mnie przyjemne dreszcze, gdy przypomniało mi się, że mieszkam z moim Skarbem. Wstałam niechętnie, weszłam do łazienki i wykonałam codzienne czynności. Zrobiłam śniadanie, nalałam soku do dwóch szklanek i wróciłam do pokoju.
-Śniadanko do łóżka dla mojego siatkarza - uśmiechnęłam się. Podałam mu tackę i usiadłam obok niego. - Smacznego.
-Nawzajem - puścił mi oczko. Skonsumowaliśmy posiłek i zabraliśmy się do pracy, Michał pownosił wszystkie kartony, a ja powoli układałam moje rzeczy. Gdy kończyłam już układać ubrania siatkarz dostał esemesa od trenera Kowala.
-Tego jeszcze nie było - powiedział po odczytaniu wiadomości. Spojrzałam na niego i uniosłam brwi. - Kowal napisał, że należy nam się od czasu do czasu chwila szaleństwa i zaprasza na dzisiejszą imprezę.
-Co? - zapytałam zdziwiona.
-No to co słyszysz, będzie na Hali, napisał że wystrojem i nagłośnieniem on się zajmie. Jak dla mnie bomba, idziemy?
-A o której?
-O dwudziestej mamy się tam zjawić.
-Jasne! Możesz już powynosić te kartony i zacząć się brać za pisanie ogłoszenia, ja zaraz do ciebie dołączę - Misiek wykonał moje polecenie i już kilka minut później siedział przed laptopem.
Dokończyłam swoją pracę i przetarłam jeszcze szafki ściereczką. Kubiak jak na faceta, miał czysto w mieszkaniu. Przysunęłam sobie krzesło i zasiadłam koło niego.
-Podaj mi wymiary i wszystkie inne informację.
-Już - wyjęłam karteczkę ze spodni na której miałam wszystko zapisane. Jakieś 30 minut temu ogłoszenie o sprzedaniu mieszkania było na stronie internetowej. Siatkarz poszedł wziąć prysznic, a ja w między czasie poszłam przygotować ubrania na dzisiejszy wieczór. Wyjęłam sukienkę, w której chyba jeszcze nigdy nie chodziłam. Przygotowałam sobie od razu deskę do prasowania i żelazko.
-Misiek, którą koszulę? Czarną czy białą? - zwróciłam się do niego, gdy wyszedł z pomieszczenia w samym ręczniku.
-Czarną, spodnie sam sobie zaraz wezmę - drapnęłam czarny materiał i delikatnie wyprasowałam. Później swoją sukienkę. Powiesiłam ją na wieszak i poszłam szukać butów. Kolor sukienki był turkusowy więc wybrałam czarne szpilki. Czas minął bardzo szybko i o godzinie 19 wparowałam do łazienki. Lekko pofalowałam włosy, rzęsy również lekko podkręciłam, a usta pomalowałam lekko błyszczykiem. Ubrałam kreację i byłam gotowa do wyjścia. Włożyłam jeszcze do specjalnie przygotowanej torebki wrzuciłam telefon.
-Daj zapnę ci - zaśmiałam się na widok Miśka męczącego się z guzikami koszuli.
-Nie będą ci bolały nogi? - zapytał wskazując na buty.
-Nie - rzekłam, a ten obrócił mnie w okół własnej osi.
-No to lecimy na Podpromie! W Jastrzębiu tego nie było - oznajmił.

Przed drzwiami budynku złapałam siatkarza za rękę, otworzył drzwi i przepuścił w nich. Weszliśmy do środka, zdjęłam z siebie kurtkę i podałam blondynce z którą wczoraj przez chwile rozmawiałam, mój partner wykonał to samo. Pociągnęłam go za rękę i ruszyliśmy do wejścia na salę, gdzie ogółem odbywają się mecze, treningi. Światła były jeszcze zapalone więc śmiało mogłam przywitać się kolejno z każdym zawodnikiem. Tylko biedy Kosok siedział przy stoliku z kulą opartą o krzesło.
-Pierwszy taniec tańczysz z tatusiem - przytulił się do mnie.
-Jak ci Michał pozwoli... - zaczęłam.
-On nie ma nic do gadania - puścił mnie i wskazał na wolne miejsca przy stole.
-A Iwonę gdzie podziałeś?
-Wypadło jej coś i pojechała z dzieciakami do rodziców - Trzymając nadal Kubiaka za rękę usiadłam na krzesło wskazane przez mojego ojca. Nagle w całej sali zgasły światła, a włączyły się reflektory kul, kręcących się w okół. Orkiestra zaczęła grać. Pierwszą piosenkę przesiedziałam, ale przy drugiej... Jak obiecał tatuś zaprosił do tańca. Jak zawsze na każdej imprezie zaczynało się od powolnej melodii, ale później. Usiadłam do stolika i upiłam łyk wina.
-You can have this dance? - zapytał Lotman, który nagle się koło mnie pojawił.
-Sure! - odpowiedziałam mu i chwyciłam jego dłoń. Akurat zaczął z głośników zaczęła płynąć muzyka przytulańca. Paul bez zastanowienia objął mnie w pasie i przysunął do siebie. Czułam się trochę dziwnie. Czułam na sobie wzrok Michała. Odwróciłam głowę w drugą stronę i oddałam się tańcu z przyjmującym. Chciałam, aby to jak najszybciej się skończyło, ale nie chciałam pokazywać po sobie, że coś jest nie tak. Gdy nareszcie nadeszła ta upragniona chwila i oderwałam się od Lotmana on zapytał.
-To co jeszcze jedna? - powiedział to już po Polsku, co bardzo mnie zdziwiło.
-Dasz mi chwilę? Zaraz do ciebie wrócę - również powiedziałam po Polsku i biegiem poszłam na swoje miejsce.
-Co to było? - zwrócił się do mnie Kubiak.
-Kochanie, tak wyszło - przymknęłam oczy.
-Ale ja miałem z tobą przytulańca tańczyć - powiedział wesołym głosem, popatrzyłam na niego. - Choć - wyciągnął dłoń, a ja ją chwyciłam. Prawie całą noc z nim przetańczyłam. Nie odbyło się oczywiście bez karaoke! Każdy z nas zaśpiewał jakąś piosenkę. Mój przyjmujący nie wziął nawet łyka jakiegoś trunku. To ja dziś piłam. I trochę zaszalałam, bo pamiętam jak zdjęłam buty i ruszyłam tańczyć z Perłowskim. Nawet z Kowalem udało mi się zatańczyć! Po skończonej zabawie chwiejnym krokiem wyszłam z sali. Nie pamiętam kiedy tak się upiłam. Założyłam kurtkę i nie zapinając jej wyszłam na zewnątrz. Zaczerpnęłam świeżego powietrza i spojrzałam w gwiazdy. 25- letni mój Skarb objął mnie w pasie. Odchyliłam głowę i pocałowałam jego soczyste usta. Oderwałam się od niego i powoli zeszłam po schodach.
-Idziesz? - zapytałam śmiejąc się. - Czy będziesz się na mnie patrzył, w jakim jestem stanie? - wybuchnęłam śmiechem, on również. W pewnej chwili schyliłam się lekko i zrobiłam kulkę ze śniegu. Wzięłam zamach i rzuciłam. Trafiłam go w prawą rękę.
-Ooo nie - przetarł rękaw i ruszył w moją stronę. Po raz kolejny namiętnie pocałował, nie zwracaliśmy uwagi czy ktoś koło nas jest czy nie. Wirowaliśmy w okół, aż w końcu rzuciłam go w górkę śniegu.  Znowu kolejny atak śmiechu. Siatkarz pokręcił głową. Wstał otrzepał się i mierząc mnie wzrokiem wziął na ręce. Zaniósł do samochodu i położył na tylne siedzenia. Wskoczył również do tyłu i zaczął całować moją szyję.
-Tak tutaj? - zabełkotałam.
-Dla mnie może być wszędzie - oznajmił.
-Jedz do domu - nakazałam.
Usiadł na siedzeniu pasażera i ruszył z pod parkingu, była trzecia w nocy. Jadąc ciągle na mnie spoglądał, chyba sprawdzał czy nie śpię, tak czy tak, mimo mojej nie trzeźwości nie zasnęłabym. Chciałam się jeszcze trochę zabawić...


Wczoraj był epizod, a dziś macie też taki króciutki! ;D A co mi tam! ;)
MICHAŁ KUBIAK ZOSTANIE TATĄ! :D Jestem strasznie zaskoczona, ale cieszę się  ;D
Ostatnio dowiedzieliśmy się, że Winiar zostanie drugi raz, a teraz że Dzik! No jeszcze raz GRATULACJE! <3
Może my coś też wykombinujemy w opowiadaniu? ^^
Za 10 komentarzy = Nowy rozdział
Całuję, Jula ;*

                                    U Pani Moniki (w środku) widać już ciążowy brzuszek! ;)
                                                       Jestem ciekawa jaka płeć... :D

10 komentarzy: