poniedziałek, 23 września 2013

Rozdział 15

Zerwałam się i ustałam za Michałem. Nie miałam zielonego pojęcia kto to mógł być. Mężczyzna dobrze zbudowany, na oko wyglądał na trochę starszego od siatkarza. Włożyłam ręce do kieszeni spodni i spojrzałam na osobnika, który zbliżył się do nas. Miał poważną minę, ale po chwili jego wyraz twarzy się zmienił. Uśmiech od ucha do ucha. Co jest grane?! - pomyślałam.
-Siema stary! - uścisnął dłoń Kubiaka. - Jak ja cię dawno nie widziałem - puścił go.
-Cześć - odpowiedział Dzik i odwzajemnij uśmiech. Popatrzyłam jeszcze raz na przybyłego mężczyznę. - To jest Milena - z zamyślenia wyrwał mnie głos Miśka, który jak zawsze wykonał czynność za mnie - przedstawienie.
-Cześć Marek jestem, ja cie kojarzę, gdzieś ci widziałem. Przypadkiem nie na jednym ze sparingów Resovii? Byłaś z aparatem w rękach z plakietką na szyi, tak? - uniósł brwi do góry.
-Tak, jestem oficjalnym fotografem Asseco Resovii - uśmiechnęłam się i uścisnęłam jego dłoń.
-Dobra, to co robi tu fotograf Reski? I jeszcze... - Kubiak nie dał mu skończyć.
-Widzisz stary to jest moja dziewczyna - zaśmiał się.
-Ooo proszę! Tego się nie spodziewałem. Milena, tak mogę do ciebie mówić? Po imieniu jest mi łatwiej.
-Jasne! To może ja pójdę zrobić coś do picia? Kawę, herbatę? - zaproponowałam.
-Herbatę - odrzekł Marek.
-Ja również - odpowiedział Michał, kiwnęłam głową i ruszyłam do domu. Państwa Kubiaków jeszcze nie było. Weszłam w głąb kuchni i zaczęłam zastanawiać się gdzie jest pudełko z herbatą... Nie chciałam szperać po szafkach. Więc otworzyłam pierwszą lepszą i ujrzałam pudełko z napisem "Saga"  Jest! Wyciągnęłam dwie szklanki, wiedziałam już gdzie są ponieważ podejrzałam wczoraj jak pani Basia je wyjmowała. Postawiłam na blat wrzuciłam po jednej saszetce do dwóch szklanek i nastawiłam wodę. Postanowiłam, że w między czasie zadzwonię do Julki...

Michał:
-Stary, trochę mnie zaskoczyłeś, nie jesteś już z Monią? - zadał mi pytanie przyjaciel, długo nie zastanawiałem się nad odpowiedzią.
-Monika mnie oszukała.
-Jak to cie oszukała? Przecież byliście tak zgraną parą.
-Widzisz, ona leciała tylko na moją kasę. A gdy ja wyjeżdżałem na zgrupowania szlajała się po imprezach i może jeszcze... Eh sam wiesz - westchnąłem. - Nie chcę mi się o niej gadać, to przeszłość na pewną już nigdy z nią nie będę, jest mi dobrze z Mileną i z nią planuję zamieszkać założyć rodzinę, ożenić się. A jak u ciebie?
-Po staremu, Kasia jest w ciąży.
-Gratulacje! To ja już zaklepuję miejsce chrzestnego - zaśmiałem się i zobaczyłem Milenę niosącą na tacy dwie szklanki, a obok miseczka z cukierkami i cukier. - Znalazłaś herbatę myślałem że zaraz przyjdziesz zapytać gdzie jest - puściłem jej oczko. Postawiła tacę na stoliku który stał na przeciwko nas.
-No widzisz, za pierwszym razem znalazłam nie musiałam nigdzie grzebać. - oznajmiła kobieta.
Porozmawialiśmy jeszcze trochę, pożartowaliśmy i mój przyjaciel zaczął się zbierać. Odprowadziliśmy go do bramki i pożegnaliśmy. Podałem mu jeszcze adres mojego zamieszkania w Rzeszowie, obiecał że odwiedzi. Objąłem Milenę i ruszyłem w stronę domu.
Dochodziła godzina 18, zaproponowałem aby pójść do kina na jakiś film. Mila się zgodziła. Chwilę potem byliśmy gotowi. Postanowiliśmy też, że się przejdziemy.

Następnego dnia w ogóle nie chciało nam się wychodzić z łóżka, zresztą jak zawsze. Jutro wieczorem jedziemy do Rzeszowa. Gdzie za kilka dni rozpoczną się Play off'y. Walka, determinacja, nerwy, a wszystko to o zdobycie Mistrzostwa Polski. Rozpoczynamy ze Skrą. Trudny przeciwnik, ale wszyscy wierzymy, że pokonamy drużynę z Bełchatowa.
Sięgnęłam po laptopa i zajrzałam na stronę klubu z Rzeszowa. Nic nowego, jak dla mnie. Tylko wiadomości dla kibiców, kiedy, gdzie i o której. Oczywiście kilka dni przed meczem jeszcze treningi. Później po sezonie, chwila odpoczynku i reprezentacja... Rozłąka dla każdej kobiety, żony reprezentanta...
Odłożyłam urządzenie i weszłam do łazienki. Wykonałam codzienne poranne czynności i wyszłam. Zeszłam na dół, przywitałam się z rodzicami Michała i usiadłam do stołu, gdzie siatkarz jadł już kanapki. Chwyciłam kubek z sokiem Dzika i wzięłam łyk. Skończyliśmy jeść, i tak jak codziennie zaczęłam sprzątać po posiłku.
-Zostaw! - krzyknęła z pokoju Basia.
-Posprzątam, coś muszę robić - odkrzyknęłam i wstawiłam ostatnie naczynie do zmywarki.
-Milena proszę cie, przecież wiesz, że jesteście gośćmi... - spojrzałam na kobietę, która pojawiła się koło mnie.
-Ale dla mnie to na prawdę nie jest kłopot.
-No dobra, niech ci będzie. Powtórzę to jeszcze raz, Michał ma wielkie szczęście, że na ciebie trafił  - uśmiechnęłam się, podeszłam do kobiety i czule przytuliłam. Była tak sympatyczną i miłą kobietą.
-Ooo, a co to za czułości? - zjawił się Kubiak.
-Żadne - odpowiedziała rodzicielka puszczając mnie.
-Mamo...
-Słucham cię synku? - zwróciła się na niego. 25 - latek podszedł do mnie objął w pasie i powiedział.
-Jutro wyjeżdżamy.
-Jak to? Tak szybko? - zdziwiła się Basia.
-Za kilka dni zaczynają się treningi, później mecze, sama wiesz jak to jest.
-No tak... - westchnęła. - To my z tatą zamawiamy bilety - zaśmiała się.
-Oczywiście, wyślemy pocztą.
-Gdzie tata? - zapytał Dzik.
-Majstruje coś przy samochodzie.
-Aa, to my już pójdziemy na górę - siatkarzy chwycił mnie za dłoń i pociągnął do pokoju.
Weszliśmy do pokoju, klapnęłam na łóżku i na chwilę przymknęłam oczy. Nawet nie wiem kiedy odpłynęłam w krainę Morfeusza.

Obudziłam się przed 17, poprawiłam włosy i szybko zbiegłam po schodach. Rozejrzałam się, pusto, nikogo nie ma. Skierowałam się ku wyjściu, nacisnęłam na klamkę i powoli ruszyłam na taras.
-Idzie nasz śpioszek - rzucił tata Kubiaka. Uśmiechnęłam się, podeszłam do Michała, który siedział na huśtawce. Usiadłam i spojrzałam znów na rodziciela siatkarza, który zaczynał palić grilla.
Za kilka minut zjawiła się Barbara z tacką jakiś sałatek i tego typu rzeczy. Zaczęliśmy grillować. Nie obyło się bez jakiegoś trunku. Przyznam się sama wypiłam kilka kieliszków. Dużo nie piliśmy, bo jutro trzeba rano wstać, spakować się, a wieczorem wyjechać. I tak zleciał nam, można powiedzieć ostatni dzień pobytu w Wałczu...
Rano pobudka jak zawsze, tylko tym razem wcześniej. Obudziłam Michała, aby pomógł mi popakować rzeczy, choć nie było ich dużo. Zanim się zebraliśmy minęła dobra godzina. Zaczęłam wrzucać ubrania do walizek, a Misiek od razu zanosił je do samochodu. Obrobiliśmy się z wszystkim koło 12. Za kilka minut obiad. Zjedliśmy, później sprawdziliśmy czy wszystko gotowe do wyjazdu. Byłam tak zalatana, jak wylatywaliśmy z Włoch to tak się niczym nie przejmowałam jak dziś. Godzina 14, skoczyłam z panią Basią do sklepu, i wtedy dopiero się trochę rozluźniłam. Wróciliśmy, była godzina 15. Trochę nam zeszło, bo po pierwsze to był korek, a po drugi to Basia chciała jeszcze zajechać na pocztę. Pomogłam jej rozpakować zakupy i posprzątać jeszcze trochę w kuchni. Gdy skończyłam ruszyłam do góry, otworzyłam drzwi od pokoju i od razu w oczy rzucił mi się Misiek leżący na łóżku z laptopem na kolanach. Ręce mi opadły.
-Michał! - krzyknęłam, a ten się aż poderwał. - To ja tu wylewam siódme poty, a ty?! Leżysz i... - zdenerwował mnie trochę.
-Już, już, musiałem coś sprawdzić - powiedział niewinnie.
-Spakuj laptopa do samochodu i może zaczniemy się zbierać? Jest przed czwartą, wolałabym wyjechać szybciej.
-Okeej, to może lepiej się już zbieraj, bo wiem ile potrafisz spędzić w łazience - mruknął.
-Wypraszam to sobie - zaśmiałam się. Wzięłam z krzesła ubrania, przygotowane wcześniej i ruszyłam w stronę łazienki. Wzięłam jeszcze krótki prysznic i zaczęłam się ubierać. Zrobiłam lekki makijaż i wyszłam. Siatkarz akurat schodził ze schodów. Sprawdziłam jeszcze pokój, czy wszystko, aby na pewno zabrane i posprzątane. Jest ok - powiedziałam sama do siebie po czym ruszyłam na dół.
-No to my już ... - zaczął słynny Dzik.
-Już? - spojrzał na zegarek ojciec Michała.
-Wolimy wyjechać teraz - powiedziałam.
-Dzieci czekajcie, nie możecie jechać tak na pusto. Zrobiłam dla wam kanapki. - podała mi pudełko kobieta.
-Dziękujemy - powiedzieliśmy chórem.
-No proszę jak do siebie pasują - rzucił mężczyzna, który podniósł się z krzesełka i podszedł do nas. - Miłej drogi - powiedział gdy byliśmy już przy bramce.
-Nie dziękujemy. No to widzimy się na meczu - po wypowiedzeniu tego zdanie przytuliłam każdego z rodziców Michała, on zaraz zrobił to samo.
-Do widzenia dzieci - pomachała nam Barbara.
-Ja prowadzę - powiedziałam szeptem do Kubiaka, pchając się na miejsce kierowcy. - Dawaj kluczyki - uśmiechnęłam się.
-Za buziaka...
-Ehm, no dobra - cmoknęłam go lekko w usta i zabrałam kluczki z ręki. Wsiadłam za kółko, zapięłam pasy, i gdy byliśmy już gotowi powoli odjechałam z osiedla...
Droga będzie długa i ciężka....


Witam Was moi kochani czytelnicy! :)
Wracam po tak długim czasie, zaraz się wytłumaczę dlaczego dopiero teraz dodaje epizod, ale najpierw trochę słów o ME! ;)
Wygraliśmy z Turcją 3:1 , niestety później porażka z Francuzami 1:3, ale wczoraj! Wygraliśmy ze Słowakami 3:1 !!!! :D
Świetna gra Fabiana Drzyzgi, oraz naszego bohatera MICHAŁA KUBIAKA!
Michał zagrał świetne spotkanie! Zresztą jak wszyscy. Boże, żebyście mnie wczoraj widzieli jak ja się darłam.... ;3 No to teraz jutro zagramy z Bułgarią o ćwierćwinał, jeżeli wygramy zagramy z reprezentacją Niemiec.
Memoriał Jerzego Huberta Wagnera WYGRANY! Mimo, że przegraliśmy z Rosją! Ale jest pierwsze miejsce! :)
Myślę, że do siatkówki to tyle, teraz już się tłumaczę!
Epizodów nie było ze względu na brak weny i brak wolnego czasu. Dużo nauki, jestem zasypana sprawdzianami, kartkówkami, ale to chyba jak wszyscy! ;D
Rozdział chyba trochę dłuższy niż zwykle ;p
Zapraszam do komentowania, to bardzo motywuje! ;>
No to do następnego, Jullaa!

15 komentarzy:

  1. Mnie bardzo interesuje jak igla poradzi sobie w roli ojca mileny

    OdpowiedzUsuń
  2. ;) Wiesz Milena jest pełnoletnia, no ale...
    Zobaczysz co będzie dalej! ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardziej chodzi mi o ich relacje i o to jak kubiak bedzie grac w jednym zespole z ojcem swojej dziewczyny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) no dałas mi dużo do myślenia ;)...
      Zobaczymy! ;D
      Ciesze się, że komentujesz, bo pierwszy raz cie u mnie widzę ;3

      Usuń
  4. Zapraszamy na nowy rozdział http://cena-zemsty.blogspot.com/
    Pozdrawiamy
    N&N

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam z niecierpliwością na kolejny;)
    Zapraszam na XXV rozdział http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Następny być może jeszcze dziś lub jutro ;)
    Uciekam czytać twoj epizood ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. ;) Dzięki, że komentujesz i blog ci się podoba :))

      Usuń
    2. Mam prozbe pisz bardzo duzo komentarzy prosze cie zeby przypadkiem nie odbilo ci zeby napisac kilka rozdzialuw i potem koniec ten blog ma miec bardzo bardzo duzo rozdzialuw

      Usuń
    3. ;) chyba mi nie odwali. Cho przyznam sie ze mialam juz koncepcje na nowy blog. Ale narazie bede pisac ten. Ile rozdzialow bedzie? Nie wiem napewno powyzej 30/40 . Reasumujac czasem brak pomyslu brak weny ale pozostane z tym blogiem i bede go pisac jak dlugo sie da, dopoki pomysly sie nie skoncza. ;)

      Usuń
  8. Zapraszam na nowy rozdział :) my-love-volleyball.blogspot.com
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A opinia?! Haha!
      Juz do ciebie zagladam.
      Rowniez pozdrawiam ;*

      Usuń