Przejechaliśmy pół Polski, aż w końcu dotarliśmy do rodzinnego miasta Michała. Zaczęłam się denerwować, gdy Kubiak podjechał pod dom. Zmierzyłam budynek, był bardzo ładny. Wzięłam głęboki oddech spojrzałam na siatkarza. Uśmiechnął się do mnie i rzekł.
-Będzie dobrze, nie denerwuj się. Moi rodzice na pewno cię polubią.
-A powiedziałeś im, że przyjedziesz ze mną? - zapytałam patrząc mu w oczy.
-Powiedziałem, a teraz chodź - Michał otworzył drzwi od samochodu i wyszedł z niego. - No dawaj - powiedział zdejmując okulary przeciw słoneczne. Zrobiłam tą samą czynność i niepewnie wyszłam z auta. Rozejrzałam się jeszcze raz i poczułam jak siatkarz łapie mnie za dłoń, ścisnęłam ją mocno i ruszyłam przed siebie. Gdy staliśmy już przed drzwiami i Michał zapukał w nie, przeszły mnie dreszcze. Nie musieliśmy długo czekać, bo już po kilku sekundach otworzyła nam kobieta, na moje oko miała z czterdzieści kilka lat.
-Synku! - rzuciła się na niego.
-Witaj mamo - kobieta go puściła i spojrzała na mnie, uśmiechnęłam się lekko i chyba nawet się trochę zaczerwieniłam. - Mamo, to jest Milena, moja dziewczyna. - wskazał na mnie, a ja wyciągnęłam dłoń. Mama siatkarza ją ścisnęła i przytuliła się do mnie.
-Bardzo mi miło - odpowiedziałam już trochę bardziej zdecydowanie.
-Mi również, zapraszam do środka na obiad, jestem pewna, że jesteście głodni.
Weszłam za mamą Michała, ściągnęłam buty i chwytając siatkarza po raz kolejny za rękę, wstąpiłam w głąb domu. Kuchnia, która była w kolorze niebieskim. Duży blat w kolorze kremowym, stół z czterema krzesłami. Na ścianie obok okna wisiała półka z książkami. Przeszliśmy dalej, do salonu. Pomalowany na ciepły kolor. Duży narożnik w kolorze kawy z mlekiem naprzeciwko duży stół. Jak wchodziło się do salonu można było zobaczyć duży telewizor wiszący na ścianie. Jedna ściana przykuła moją uwagę, były to zdjęcia, zapewne były one Michała i jego brata. Dalej wisiały dyplomy, i półka z medalami i nagrodami indywidualnymi.
-Dzień Dobry! - Z oglądania zdjęć wyrwał mnie głos mężczyzny, zapewne ojca Michała.
-Tato! - Kubiak od razu podszedł do niego i przywitał się.
-Cześć synku widzę, że mamy tu jeszcze kogoś... - wskazał na mnie, a ja lekko zawstydzona podeszłam do nich.
-Witam je... - nie skończyłam ponieważ Michał zaczął mówić.
-Tato, to jest moja dziewczyna Milena - wyciągnęłam rękę i poczułam mocny uścisk.
-Miło mi cię poznać CÓRECZKO, mam nadzieję, że zostaniecie tu na kilka dni.
-Tak przewidujemy - zaśmiał się siatkarz.
-Siadajcie do stołu, jedzenie gotowe! - krzyknęła pani Basia, bo tak miała na imię.
Zajęłam miejsce obok Michała, poczekałam chwilę, aż wszyscy usiądą i tak jak każdy zaczęłam konsumować posiłek...
Po obiedzie poszłam z Michałem zwiedzać miasto. Pokazał mi dużo ciekawych miejsc. Gdy już wracaliśmy opowiedział mi o swoim barcie, Błażeju. Wstąpiliśmy jeszcze na lody i wtedy przypomniał mi się nasz pierwszy pocałunek. Pomyślałam o tym jak szybko zgodziłam się na związek z nim. Ale nie żałuję tej decyzji jestem szczęśliwa, czuję się bezpiecznie i wiem, że nic mi się nie stanie...
Po spacerze, wróciliśmy do domu, pani Barbara pokazała nam pokój w którym będziemy spać, był to chyba pokój Michała, ponieważ na ścianach wisiało jeszcze kilka medali. Pomieszczenie pomalowane było na jasny niebieski. Położyłam torebkę i popatrzyłam na kobietę, która jeszcze była w pokoju.
-Tylko w nocy bądźcie cicho! - pogroziła palcem, a my wybuchnęliśmy śmiechem. - nie żartuję - Sama się zaśmiała i wyszła zamykając drzwi. Klapnęłam na łóżko zmęczona i zaczęłam przyglądać się Michałowi, który szukał czegoś w biurku.
-Co robisz? - zapytałam ciekawa.
-Nic, chciałem coś zobaczyć - wstał i nachylił się nade mną.
-Pokażesz mi łazienkę? - uniosłam jedną brew do góry.
-Jasne - wpił mi się w usta i przyciągnął do siebie.
-Teraz.
-Za chwilę - Zaczął całować moją szyję.
-Przestań - lekko odsunęłam go od siebie. - Teraz i tu? Zaraz wparuje tu twoja mama, a ja co zrobię? Spalę się ze wstydu.
-To chyba normalne w związku nie? - zaśmiał się. - Dobra żartowałem.
-No ja myślę, pokaż mi gdzie ta łazienka.
Skorzystałam z toalety i wyszłam, kiedy zamykałam drzwi usłyszałam jak mama Miśka woła nas na kolację. Zgarnęłam siatkarza z pokoju, który jak zwykle siedział przed komputerem. Zeszliśmy na dół i usiedliśmy do stołu gdzie czekał już na nas posiłek. Po zjedzeniu usiedliśmy wspólnie w salonie.
-Milenko, mogę cię o coś zapytać? - zabrała głos pani Basia.
-Oczywiście, śmiało.
-Czym się zajmujesz? Pracujesz gdzieś? - lekko się zawahała zadając mi te pytania. Wyszczerzyłam się i szybko odpowiedziałam.
-Tak pracuję, razem z Michałem - zaśmiałam się i puściłam siatkarzowi oczko.
-Nie rozumiem? - podrapał się po głowie rodziciel.
-Pracuje z Michałem, w sensie takim, że jestem oficjalnym fotografem Asseco Resovii - wyjaśniłam.
-To świetnie, można powiedzieć, że "Siatkówka łączy ludzi" , a mieszkacie razem? - zadała kolejne pytanie.
Spojrzałam na Michała z uśmiechem, który w ogóle nie schodził mi z twarzy.
-Jak na razie nie, ale nocujemy u siebie - oznajmił "Dzik"
-Czyli mogę już ci mówić córeczko? - zaśmiała się pani Kubiak, a ja nie wiedziałam co powiedzieć, zaniemówiłam. Po chwili się odezwałam.
-Małżeństwem nie jesteśmy, zaręczeni też nie, także z tym trzeba jeszcze poczekać, ale jeżeli pani jest tak łatwiej to proszę mówić, mi nie przeszkadza.
-Proszę cię, tylko nie pani, Basia albo mama. Tak jak powiedziałaś, jak ci łatwiej.
-Do mnie tak samo! - podniósł kciuk do góry ojciec Miśka.
-Nie ma sprawy - odparłam - Cieszę się, że traktujecie mnie jak córkę.
-Jesteś bardzo prze sympatyczną kobietą i Michał ma wielkie szczęście, że cie poznał.
Porozmawialiśmy, pożartowaliśmy jeszcze z dobre dwie godziny, i gdy dochodziła 22 poszliśmy na górę, poszłam jeszcze pod prysznic i szybko wskoczyłam pod kołdrę. Opatuliłam się szczelnie i zamknęłam oczy. Michaś cmoknął mnie w czoło i życzył jak to przystało siatkarskich snów, życzyłam mu tego samego i już po kilku minutach wstąpiłam do bram Morfeusza...
Następnego dnia obudziłam się około godziny ósmej. Strasznie nie chciało mi się wstać, więc wtuliłam się w Michała, który nadal spał, bynajmniej tak mi się wydawało. Nie minęło pięć minut, a usłyszałam ciche pukanie do drzwi i słowo "śpicie?"
-Wejdź mamo - odezwał się siatkarz, bardzo mnie wystraszył ponieważ byłam przekonana, że śpi. Usiadłam i ujrzałam otwierające się drzwi.
-Nie obudziłam was? - zapytała Basia.
-Skądże - uśmiechnęłam się.
-W takim razie śniadanie gotowe, a my z tatą jedziemy załatwić kilka spraw.
-Nie musiałaś robić dla nas śniadania, nie jesteśmy dziećmi.
-Oj Michałku, ty wiesz, że ja zawsze postawię na swoim - zbliżyła się ku wyjściu. - A! i jeszcze jedno, nie sprzątajcie po sobie, ja później i tak będę myć naczynia. - wypowiadając ostatnie słowo, zniknęła nam z pola widzenia. Klapnęłam znowu na łóżko i wyprostowałam nogi.
-Co chcesz dziś robić? - odwrócił się do mnie mój mężczyzna i położył mi rękę na brzuchu.
-Nie wiem, to zależy od ciebie, na pewno pomogę twojej mamie, pewnie będzie coś robiła w ogródku czy w domu.
-Zobaczysz, że nie da ci nawet dojść do zlewu.
-Może jakoś uda mi się ją przekonać, a teraz... jeśli będziesz ostatni na dole, to ścielisz łóżko, jeśli ja będę ostatnia to coś wymyślisz jeszcze... A więc, START! - zerwałam się z łóżka i jak najszybciej popędziłam na schodu, zbiegłam z nich jak najszybciej mogłam. Ruszyłam szybko do stołu, no ale! Pan Kubiak był szybszy.
-No dobrze, byłeś pierwszy, a więc co chcesz? - zaśmiałam się, uniosłam lekko głowę i spojrzałam mu w oczy.
-Hmm, pocałuj mnie - nachylił się. Ustałam na palcach i musnęłam jego usta - Dobrze ale jeszcze nie oto chodzi... Namiętniej. - przewróciłam oczami po czym się uśmiechnęłam. Położyłam mu ręce na ramiona i wpiłam się w jego usta.
-Lepiej? - powiedziałam przez pocałunek.
-Znacznie - oderwał się ode mnie i usiadł do stołu. Herbata, kanapeczki wszystko zrobione podane. Zajęłam miejsce na przeciwko "Dzika" i wzięłam kanapkę z serem. Po kilku minutach talerz był pusty. Dopiłam resztkę herbaty i wzięłam się za sprzątanie. Choć Basia mówiła, żeby nie sprzątać ja jednak tak jak ona powiedziała "postawię na swoim" Włożyłam talerz i kubki do zmywarki. Starłam z blatu i ze stołu. Gdy skończyłam poszłam na górę weszłam najpierw do pokoju po ubrania, a później zawitałam do łazienki. Ubrałam się włosy spięłam w kucyka. Rzęsy lekko podkręciłam. Wyszłam i znowu weszłam do tego samego pomieszczenia w którym byłam zaledwie kilka minut temu.
-Znowu siedzisz przy laptopie - pokręciłam głową.
-Ładnie wyglądasz - spojrzał na mnie.
-Nie zmieniaj tematu, już wiem dlaczego nosisz okulary, wyszło na jaw!
-Nie prawda - odłożył urządzenie na podłogę.
-Właśnie prawda! - poprawiłam sobie grzywkę i dodałam - idziesz ze mną na podwórko? Czy będziesz tak tu siedział?
-A co chcesz robić na dworze?
-Nie wiem jeszcze, na przykład posiedzieć.
-Już idę, tylko daj mi chwilkę założę koszulkę - bo nadal był bez.
-Za dwie minuty meldujesz się na dole, przy mnie. - nakazałam.
-Tak jest prze pani!
Wyszłam z pomieszczenie i skierowałam się na taras. Po chwili zjawił się też siatkarz, usiadłam na huśtawce, po kilku minutach Michałowi zaczęło się nudzić. Pobiegł do domu po badmintona! Tak, tak badminton. Zastanawiałam się skąd on go wytrzaśnie.
-Umiesz grać? - zapytał i wyjął z opakowania dwie paletki.
-Umiem, ale chyba jestem już za stara i skąd ty to masz?
-Nie ważne, nie jesteś za stara. - podał mi jedną paletkę i lotkę.
Wstałam i oddaliłam się od niego kilka kroków. Podrzuciłam lotkę i uderzyłam w nią paletką. Przypomniały mi się dawne czasy...
Pograliśmy z piętnaście minut a ja już wymiękałam, to oznaczało brak kondycji. Usiadłam na trawie i powiedziałam "daj mi chwilę". Po siatkarzu w ogóle nie było widać zmęczenia, zresztą mam się dziwić? Nagle zza domu ujrzałam pewną posturę mężczyzny. Przestraszyłam się, wstałam z trawy.
-Michał, kto to? - zapytałam...
Dobry wieczór! Rozdział dziś, a macie go dzięki naszym Orzełkom!
Pomimo porażki z Rosjanami wygrywam MJHW! ;D Jestem baaardzo szczęśliwa! :D Wy zapewne też. Teraz czekamy do 20 września, kiedy rozpoczną się ME.
Tabela wygląda tak:
1. POLSKA
2. ROSJA
3. HOLANDIA
3. NIEMCY
Michał Kubiak został najlepszym przyjmującym! :)
Paweł Zatorski najlepszym libero, Marcin Możdżonek najlepiej blokującym! :)
No to co? Zapraszam do komentowania i do następnego!
PS. Zdjęcie autorstwa koleżanki, robione telefonem na szybkiego ;D
Całuję, Jullaa :*
Fajnie, że rodzicom spodobała się dziewczyna Kubiaka;)
OdpowiedzUsuńCiekawe kto tam przyszedł?;)
Pozdrawiam serdecznie;)
:)
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam ;D
Zapraszam na nowy rozdział. Tym razem ciut Alexandry i trochę Oli ;) Coraz bardziej zbliżamy się do poznania (nie)tajemniczego zdobytego celu :P http://ich-niemoralna-rzeczywistosc.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZ siatkarskimi buziakami ;*
Zakręcona :)
Zapraszam na 17 rozdział :D
OdpowiedzUsuńmy-love-volleyball.blogspot.com
Pozdrawiam ;*
Zapraszam na nowy rozdział ;)
OdpowiedzUsuńmy-love-volleyball.blogspot.com
Pozdrawiam ;*