Otworzyłam oczy i spojrzałam w stronę Michała, nadal spał. Wstałam po cichu i jak każdego dnia zajrzałam do łazienki. Umyłam się i ubrałam w krótką sukienkę. Dziś musimy się spakować, ponieważ jutro jest odlot do Polski. Nie chętnie wyszłam z łazienki i wyjęłam torbę, do której powkładałam ubrania, które leżały na krześle. Zebrałam wszystkie swoje rzeczy i gdy miałam zaczynać pakować Michała, to on właśnie się obudził.
-Zostaw, sam się spakuję.
-Ale to nie jest problem - uśmiechnęłam się.
-Jest - wstał z łóżka i zbliżył się do mnie - sam się spakuję, a ty teraz idź na dół, i idź na masaż. Należy ci się - pocałował mnie w czoło. Bez słowa ruszyłam na dół i tak jak Michał kazał poszłam na zabieg.
Gdy wracałam już do pokoju, weszłam i ujrzałam walizki stojące pod drzwiami łazienki, weszłam w głąb pokoju i nigdzie nie widziałam Michała, pomyślałam ze może siedzi na balkonie. Zajrzałam tam i nic, nie ma go. Zatrzymałam się na chwilę i popatrzyłam przez siebie. Zastanawiałam się gdzie on może być. Nagle ktoś od tyłu mnie objął. Trochę się przestraszyłam, odwróciłam się i ujrzałam mojego Skarba...
-Przestraszyłeś mnie - spojrzałam mu w oczy
-Przepraszam, byłem u Zibiego - lekko się uśmiechnął
-No szukałam cię.
-Byłem jeszcze w recepcie, poinformować, że jutro wyjeżdżamy, a jak było na masażu? - pocałował mnie w usta.
-Świetnie - oderwałam się od niego i skierowałam się do torby która nie była zapakowana. - widziałeś? - zapytałam biorąc ją w rękę.
-Zastanawiało mnie co to, ale postanowiłem tam nie zaglądać - uśmiechnęłam się i wyciągnęłam sukienkę zakupioną wczoraj. - Jest śliczna, ale założę się, że ty będziesz wyglądać w niej jeszcze lepiej.
-Przymierzyć? - zapytałam unosząc jedną brew do góry.
-Jak najbardziej - rzekł, a ja odstawiłam walizki i weszłam do małego pomieszczenia. Założyłam ubranie i wyszłam.
-I jak? - obróciłam się wokół własnej osi.
-Pięknie, założysz ją do moich rodziców - zbliżył się do mnie i objął w pasie.
-Też tak chciałam zrobić...- po skończeniu zdania, złączył nasze usta w namiętny pocałunek. Zdjął ze mnie sukienkę, nie było problemu ponieważ nie zapinałam zamka z tyłu. Położył mnie na łóżku i zaczął ściągać swoją koszulkę, przyglądałam się całej sytuacji. Po chwili byliśmy już nadzy, a ja oddałam się chwili rozkoszy...
Rano, pobudka o 7:00, sprawdziłam czy wszystko jest zabrane, spakowane. Miałam ochotę iść pożegnać się ze Zbyszkiem, ale gdy pomyślałam o tym, że znowu zobaczę Aśkę to pomyślałam, że wolę tam nie iść. O 9:45 wylot, szkoda. Ale ja mam nadzieję? Nie! Ja wiem, że na pewno pojadę jeszcze raz na wakacje z Michałem, i żadna Asia nie będzie nam zawracać głowy...
Zabieramy wszystkie rzeczy, wychodzimy z pokoju i idziemy wymeldować się z Hotelu. Teraz czeka nas długi lot samolotem.
Samolot miał małe opóźnienie i po 6 godzinach byliśmy w Rzeszowie, zadzwoniłam po mojego tatusia aby po nas przyjechał, byłam tak zmęczona, że nie chciało mi się iść. Libero zjawił się po 15 minutach, oczywiście pytał jak było, co robiliśmy itd... Nawet zaprosił nas do siebie i do Iwony na kolację, zgodziliśmy się. Gdy byliśmy już na miejscu, czułam się trochę niezręcznie, ale później poznałam lepiej Iwonę i okazało się, że jest to spoko babka. Pobawiłam się trochę z małą Dominiką, na szczęście nie pytała mnie kim jestem. Później pograłam z Sebom w warcaby. Widać było, że ktoś go wyszkolił, podejrzewałam, ze to Krzysiek. O 22 zaczęliśmy się zbierać, do mojego domu było tylko kawałek więc pomyślałam, że już tyle przejdę.
Na miejscu byliśmy po 10 minutkach, samochód na parkingu, Kosa musiał jechać na myjnię, bo jak wyjeżdżaliśmy to się tak nie świecił. Weszliśmy do bloku, a ja zaczęłam szukać kluczy od mieszkania, na szczęście były na wierzchu. Otworzyłam drzwi i zapaliłam światło. Zdjęłam moje czarne baletki i weszłam w głąb mojego lokum, a Michał razem za mną. Postawił moją torbę przy pokoju, a swoją zostawił przy drzwiach.
-Weź swoją torbę do pokoju - powiedziałam patrząc na niego.
-Nieee - przeciągnął i podrapał się po karku. - Będę leciał.
-Gdzie ty chcesz iść?- zapytałam zdziwiona i dodałam. - Jest po dziesiątej.
-Myślę, że chcesz ode mnie odpocząć, a to że jest po dziesiątej to nie znaczy, że mam nie iść...
-Wcale nie chcę od ciebie odpocząć Dziczku - podeszłam do niego i spojrzałam w oczy. -Każdy dzień z tobą jest najwspanialszym dniem jaki mogłabym sobie wymarzyć. - przytuliłam się do mojego mężczyzny.
-Kocham Cię - pocałował mnie namiętnie w usta.
-Czyli, że zostajesz? - uśmiechnęłam się.
-Niech ci będzie - zaśmiał się i wziął mnie na ręce.
-Ej, postaw mnie, jestem ciężka! - również się zaśmiałam.
-Jesteś leciutka, a więc kierunek... łóżko! - skierował się do małego pokoiku pomalowanego na żółto.
Chwila pieszczot i zaraz odpłynęliśmy w krainę Morfeusza.
Następnego dnia pojechaliśmy do SuperMarketu zrobić zakupy, gdy wróciliśmy zabrałam się za sprzątanie. Jutro jedziemy do rodziców Michała, a do Wałcza mamy spory kawał...
Ten jeden dzień zleciał nam bardzo szybko i nim się obejrzałam, zaraz mieliśmy wyjeżdżać do rodziny Michała. Trochę się bałam... A może mnie nie polubią? A może będą uważać, że nie pasuję do siatkarza? Miałam tysiące myśli w głowie...
Witam, witam!
Przepraszam, że tak późno piszę, ale miałam trochę problemów itd...
Ale już jest wszystko OK! :D
Rok szkolny się zaczął, i pełno sprawdzianów, kartkówek .... Grr! Jak ja tego nie na widzę!
A wy? Przepraszam, że zapytam, ale w której klasie jesteście? Lub jaką szkołę wybraliście? :)
Bo ja jestem dopiero w 2 gimnazjum :D Młoooodaa jestem :P
A teraz trochę o siatkówce;
Jak wiecie Zbyszek nie zagra na ME i na Memoriarze Huberta Jerzego Wagnera. Co o tym sądzę?
Sądzę, że powinien grać dalej. Prawda! Miał teraz słabe mecze, ale to wspaniały, młody siatkarz który nadal się kształci. Nie mówię, że ma być tym pierwszym, który wychodzi w wyjściowej szóstce... Jest młody Bociek, który ostatnio pokazał się z dobrej strony ;) Ale moim zdaniem Zbyszek powinien dostać powołanie. No ale? ;) To AA o tym decyduje. Możecie mnie hejtować, nie zgadzać się ze mną, ale po prostu takie jest moje zdanie ;D
A jeszcze co do epizody... KRÓTKI!
Wiem, wiem o tym ;) Nad następnym już pracuję i myślę, że będzie dłuższy! ;>
No to co? :} Do następnego, pozdrawiam Jullaa ;*
PS. Uwielbiam to zdjęcie! Jochen i Tichy <3
UWAGA! Jestem tu= KOMENTUJĘ :)
To motywuje do dalszej pracy :]
Gdy wracałam już do pokoju, weszłam i ujrzałam walizki stojące pod drzwiami łazienki, weszłam w głąb pokoju i nigdzie nie widziałam Michała, pomyślałam ze może siedzi na balkonie. Zajrzałam tam i nic, nie ma go. Zatrzymałam się na chwilę i popatrzyłam przez siebie. Zastanawiałam się gdzie on może być. Nagle ktoś od tyłu mnie objął. Trochę się przestraszyłam, odwróciłam się i ujrzałam mojego Skarba...
-Przestraszyłeś mnie - spojrzałam mu w oczy
-Przepraszam, byłem u Zibiego - lekko się uśmiechnął
-No szukałam cię.
-Byłem jeszcze w recepcie, poinformować, że jutro wyjeżdżamy, a jak było na masażu? - pocałował mnie w usta.
-Świetnie - oderwałam się od niego i skierowałam się do torby która nie była zapakowana. - widziałeś? - zapytałam biorąc ją w rękę.
-Zastanawiało mnie co to, ale postanowiłem tam nie zaglądać - uśmiechnęłam się i wyciągnęłam sukienkę zakupioną wczoraj. - Jest śliczna, ale założę się, że ty będziesz wyglądać w niej jeszcze lepiej.
-Przymierzyć? - zapytałam unosząc jedną brew do góry.
-Jak najbardziej - rzekł, a ja odstawiłam walizki i weszłam do małego pomieszczenia. Założyłam ubranie i wyszłam.
-I jak? - obróciłam się wokół własnej osi.
-Pięknie, założysz ją do moich rodziców - zbliżył się do mnie i objął w pasie.
-Też tak chciałam zrobić...- po skończeniu zdania, złączył nasze usta w namiętny pocałunek. Zdjął ze mnie sukienkę, nie było problemu ponieważ nie zapinałam zamka z tyłu. Położył mnie na łóżku i zaczął ściągać swoją koszulkę, przyglądałam się całej sytuacji. Po chwili byliśmy już nadzy, a ja oddałam się chwili rozkoszy...
Rano, pobudka o 7:00, sprawdziłam czy wszystko jest zabrane, spakowane. Miałam ochotę iść pożegnać się ze Zbyszkiem, ale gdy pomyślałam o tym, że znowu zobaczę Aśkę to pomyślałam, że wolę tam nie iść. O 9:45 wylot, szkoda. Ale ja mam nadzieję? Nie! Ja wiem, że na pewno pojadę jeszcze raz na wakacje z Michałem, i żadna Asia nie będzie nam zawracać głowy...
Zabieramy wszystkie rzeczy, wychodzimy z pokoju i idziemy wymeldować się z Hotelu. Teraz czeka nas długi lot samolotem.
Samolot miał małe opóźnienie i po 6 godzinach byliśmy w Rzeszowie, zadzwoniłam po mojego tatusia aby po nas przyjechał, byłam tak zmęczona, że nie chciało mi się iść. Libero zjawił się po 15 minutach, oczywiście pytał jak było, co robiliśmy itd... Nawet zaprosił nas do siebie i do Iwony na kolację, zgodziliśmy się. Gdy byliśmy już na miejscu, czułam się trochę niezręcznie, ale później poznałam lepiej Iwonę i okazało się, że jest to spoko babka. Pobawiłam się trochę z małą Dominiką, na szczęście nie pytała mnie kim jestem. Później pograłam z Sebom w warcaby. Widać było, że ktoś go wyszkolił, podejrzewałam, ze to Krzysiek. O 22 zaczęliśmy się zbierać, do mojego domu było tylko kawałek więc pomyślałam, że już tyle przejdę.
Na miejscu byliśmy po 10 minutkach, samochód na parkingu, Kosa musiał jechać na myjnię, bo jak wyjeżdżaliśmy to się tak nie świecił. Weszliśmy do bloku, a ja zaczęłam szukać kluczy od mieszkania, na szczęście były na wierzchu. Otworzyłam drzwi i zapaliłam światło. Zdjęłam moje czarne baletki i weszłam w głąb mojego lokum, a Michał razem za mną. Postawił moją torbę przy pokoju, a swoją zostawił przy drzwiach.
-Weź swoją torbę do pokoju - powiedziałam patrząc na niego.
-Nieee - przeciągnął i podrapał się po karku. - Będę leciał.
-Gdzie ty chcesz iść?- zapytałam zdziwiona i dodałam. - Jest po dziesiątej.
-Myślę, że chcesz ode mnie odpocząć, a to że jest po dziesiątej to nie znaczy, że mam nie iść...
-Wcale nie chcę od ciebie odpocząć Dziczku - podeszłam do niego i spojrzałam w oczy. -Każdy dzień z tobą jest najwspanialszym dniem jaki mogłabym sobie wymarzyć. - przytuliłam się do mojego mężczyzny.
-Kocham Cię - pocałował mnie namiętnie w usta.
-Czyli, że zostajesz? - uśmiechnęłam się.
-Niech ci będzie - zaśmiał się i wziął mnie na ręce.
-Ej, postaw mnie, jestem ciężka! - również się zaśmiałam.
-Jesteś leciutka, a więc kierunek... łóżko! - skierował się do małego pokoiku pomalowanego na żółto.
Chwila pieszczot i zaraz odpłynęliśmy w krainę Morfeusza.
Następnego dnia pojechaliśmy do SuperMarketu zrobić zakupy, gdy wróciliśmy zabrałam się za sprzątanie. Jutro jedziemy do rodziców Michała, a do Wałcza mamy spory kawał...
Ten jeden dzień zleciał nam bardzo szybko i nim się obejrzałam, zaraz mieliśmy wyjeżdżać do rodziny Michała. Trochę się bałam... A może mnie nie polubią? A może będą uważać, że nie pasuję do siatkarza? Miałam tysiące myśli w głowie...
Witam, witam!
Przepraszam, że tak późno piszę, ale miałam trochę problemów itd...
Ale już jest wszystko OK! :D
Rok szkolny się zaczął, i pełno sprawdzianów, kartkówek .... Grr! Jak ja tego nie na widzę!
A wy? Przepraszam, że zapytam, ale w której klasie jesteście? Lub jaką szkołę wybraliście? :)
Bo ja jestem dopiero w 2 gimnazjum :D Młoooodaa jestem :P
A teraz trochę o siatkówce;
Jak wiecie Zbyszek nie zagra na ME i na Memoriarze Huberta Jerzego Wagnera. Co o tym sądzę?
Sądzę, że powinien grać dalej. Prawda! Miał teraz słabe mecze, ale to wspaniały, młody siatkarz który nadal się kształci. Nie mówię, że ma być tym pierwszym, który wychodzi w wyjściowej szóstce... Jest młody Bociek, który ostatnio pokazał się z dobrej strony ;) Ale moim zdaniem Zbyszek powinien dostać powołanie. No ale? ;) To AA o tym decyduje. Możecie mnie hejtować, nie zgadzać się ze mną, ale po prostu takie jest moje zdanie ;D
A jeszcze co do epizody... KRÓTKI!
Wiem, wiem o tym ;) Nad następnym już pracuję i myślę, że będzie dłuższy! ;>
No to co? :} Do następnego, pozdrawiam Jullaa ;*
PS. Uwielbiam to zdjęcie! Jochen i Tichy <3
UWAGA! Jestem tu= KOMENTUJĘ :)
To motywuje do dalszej pracy :]
Rozdział wyczekiwany, choć krótki-podoba się:) Rodzice Miśka muszą ją polubić, nie ma innego wyjścia:))
OdpowiedzUsuńCo do wątku Zbyszka to rzeczywiście Andrea podejmuje decyzje, które należy zaakceptować i ufać, że są słuszne. Ja osobiście zgadzam się z AA. Myślę, że jednak po tak ciężkim dla Niego sezonie może być zmęczony i jak widzieliśmy nie do końca skuteczny. Szanuję Go jako siatkarza. Rozumiem też rozżalenie samego Zibiego jak i jego Fanów. W kadrze trzeba dać szansę innym-Jarosz z Boćkiem na pewno znajdą się i myślę, że dadzą radę-w końcu co jak co, ale Jarski ma klasę i umie uderzyć, dorównuje mu też Bociek:) Szkoda, że naszego ZB9 nie ma, jednak największym smutkiem dla mnie jest brak na boisku Igły. Jestem Skrzatem, jednak niezmiernie mi brakuje Krzysia. Zatiś jest niewątpliwie bardzo dobrym libero. Mimo to, brakuje skoków Igiełki i Jego krzyków.
Ależ się rozpisałam. Ja pozdrawiam i zapraszam do siebie:)
http://zastapzloscmiloscia.blogspot.com
;)
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoje zdanie! :D
Oj tam! Dziękuję, że wypowiedziałaś się na ten temat :P
Szkoda, że wakacje się skończyły;d Czekam na spotkanie z Michała rodzicami, może być ciekawie;)
OdpowiedzUsuńJa też jestem w 2 gimnazjum;D
Co do Zbyszka to ja już całkiem nie rozumiem niektórych decyzji AA, więc teraz to już nic mnie nie zaskoczy;d
Oj wszyscy są ciekawi :))
Usuń:D
Taaa ;p
Zapraszam na nowy rozdział ;3
OdpowiedzUsuńmy-love-volleyball.blogspot.com
Pozdrawiam ;*
Jak to koniec wakacji?? :/ Co się bd działo u rodziców? :D Aktualnie rozpoczęłam klasę 2 gimnazjum ;p
Zaraz zajrzę ;)
OdpowiedzUsuń:D
To PJONA bo ja tez :D