czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział 7

Następnego dnia obudziłam się z bólem głowy. Nie chciało mi się wstawać z łóżka. Jednak po paru minutach zwlekłam się z niego i powędrowałam do łazienki. Obmyłam twarz i ubrałam się już do pracy. Założyłam białą bluzkę, do tego czarną marynarkęczarne spodnie. Lekko pofalowałam końcówki włosów i pozostawiłam je rozpuszczone. Rzęsy delikatnie po tuszowałam i wyszłam z łazienki. Rozejrzałam się i zauważyłam na stolę kartkę. Podeszłam bliżej i przeczytałam na głos.
"Nie chciałam cię budzić, wzięłam swoje rzeczy
przeprowadzam się do Kosy, nie będę ci
zawracać głowy. Spotkamy się w pracy.
Całuję Julka ;*
No ładnie to zostałam sama.-pomyślałam
Westchnęłam tylko i podeszłam do lodówki, chwyciłam wodę napiłam się z gwinta i odstawiłam ją na miejsce. Nie chciało mi się jeść, więc powoli zaczęłam się zbierać. Poszłam jeszcze na górę po torbę ze sprzętem i po torebkę.

Po 20 minutach byłam na miejscu. Wysiadłam z samochodu wzięłam torbę i powędrowałam do drzwi Hali Podpromia.
Weszłam do środka witając się z miłą panią recepcjonistką i skierowałam się od razu do sali w której zaraz miałam zacząć pracę. Już miałam wchodzić, gdy zatrzymał mnie Michał.
-Cześć Milena.-dał mi buziaka w policzek.
-Hej.
-Trener zapomniał ci ostatnio powiedzieć, że dziś mamy sesję.
-Sesję? Yhh.-mruknęłam pod nosem.
-Tak, a i jeszcze jedno, po sesji idziemy na obiad!-rzucił w moją stronę i pobiegł do szatni.
Uśmiechnęłam się sama do siebie i weszłam do sali. Rozstawiłam stojak do aparatu, jednak już tych wielkich świateł i tła nie dałam rady. Postanowiłam poczekać, aż któryś z siatkarzy przyjdzie i mi pomoże.
Nie musiałam długo czekać, ponieważ do sali wbiegł Piotrek Nowakowski.
-Piotrek!-krzyknęłam w jego stronę.
-Tak?-zapytał patrząc na mnie.
-Mógłbyś mi pomóc rozstawić tło i lampy?
-Jasne.
Podszedł do mnie przywitał się i zrobił to o co go prosiłam. Gdy skończyliśmy zaczęli się zbierać siatkarze.
Przyszedł trener i powiedział, że dziś nie ma treningu tylko będzie sesja zdjęciowa. Chłopaki się ucieszyli.
Ustaliliśmy, że siatkarze będą podchodzili do zdjęć w takiej kolejności jaką mają na koszulce, czyli na pierwszy ogień poszedł Dawid Konarski.

Zdjęcia wyszły fajnie, nikt się nie wygłupiał nawet Igła, co było dziwne, ale mniejsza z tym. Ale zdziwiło mnie jedno, nigdzie nie widziałam Julki, może wzięła wolne? Chociaż nie wiem czy trener by jej dał, dlatego że dopiero zaczęła tu pracować. I przecież na kartce napisała mi, że spotkamy się w pracy. Wyszłam z budynku i czekałam na Michała, ponieważ miałam iść z nim na obiad. Usiadłam na ławce i patrzyłam przed siebie. Nie wiem ile czasu tak czekałam, ale z zamyślenia wyrwał mnie głos Miśka.
-Gotowa?-zapytał.
-Tak.-uśmiechnęłam się do niego i dodałam.-masz samochód?
-Nie, postanowiłem się przejść na trening.
-Ok, to pojedziemy moim.
Wsiedliśmy do samochodu, włączyłam radio i odjechałam z piskiem opon.
-Gdzie jechać?-zapytałam.
-A jaka jest twoja ulubiona restauracja?-również zapytał.
Zaśmiałam się i zatrzymałam się na czerwonym świetle.

Dojechałam po 10 minutach. Wysiadłam z Audika, Michał zrobił to samo. Zamknęłam pojazd i podeszłam do Michała, objął mnie ramieniem, nic nie powiedziałam tylko po raz kolejny się uśmiechnęłam.
Oczywiście nie obyło się bez fanek, które zbiegły się do niego po autografy i zdjęcia.
-Wiedziałem, że tak będzie.-szepnął mi do ucha.
-Spokojnie.-odparłam.
Kubiak podpisał tylko kilka kartek, nie pozował nawet do zdjęć, tylko pociągnął mnie za rękę i jakoś udało nam się wybrnąć z tego tłumu, który zrobił się koło nas.
Puściłam jego wielką dłoń i skierowałam się do restauracji w której mieliśmy zjeść obiad.

Po zjedzonym posiłku udaliśmy się do mnie, ponieważ Michał i tak nie miał nic do roboty, a ja sama nie miałam ochoty spędzać dnia. Gdy zajechaliśmy do mojego lokum Kubiak wziął moją torbę, a ja poszłam otworzyć drzwi. Weszłam do środka pierwsza, rozejrzałam się po mieszkaniu i zdjęłam buty.
-Dzięki za wniesioną torbę.
-Zawsze do usług.-odparł Kubiak
-Napijesz się czegoś?-zapytałam wchodząc do kuchni.
-Nie dzięki.
-Jakie masz plany na spędzenie tego pięknego słonecznego po południa?
-Hmm, nie wiem.-zamyślił się.-może wybierzemy się do kina?
-Do kina? Nie.-odrzekłam
-To może pogramy w siatkę na zewnątrz?
-Wiesz co, ale ja nie wiem czy mam piłkę...
-Hmm, to ja już nie wiem.
-Wiesz co? A może dziś pojedziemy do mojej mamy?-zapytałam patrząc na niego.
-Jeżeli chcesz to mogę jechać.-uśmiechnął się.
-Ok to dasz mi chwilkę, abym mogła się przebrać?
-Jasne.
Pobiegłam do mojego pokoju, przebrałam się, poprawiłam lekko makijaż. Zbiegłam na dół, gdzie zauważyłam siatkarza oglądającego moje zdjęcia wiszące na ścianie.
-Gotowa.-powiedziałam w jego stronę.
-Ok.-uśmiechnął się i podszedł do mnie.-w takim razie mogę skraść ci jednego buziaka?
-Hmm, a to zależy.
Spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem.
-No dobra, ale tylko jednego!
Wpił się w moje usta, a ja nie potrafiłam się od niego oderwać, był taki słodki, kochałam go, a on mnie. Znam go zaledwie niecały tydzień, a już się zakochuję. Nie wiem? Zgodzić się czy nie? Zostać jego dziewczyną? I wtedy do przypomniało mi się, że Michał ma dziewczynę, Monikę. Tyko pytanie, czy on z nią dalej jest?
Oderwałam się od niego, patrząc prosto w jego niebieskie tęczówki, wzięłam torebkę i wyszłam bez słowa.  Ruszył za mną. Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy.
Pytałam go o Monikę, próbował unikać tego tematu, ale jednak mi uległ. Powiedział, że ta go zdradziła, leciała tylko na jego kasę i sławę, nie kochała go. Było mi żal Michała, zraniła go dziewczyna, którą bardzo kochał, dziwiłam mu się tak że, że po tak krótkim czasie chce się ze mną związać.

Dojechałam po 2 godzinach męczącej drogi.
-Boję się.-szepnęłam do siatkarza parkując pod dom mamy.
-Jestem z tobą.-odrzekł.
Wyszliśmy z A4 i skierowaliśmy się do wejścia. Zadzwoniłam dzwonkiem i zza drzwi wyłoniła się moja Matka.
-Witaj Mamo.-powiedziałam.
-Cześć córeczko.-popatrzyła na mnie i na Michała ze zdziwieniem.-A ten pan to kto?
-Yyy,-nie wiedziałam co powiedzieć, ale musiałam coś wymyślić.-to mój chłopak, Michał Kubiak.
-Dzień Dobry.-przywitał się całując dłoń kobiety.
-Witam.-odpowiedziała tylko.
-Mamo, wpuścisz nas?-zapytałam.
-Tak.-zrobiła nam miejsce w drzwiach.-napijecie się czegoś?
-Ja dziękuję.
-Ja też.-rzekł Misiek.
-Więc co was tu sprowadza?-kontynuowała moja Mamuśka.
-Mam przejść od razu do rzeczy?
-Tak, mów śmiało. Jesteś w ciąży czy co?
-Nie, nie jestem w ciąży, sprowadza mnie tu całkiem inna rzecz.
-A więc jaka?
-Chciałabym się dowiedzieć kto jest moim ojcem.-powiedziałam wahając się.
-Wiedziałam, że kiedyś o to zapytasz...
-WIĘC KTO JEST MOIM OJCEM DO JASNEJ CHOLERY!-krzyknęłam, bo już puściły mi nerwy.
-Milena spokojnie.-odezwał się Kubiak, który przez cały poprzedni czas nic nie mówił.
-Córeczko, nie wiem jak ci to powiedzieć...
-Zacznij od początku.-uspokoiłam się trochę.
-Wiesz, że urodziłam cię w młodym wieku.-mówiła patrząc na swoje dłonie.-to była jednorazowa przygoda.
-Z kim?!-zapytałam podnosząc głos.
-Twój ojciec ma na imię Krzysiek.
-A nazwisko?-patrzyłam na Matkę.
-Krzysiek Ignaczak.-wybuchnęła płaczem i wybiegła z kuchni w której toczył się nasz dialog.
-CO?!-krzyknęłam po raz kolejny, nie wiem czy  to usłyszała, bo pobiegła do pokoju na górze.
-Boże, Michał? Jak to możliwe, jak Igła może być moim ojcem, nie, nie nie!
Osoba mi towarzysząca przytuliła mnie i powiedziała
-Będzie dobrze, pojedziemy do Krzyśka i wszytko wyjaśnimy.
-Ale przecież ja z nim pracuję? Co teraz będzie? Mam do niego mówić "TATO" na treningach?-pytałam płacząc.
-Pomogę ci, nie zostawię cię samom z tym wszystkim. Nie płacz proszę cię.-przytulił mnie jeszcze bardziej.
-Idziemy stąd, nie mam zamiaru tu więc być.
Wyszliśmy z mieszkania mojej Matki, nadal nie wierzyłam w to co usłyszałam kilka minut temu, dobrze że mam Michała, bez niego nie wiem co bym zrobiła.
-Pokierujesz? Ja nie mam siły.-zapytałam.
-Tak oczywiście.
-Kierunek dom Ignaczaka, a właściwie Ignaczaków!

Przez całą drogę się nie odzywałam, myślałam co ja powiem Krzyśkowi, przecież on ma żonę, dzieci.
Czy potwierdzi słowa mojej Matki? Nie wiem, ja już nic nie wiem. To mnie przerasta, najpierw Julka traci mamę, teraz ja dowiaduje się czegoś takiego? MAM DOŚĆ!



Jest i kolejny rozdział ;)
Dodany w miarę moich możliwości! ;)
Co myślicie? Chcialibyście, aby Milena była z Michałem? ;)
Czekam na wasze odpowiedzi, mile komentarze ;>
PAMIETAJ!
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Pozdrawiam Jullaa ;*

-

4 komentarze:

  1. Trafiłam na Twojego bloga przez przypadek i cieszę się z tego powodu, bo piszesz super :)
    Ja osobiście bym chciała żeby Misiek i Milena byli razem :D
    Tak coś czułam, że to Igła jest jej ojcem i się nie pomyliłam.
    Kurde, ale ciekawa jestem reakcji Krzyśka, jak Mila z Miśkiem mu o tym powiedzą...
    Nie chcę Ci tu spamować, więc jeżeli jesteś zainteresowana to zapraszam na moje blogi, do których linki możesz znaleźć na moim profilu.
    Pozdrawiam i czekam na następny ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co raz więcej osób trafia na mojego bloga, co mnie bardzo, ale to baaardzo cieszy. ;)
      :)
      Obserwuj bo niedługo pojawi się nowy rozdział! ;)
      Nie spamujesz ;>
      Oczywiście że zajrzę do ciebie ;-}
      Pozdrawiam również ;*

      Usuń
  2. O jejciu Igla ojcem Mileny.Szook. Igly reakcja to z pewnoscia bd cos nawet nie wiem czy ciekawego, ale czekam na dalszy ciag.
    A jesli chodzi o Milenke i Miska to oczywiscie, ze mogli by byc razem, ale badz co badz wszystko w swoim czasie.
    To do nastepnego :D

    lovevolleyballintheleadrolewithyou.blogspot.com

    Calujee :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) Pilnuj bloga, bo byc moze rozdział bedzie jutro bądz dziś ;>

      Caaluski ;)*

      Usuń