-Nie smuć się, wszystko będzie dobrze.-szepnął jej do ucha Kosok.
Spojrzała na niego i nic się nie odezwała tylko go mocno przytuliła.
Po zjedzonym posiłku udałam się na dwór, żeby się przewietrzyć. Usiadłam na ławce pod zieloną parasolom. Bawiłam się kluczykami od auta, gdy zjawił się koło mnie Kubiak.
-Cześć.-rzekł w moją stronę.
-Hej.-odpowiedziałam krótko i nawet nie zwróciłam uwagi że usiadł na przeciwko mnie.
-Jak się czujesz?-zapytał.
-Tak jak po każdym pogrzebie na jakim byłam.-warknęłam.
-Spokojnie...-powiedział cicho wstając i siadając tym razem koło mnie.-Wiem że jest ci ciężko, tobie i Julce.
Nic nie odpowiedziałam tylko wtuliłam się w jego ciepły tors. Czułam się tak bezpiecznie i dobrze.
-Michał?-zapytałam patrząc mu w oczy.
-Tak?
-Za dwa dni chcę jechać do matki, aby dowiedzieć się coś o ojcu. Pojedziesz ze mną?-patrzyłam cały czas w jego niebieskie tęczówki.
-Jasne, że pojadę.-uśmiechnął się i dodał.-z tobą zawsze.
-Dzięki.
Nagle zza budynku wyszedł Piotrek Nowakowski, oderwałam się od Miśka, a ten podszedł do nas i zapytał czy chcemy gorącą czekoladę. W tym samym momencie odpowiedzieliśmy "NIE" co wywołało u naszej trójki śmiech. Pit odszedł i znów zostaliśmy sami. Długo siedzieliśmy w ciszy, aż w końcu zabrałam głos.
-Boję się trochę jechać do mamy.
-Ale dlaczego?-zapytał ze zdziwieniem.
-Nie wiem czy ona mi coś w ogóle powie, nigdy nie wspominała o ojcu. Mówiła tylko, że zostawił nas kiedy się urodziłam.-odpowiedziałam.
-Teraz jesteś starsza, pełnoletnia więc na pewno ci powie kto to jest.-poprawił mi grzywkę, która właśnie opadła na moje lewe oko.
-Masz rację, a teraz chodź, zobaczymy co robi towarzystwo.-mówiłam podnosząc się ławki, Michał zrobił to samo.
Objął mnie ramieniem. Kubiak zachował się jak prawdziwy mężczyzna, otwierając mi za każdym razem drzwi i przepuszczając mnie w nich. Gdy weszliśmy zobaczyliśmy coś co mnie zamurowało zresztą chyba wszystkich, oprócz całującej się gdzieś w kącie dwójki ludzi, a dokładnie Julki z Grześkiem. Uśmiechnęłam się do Michała, ten odwzajemnił gest. Nikt im nie przeszkadzał, ponieważ niektórzy zaczęli się już zbierać. Pociągnęłam Kubiaka za rękę i usiadłam przy stole, gdzie siedział Ignaczak razem z Achremem.
-Czeeść.-przeciągnęłam wesołym głosem.
-A witamy, witamy.-powiedział Igła.
-Widzieliście to?-zapytał po cichu Olieg.
-Jasne.-znów odpowiedzieliśmy w tym samym momencie co znów wywołało śmiech.
-Zakochańce.-szepnęłam.
-Racja.-poparł mnie Michał.
Rozejrzałam się po sali, gdzie już nikogo nie było tylko Julka, która siedziała z Grześkiem przy innym stole.
-O ja.-prawie krzyknęłam.-gdzie są wszyscy?
-Pojechali do domów.-rzekł Achrem i po chwili dodał.-wiecie co ja też się będę zbierał, do zobaczenia!-ucałował mój policzek i wyszedł.
-Ja też będę się już zbierał, Iwona na mnie czeka, trzymajcie się!- wykonał tą samą czynność.
-Wiesz na mnie też już pora.-odezwał się Michał.
-A nie masz ochoty się ze mną przejść?-zaproponowałam
-Jeśli chcesz to czemu nie.
-Ej zakochańce!-krzyknęłam w stronę środkowego i przyjaciółki.- idę na spacer, do domu wrócę na pieszo, więc macie kluczyki do Audika, tylko samochód ma wrócić cały!-rzuciłam im ten mały przedmiot i wyszłam razem z siatkarzem.
Szliśmy objęci, bardzo lubiłam Kubiaka, wiedziałam, że mogę mu zaufać, i chyba czuję do niego coś więcej, ale czy to nie za szybko? Czy jestem gotowa na związek? Sama nie znałam odpowiedzi na te pytania.
Michał ni z gruszki ni z pietruszki zapytał:
-Milena...
-Tak?-zatrzymaliśmy się i patrzyliśmy sobie w oczy.
Nic nie powiedział tylko zbliżył twarz do mojej. Wiedziałam o co chodzi, wiedziałam że chce mnie pocałować, nie wiedziałam tylko czy zrezygnować z incydentu czy pozwolić mu...
Nasze twarze były jeszcze bliżej, aż w końcu doszło do pocałunku, namiętnego pocałunku tak zwanego z "języczkiem"
Oderwałam się od niego.
-Michał, przepraszam... ja nie wiem czy mogę.
-Ja też przepraszam, zauroczyłaś mnie od razu jak cię zobaczyłem. Jeśli nie chcesz to po prostu powiedz.
-To nie tak, nie wiem czy jestem gotowa, zresztą mam tylko 19 lat.
-Wiek mi nie przeszkadza.
-Nie wiem, naprawdę, daj mi trochę czasu żeby to przemyśleć.
-Nie ma sprawy. Teraz choć odprowadzę cię do domu.-uśmiechnął się.
-Ok.-powiedziałam tylko i ruszyliśmy.
Całą drogę się nie odzywałam zresztą Michał też, myślałam nad tym co się stało. Może i chcę z nim być?
Gdy doszliśmy nadszedł czas pożegnania. A tam raz kozie śmierć!
Ustałam na schodku aby być trochę wyższa od Kubiaka i...pocałowałam go w usta.
-Do jutra na treningu.-zakończyłam pocałunek.
-Dziękuję.-rzekł tylko i odszedł.
Otworzyłam drzwi i weszłam, Julki jeszcze nie było więc poszłam coś pooglądać. Akurat leciał jakiś teleturniej, którego nie lubiłam. Wyłączyłam telewizor i poszłam wziąć długą kąpiel...
No i kto się spodziewał takiego obrotu akcji? ;DD
Jakoś tak mnie wzięło ze dodałam rozdział wcześniej! ;D
Zapraszam do komentowania, to naprawdę motywuje ;)
Pozdrawiam i do następnego ;*
Jullaa
Nie ma to jak znalesc taki fajny blog na facebooku. Oczywiscie wszystkie rozdzialy przeczytalam i bardzo mi sie podoba .
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa jestem co wyniknie po miedzy Milena i Michalem oraz ta rozmowa z jej matka. Jest pelnoletnia i powinna znac prawde co do jej ojca. Zapewne bd to wielkie zaskoczenie i nie moge sie juz doczekac nastepnych rozdzialow.
Zpraszam na moj blog .
lovevolleyballintheleadrolewithyou.blogspot.com
Pozdrawiam :**
Haha ;) taak Facebook ;)
UsuńTo zobaczymy w kolejnych epizodach ;<
Juz do ciebie zagladam ;*
Rowniez Pozdrawiam :)