piątek, 19 lipca 2013

Rozdział 5

Obudziłam się przykryta kocem, przetarłam oczy i spojrzałam na zegarek, była 9:30. Uff, jak dobrze że dziś wolne!
Wstałam i poszłam do pokoju Julki, nie spała już, siedziała na łóżku i trzymała telefon w dłoni.
-Hej, o której wróciłaś?-zapytałam ziewając.
-Cześć śpiochu, jakoś po 21.-odparła.
-Aha, jak było?
-Milena, czy ja naprawdę muszę ci się spowiadać?-popatrzyła na mnie uważnie.
-Nie, nie musisz.-odpowiedziałam.
Zapadła cisza, po chwili odezwała się Julia.
-To już jutro.-gdy wypowiedziała te trzy słowa, po jej policzku spłynęła pierwsza łza.- pójdziesz ze mną prawda?
-Oczywiście.-powiedziałam i dodałam- heej, ale nie płacz.-przytuliłam ją.
-Teraz dopiero zdaję sobie z tego sprawę.-ścisnęła mocno moją dłoń.
-Przestań kochana, przecież nie jesteś sama, masz mnie.-pocałowałam ją w czoło i wytarłam potok łez.
-Dziękuję ci, że jesteś.-lekko się uśmiechnęła i kontynuowała zdanie.- mam do ciebie sprawę...-zaczęła.
-Tak?-popatrzyłam na przyjaciółkę.
-Bo wiesz, ja nie mogę tak u ciebie cały czas miesz...-urwałam jej.
-Oczywiście, że możesz!-prawie krzyknęłam.
-Nie chcę ci zawracać głowy...-mówiła przyjaciółka.
-Ale ty mi nie zawracasz głowy, chcę ci pomóc.-poprawiłam jej grzywkę która opadała na oko.
-Milena obiecasz mi coś?-zapytała
-Jasne.
-Jak będzie po wszystkim to pomożesz mi znaleźć jakieś mieszkanie?
-Pomogę, a teraz choć na śniadanie.
Wstałyśmy z łóżka na którym rozmawialiśmy i skierowałyśmy się na dół, Julka stwierdziła, że pójdzie jeszcze do łazienki wziąć krótki prysznic. Zeszłam po dwóch ostatnich schodach i weszłam kuchni, gdzie przygotowałam śniadanie. Przyjaciółka przyszła i zjadłyśmy razem, później sprawdziliśmy czy wszystko jest na pewno przygotowane na jutrzejszy dzień. Gdy skończyliśmy, mój "chwilowy" współlokator postanowił się przejść, mi się nie chciało więc zostałam w domu. Poszłam się ubrać w jakieś luźne ubranie, włączyłam radio i wzięłam się za robienie obiadu. Byłyśmy tylko dwie więc postawiłam na spaghetti. Chwyciłam garnek, miałam już nalewać do naczynia wodę, gdy nagle rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Pomyślałam, że to Julka czegoś zapomniała...
Podeszłam do drzwi, przekręciłam klucz i nacisnęłam klamkę. Ujrzałam Grześka Kosoka. Zamurowało mnie...
-Cześć.-powiedział wesoły.-zastałem Julię?
-Witam, nie niestety nie ma jej w domu, wyszła na spacer.-podrapałam się po głowie.
-Aaa, szkoda. Nie wiesz za ile wróci?-zapytał.
-Wiesz co pewnie będzie za jakąś godzinkę, jeśli chcesz to przejdź się do parku, tam pewnie ją znajdziesz.-odpowiedziałam patrząc na kolegę.
-Ok, dzięki. Do zobaczenia!-pomachał mi przed nosem swoją wielką ręką i zbiegł ze schodów.
-Pa.-powiedziałam zamykając drzwi.
Powędrowałam znów pomieszczenia w którym skończyłam obiad. Julki jeszcze nie było, więc postanowiłam, że zadzwonię do niej. Chwyciłam telefon i wybrałam jej numer, wcisnęłam zieloną słuchawkę i czekałam. Odebrała dopiero za trzecim sygnałem.
-No cześć, kiedy raczysz wrócić do domu?-zapytałam śmiejąc się.
-Własnie stoję przed drzwiami, możesz mi otworzyć drzwi bo zapomniałam kluczy...
-Tak już to robię.-wypowiedziałam te słowa i się rozłączyłam.
Otworzyłam drzwi, gdzie czekała już przyjaciółka.
-Wchodź.-Julka wykonała polecenie, a ja dodałam.-jestem głodna jak wilk, czekałam specialnie na ciebie z obiadem. A i jeszcze jedno! Był tutaj pan Kosok, powiedziałam mu że cię nie ma i pewnie znajdzie cię w parku.-skończyłam zdanie.
-Dzięki i wiem.-uśmiechnęła się.
Nałożyłam sobie  i jej po tyle samo i skierowałam się do stołu, gdzie czekała już z widelcem w ręku Julka.
-Proszę.-podsunęłam jej talerz.
Nic nie powiedziała tylko zaczęła jeść, ja zrobiłam to samo. Wiedziałam jak jest jej teraz ciężko, dobrze że, dziewczyna się nie załamała...
Gdy skończyliśmy, pomyłam naczynia i wyciągnęłam Julię na kort tenisowy. Bardzo lubiłyśmy ten sport, a mój cel był taki, aby odciągnąć przyjaciółkę od spraw z zmarłą mamą.
Zagrałyśmy jeden mecz, który okazał się porażką dla mnie.
-Ach, dobra jesteś.-spojrzałam na spoconą dziewczynę.
-Się wie!-zaśmiała się.

Poszłyśmy jeszcze na lody i wróciłyśmy do domu strasznie zmęczone. Poszłam pierwsza do łazienki, wzięłam prysznic ubrałam piżamę i wyszłam. Zajrzałam jeszcze do Julki i tak jak zawsze powiedziałam "DOBRANOC"  Powędrowałam do siebie przygotowałam sobie jeszcze ubrania na jutro i klapnęłam na łóżko, od razu odpłynęłam w krainę Morfeusza...

Obudziłam się o 9:00. CHOLERA! TRZEBA SIĘ SPIESZYĆ!
Szybko pobiegłam do łazienki wzięłam prysznic wysuszyłam włosy i wyszłam jeszcze w szlafroku.
Julka już siedziała już gotowa, spojrzałam na nią i pobiegłam się ubierać. Gotowa zeszłam na dół, była 9:45.
-Już? Masz wszystko?-zapytałam.
-Taak.-powiedziała niemrawym głosem i się rozkleiła.
-Nie płacz proszę cię.
Ktoś zapukał do drzwi, poszłam otworzyć i ujrzałam ponownie Grześka, tyle, że teraz ubranego na czarno.
-Cześć.-powiedział.
-Cześć, wejdź.-zrobiłam mu miejsce.
Wszedł do mieszkania i od razu podszedł do dziewczyny, która dziś chować będzie swą najbliższą osobę.
-Witaj Julka.-spojrzał i przytulił ją do siebie.
Kobieta nic nie odpowiedziała.
-Gotowi?-zapytałam zakładając buty.
-Tak.-odpowiedziała tym razem Julia.-gotowi.
Wyszliśmy z domu, wsiedliśmy do mojej A4 i pojechaliśmy do kościoła w którym miała odbyć się ceremonia.




No i jest obiecany rozdział! :)
Dziękuję za komentarza z waszej strony! To bardzo motywuje! :)
Następny rozdział pojawi się gdzieś w poniedziałek/wtorek
Nie wiem jeszcze zobaczę ile będzie komentarzy! :D
Kanada pokonała Rosję 3:2!
Haha, tego się nie spodziewałam!
A Włochy pokonały Bułgarię 3:1, z czego się bardzo cieszę! :)
Zapraszam na mojego FP ! (klik)

Pozdrawiam Jullaa ;*


9 komentarzy:

  1. Jak to dobrze, że Julka ma oparcie. Jak nie w przyjaciółce, to w Grześku. Ciekawa jestem co z tej znajomości z siatkarzem wyniknie.
    Ja wiem, że to dopiero początki, ale ja tak uwielbiam wybiegać w przyszłość :D
    buźki ;*
    Zakręcona ;)

    http://sen-o-siatkowce.blogspot.com/ -zapraszam do siebie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;)
      O ja widzę, widzę że ty lubisz BAARDZO, BARDZO wybiegać :D
      Również całuję ;*

      Usuń
    2. Nie mogłam się powstrzymać i na kilkanaście godzin przed moim wyjazdem oddaję nowy rozdział w Wasze ręce :) Mam nadzieję, że Wam przypadnie do gustu i jeszcze przed podróżą przeczytam Wasze komentarze pod rozdziałem. Życzę udanych wakacji i ... odpoczywania ode mnie :P Nie będzie mnie przez dwa tygodnie przed swoim ekranem, ale rozdziały doda mi blogspot, jeżeli będzie na tyle miły :)
      sen-o-siatkowce.blogspot.com
      Buźki ;*
      Zakręcona :)


      PS. Uwielbiam, ale to tylko takie moje nic nie znaczące myśli ;p

      Usuń
    3. Juz się biorę za czytanie!
      Jakie znowu odpoczywanie! Przestan :)
      Ty wypocznij :)
      Buziaaczki :*

      Usuń
  2. I o to mi chodzi ;D Jestem happy, że rozdział jest dzisiaj ;p Dobrze, że Jula ma oparcie. Czekam na nowy ;3
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę! ;3
      Ja tez u ciebie czekam ;D
      Również pozdrawiam ;*

      Usuń
  3. Zapraszam na nowy rozdział: (Przyśpieszony) ;p
    my-love-volleyball.blogspot.com
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń