niedziela, 22 czerwca 2014

Rozdział 56

Obudziłam się wcześnie rano z bólem głowy. Przeciągnęłam się ziewając i rozejrzałam po sypialni. Drapnęłam telefon z szafki nocnej, odblokowałam oraz spojrzałam na ekran przecierając oczy. Miałam SMS-a od męża. Otworzyłam go i zaczęłam czytać na głos krótką wiadomość:
"Pewnie jeszcze śpisz, albo obudził Cię mój SMS. Razem z chłopakami lecę na śniadanie, a później siłownia. Zadzwonię wieczorem. Miłego dnia Kochanie. :) 
Kocham Cię, całuję M. "
Uśmiechałam się czytając notkę od Misia. W odpowiedzi podziękowałam i również powiedziałam mu, że go kocham. Włożyłam telefon do kieszeni spodenek piżamy, a chwilę potem zeszłam na dół. 
Jaka cisza... niemożliwe.  Alek pewnie jeszcze spał. 
Wyszłam na zewnątrz i wlałam psu wody (razem z Michałem postanowiliśmy przenieść go na dwór). Zawołałam go, a ten natychmiast przybiegł. Pogłaskałam zwierzę i wróciłam do środka zamykając drzwi za sobą. 
Umyłam ręce i wzięłam się za robienie śniadania. Postawiłam na kanapki z sałatą, świeżym ogórkiem, pomidorkiem oraz serem. Zaparzyłam dwie herbaty słodząc je przy tym. 
Kapitana do tej pory nie było nigdzie widać, ani słychać żeby gdzieś chodził. Postanowiłam, że pójdę do pokoju, w którym ma spać przez najbliższe dni.
Weszłam cicho po schodach i skierowałam się do pomieszczenia. Zapukałam do drzwi. Cisza. Ponowiłam próbę, jednak nawet nie usłyszałam słowa. Bez wahania nacisnęłam na klamkę i weszłam do środka.
Alek leżał ze słuchawkami na uszach i telefonem w ręku. Nie zauważył mnie. Podeszłam z drugiej strony, delikatnie się nachyliłam i ściągnęłam słuchawki z jego uszu. Przyjmujący aż się wzdrygnął.
-Przepraszam, nie chciałam Cię przestraszyć. Pukałam dwa razy, ale nie słyszałeś. - powiedziałam patrząc w jego oczy.
-Nic się nie stało. Tak w ogóle, to dzień dobry Milenko. - uśmiechnął się promiennie.
-A dobry, dobry. - odwzajemniłam uśmiech, a kapitan pocałował mnie w policzek.
Czułam, że się rumienię.
-Jak się spało?
-Właściwie to dobrze - odparłam. - A Tobie, widzę humor dopisuje.
-Powiedzmy. Pisałem z Natalią... - zaczął.
-Jeśli nie chcesz to nie mów - odpowiedziałam szybko.
-Tobie zawsze powiem, bo wiem, że mogę na Ciebie liczyć - przysunął się, a po chwili kontynuował. - No więc, oboje zadecydowaliśmy się rozwieść. Tak będzie dla nas najlepiej. Z dziećmi będę spotykał się regularnie, kilka razy w tygodniu. A wiesz, co jest najlepsze?
-Co takiego? - spojrzałam na kawałek nagiej klatki piersiowej Alka, jednak szybko się otrząsnęłam i popatrzyłam w jego oczy.
-To, że Natalia miała kochanka. Już od dłuższego czasu mnie zdradzała. A ja byłem ślepy i głupi...
Wiedziałam, że ta kobieta ma coś za plecami. Zdradzała go... Ciągnęła tylko pieniądze, nic więcej.
Kiedy siatkarz to powiedział zrobiło mi się go strasznie żal.
-Alek... - przytuliłam go. - Nic się nie martw, jeszcze Ci się w życiu ułoży. Jesteś młody, inteligenty, zdolny, znajdziesz kiedyś swoje szczęście - próbowałam się uśmiechnąć.
-Już się z tym pogodziłem. Płakał nie będę - zaśmiał się. - Ważne, że mam Ciebie.
-Mnie? - odsunęłam się od niego.
-No Ciebie, jesteś dla mnie ważną osobą w życiu.
-Oj Alku, chodź na śniadanie.
Szybko przerwałam, ponieważ bałam się, że Alek może powiedzieć coś więcej. Albo ja mogłabym przeżyć znowu chwilę słabości...  Przecież nie mogę tego robić, mam Michała.
Zeszliśmy na dół i wspólnie zjedliśmy przyrządzone przeze mnie śniadanie. Achrem wyręczył mnie i posprzątał po jedzeniu. Bardzo miły uczynek z jego strony. ;)
Poszłam do łazienki, szybko się ubrałam, zrobiłam lekki makijaż, a włosy związałam w wysokiego kitka.
Zatrzymałam się na chwilę i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Uśmiechnęłam się szeroko sama do siebie. Kilka sekund później wyszłam z pomieszczenia.
Zabrałam się za sprzątanie domu. Zaczęłam od salonu, ale kiedy tylko złapałam za ściereczkę pojawił się koło mnie mój przyjaciel.
-Chyba sobie żartujesz, zostaw.
-Alek, ciąża to nie choroba. Czuję się na siłach, nic mi nie jest, więc posprzątam.
-A jak spadniesz z krzesełka, albo coś? - zaczął wymyślać i strasznie panikować.
-Jak dobrze, że jestem w czwartym, a nie w dziewiątym miesiącu... - powiedziałam ledwo słyszalnie. - Nie spadnę, bo nie będę wchodzić. A jeżeli już coś, to zawołam Cię, abyś mnie potrzymał. - zaśmiałam się.
-To ja Ci chociaż pomogę, będzie szybciej - zaproponował.
-Chcesz mi pomóc? Nie ma sprawy. Możesz odkurzyć cały dom, a następnie pomyć okna.
-Co? - zrobił duże oczy.
-Żartuję głuptasie - puściłam mu tzw. oczko. - Najlepiej będzie, jak skosisz trawnik. Kosiarka jest w garażu, poradzisz sobie.
-Tak jest szefie! - wyprostował się. Po chwili wybuchliśmy śmiechem.
-Alek, ale nie będzie Ci ciężko? Przecież noga... - przypomniałam sobie.
-Zwariowałaś? - zmierzył mnie wzrokiem. - Nie marudź już, wszystko jest ok.
Pokiwałam tylko głową i wróciłam do pracy, której jeszcze właściwie nie zaczęłam.
Jak zawsze włączyłam sobie radio. W rytm piosenki poruszałam biodrami, bądź śpiewałam co niektóre utwory, które znałam. 
Dzisiaj zapowiadał się piękny dzień. Podejrzewam, że mimo godziny 12, już pewnie było ponad 20 stopni Celsjusza. 
Wysprzątałam salon na błysk, następnie kuchnię. Tam zeszło mi trochę dłużej, ale sobie poradziłam. Przeniosłam się do sypialni. W tym pomieszczeniu nie było problemu, ponieważ wystarczyło pościelić łóżko oraz powycierać kurz z mebli. Pokoje to pikuś w porównaniu do salonu.
Łazienkę pozostawiłam na koniec, ale ją również posprzątałam raz dwa. 

Troszeczkę zmęczona poszłam na taras z zimnym napojem dla Alka. Gdy tylko mnie zobaczył szeroko się uśmiechnął i przerwał koszenie trawy. Podszedł do stolika, usiadł i przeniósł wzrok na mnie.
-To dla mnie? - wskazał palcem na szklankę.
-Ależ oczywiście - uśmiechnęłam się. - Pij, bo widzę, że się zmęczyłeś.
-To prawda - umoczył usta w kompocie z truskawek oraz czerwonych porzeczek. - Skończyłaś już?
-Można tak powiedzieć. Muszę jeszcze umyć okna, ale to zrobię już jutro. 
-No jasne. A jak się czujesz Perełko? 
-Perełko? - zaśmiałam się. - Czuję się wyśmienicie. - położyłam rękę na brzuchu.
-Najlepiej się połóż i odpocznij.
-Chyba zwariowałeś! - wyszczerzyłam się. - Biegnę ugotować dla nas obiad. Nie będziesz się głodził.
-Milena... masz odpoczywać.
-Alku, czy Ty nadal sądzisz, że ciąża to jest choroba i ja nic nie mogę robić? Tłumaczyłam Ci już, że tak nie jest. Poza tym, umiem gotować. Więc nie musisz się bać. 
-No dobra...
-Jesteś bardzo opiekuńczy. Może to czasami denerwuje, ale jest to miłe - podeszłam do niego. - Odpocznij jeszcze, a ja idę. - poklepałam go po ramieniu.
Wróciłam do domu i od razu pokierowałam się do kuchni. Na obiad zrobiłam mięso pieczone w pysznym sosie. Ziemniaczki z koperkiem oraz sałatkę do tego. Postawiłam na swojskie, proste danie. 
Alek zajadał, aż mu się uszy trzęsły!

Kilka godzin później siedziałam na tarasie i przyglądałam się siatkarzowi, który zaproponował, że 'przytnie' krzewy. W między czasie zadzwoniłam do Michała. Miał chwilę wolnego, więc mogliśmy porozmawiać. 
Za trzy dni jadą do Wrocławia, gdzie rozegrają turniej. Zmierzą się z reprezentacją Słowenii, Łotwy oraz Macedonii. (grają ten turniej, po to, aby zagrać na przyszłorocznych ME.) (Jeżeli coś przekręciłam, to bardzo przepraszam...)
Naszą rozmowę przerwał dzwonek do drzwi. Powiedziałam mężowi, że odezwę się wieczorem. Odłożyłam telefon i poszłam otworzyć.
Nie mogłam uwierzyć oczom, kogo tam zobaczyłam...



____
Dzień Dobry. ;)
Rozdział 56 pozostawiam Wam. ;) Któż to przyszedł?
W piątek wygrana z Brazylią 3:1. A jak będzie dzisiaj? :)

Ja już się nie mogę doczekać! :)
Wierzę, że damy radę i wygramy. 
Nie rozpisuję się, życzę miłej niedzieli :*
Do następnego.  ;))

17 komentarzy:

  1. Ciekawe kto to jest.... kłopoty czy miła niespodzianka?
    Świetny rozdział ale nie podoba mi się że bohaterka we wcześniejszym rozdziale całowała się z Alkiem. Jakby Michał tak zrobil to by się poczuła zdradzona a sama.......
    Do następnego ;* ;* ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieje, ze nikt kto zapowiada klopoty... ale moze Tatus zawital ;)
    oby nic nie wydarzylo sie z Alkiem.
    Pozdrawiam serdecznie Kruszynko. :*
    PS. Pozdrow Pyszczka małego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy! :*
      Pozdrawiam również :)
      PS. Już pozdrowiłam. ;)

      Usuń
  3. No ciekawe kogo to przywiało, może mamuśka ? hahahaaha Myślę, że nie zapowiadają się żadne kłopoty :P Niech ona się opamięta z Alkiem, bo jak coś nabroi z nim to nie ręczę za siebie :P. Pozdrawiam i czekam na następny :). Dooma :).
    PS. Dziś u mnie pojawi się nowy rozdział, więc zapraszam jakby co :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe. :D
      Dopiero teraz czytam komentarze, zaraz zajrzę. :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Oby nikt nie zakłócił jej spokoju i nie nadciągnęły kłopoty.
    Czekam na kolejny z niecierpliwością.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kogo tam zobaczyła !?
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. No dlaczego w takim momencie! Cholera no! :D
    Z niecierpliwością czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe kto to przyszedł.Może Misiek?Oby tylko nie kłopoty.
    Nie podoba mi się to,że ona jest coraz bliżej Alka.Oby tylko nie zrobiła niczego głupiego,czego mogłaby później żałować.Bo gdyby zraniła Michała drugi raz,to nie ręczyłabym za siebie.. :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy. ;)
      Wszystko jest możliwe... :)
      Pozdrawiam również :*

      Usuń
  8. Hmm... Stawiam, że zobaczyła Miśka :) To bardzo prawdopodobne...
    A tak w ogóle to przepraszam, że dopiero teraz komentuję.... :c
    Rozdział świetny, serio :))
    A ja dalej nie wiem dlaczego, ale podoba mi się, że jest bliżej Alka. Serio, nie wiem dlaczegoo...
    Czekam następny z niecierpliwością i pozdrawiam ;33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no może, może. :)
      Nic się nie stało. :)
      Dziękuję :)
      Podoba i się..? <3
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  9. Kłopoty? Czy może coś miłego? Nie mam zielonego pojęcia kogo tam ujrzała. No nic.... Dawaj następnego posta, bo już nie wytrzymam tej presji!
    Pozderki ;***
    PS. Jagbyś miała chwilę czasu to zapraszam do siebie ;)
    http://www.siatkowkaandresztaswiata.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha! Dla Was wszystko, niedługo będzie. :)
      Pozdrawiam również :)
      PS. Zajrzę ;*

      Usuń