piątek, 31 stycznia 2014

Rozdział 43

Cholera, co robić?! Zacisnęłam zęby, spojrzałam na Kruszynkę i skierowałam się do wyjścia. Przeszłam przez próg drzwi i przełknęłam ślinę. Nic nie miałam pod ręką, czym mogłabym się obronić. Trudno, przecież nic nie może się stać. Tak sobie wmawiałam. Najciszej jak mogłam zaczęłam schodzić po schodach.
Kiedy byłam już na przed ostatnim krzyknęłam:
-Ktoś tu jest?! - cisza. Czuję się jak w jakimś filmie...
Rozejrzałam się i nigdzie nikogo nie było. Mileno, czyżbyś miała jakieś schizy? Zakradłam się do kuchni, tam również nikogo nie było.
-Tu jesteś! - krzyknął osobnik, a ja aż podskoczyłam. Obróciłam się diametralnie i ujrzałam Grześka.
-Boże Kosa, czy ty chcesz, abym ja wylądowała w szpitalu?! - krzyczałam na niego.
-Uspokój się, nie chciałem Cię wystraszyć. - podszedł do mnie.
-Ale zrobiłeś to. Dlaczego nie jesteś na treningu?
-Boli mnie kostka i nie poszedłem. Trener pewnie mnie zabije, ale mało ważne.
-Na pewno - w tym momencie rozległ się płacz dziecka.
-Yyy? - zmieszał się.
-Przepraszam - rzuciłam i popędziłam na górę.
Liliana się przebudziła, pewnie dla tego, że słyszała moje wrzaski. Wzięłam ją na ręce i uspokoiłam.
-Czyje to? - zapytał Kosok wchodząc do pomieszczenia.
-Kasi. Kasi Grzyb. Przepraszam, że tak Cię potraktowałam - zwróciłam się do niego. 
-Nic nie szkodzi. A dlaczego zajmujesz się jej dzieckiem?
-Poprosiła mnie, abym z małą została, bo chciała jechać z Michałem i Leną na zakupy - uśmiechnęłam się.
-Rozumiem, pasuje Ci ten dzidziuś.
-Nie podlizuj się - spojrzałam w jego czekoladowe tęczówki. - I nie strasz mnie tak więcej, bo już myślałam, że to kto inny. Napijesz się czegoś? - zaproponowałam.
-Chętnie, ale chodź na dół - przepuścił mnie w drzwiach. We trójkę skierowaliśmy się do kuchni. Pokazałam środkowemu gdzie, co jest. Ten sam zrobił sobie kawę, ponieważ ja trzymałam małą na rękach. Usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy pogawędkę.
-Co u Ciebie słychać ogólnie? - zapytałam.
-Wszystko w porządku, ale ta kostka to mnie na prawdę boli...
-Nie znam się na tym, więc Ci nie pomogę.
-Pomogłaby pewnie inna osoba, dobrze Ci znana - spuścił głowę.
-Grzesiek, przestań. Coś czuję, że Lilce trzeba zmienić pieluchę, możesz podać mi tą różową torbę, która leży koło telewizora? - zmieniłam temat.
-Pewnie. - wstał i zrobił to co mu kazałam.
No dobra Mileno, ty nigdy tego nie robiłaś, ale czas się nauczyć. Kiedyś pewnie będziesz miała swoje dzieci.
-Denerwujesz się? - zapytał siadając obok mnie.
-Wiesz, nigdy nie przebierałam dziecka - powiedziałam nieśmiało.
-Nic trudnego.
-Skąd wiesz? - mówiłam odpinając body.
-Bo już to robiłem. Kiedyś zajmowałem się dzieckiem mojej kuzynki.
-Widzisz, ja nie miałam takiego szczęścia. Rodzeństwa nie mam, a moje kuzynostwo? Rozjechało się po świecie... - zapanowała cisza, czego nie lubię i od razu przerwałam ją. -Podasz mi chusteczki?
-Oczywiście - odparł.
Środkowy pomógł mi trochę. Nie było tak źle. Sam to powiedział, że jak na pierwszy raz, to radzę sobie dobrze. Minęła dobra godzina, aż przyszedł Michał.
-Cześć Kochanie - przywitał się namiętnym buziakiem w usta.
-Hej - odparłam.
-Cześć stary - podał rękę Kosokowi.
Porozmawialiśmy trochę, kiedy Grzesiek pojechał już do domu i chwilę po nim przyjechała również Kasia Grzyb. Nie chciała wejść nawet na kawę, ponieważ stwierdziła, że musi jechać szybko zrobić obiad Wojtkowi. Podziękowała za opiekę i odjechała. Mała, mimo że trochę mruczała to była grzeczna.

(Mimo, iż pomieszało mi się troszeczkę z PlusLigą, to napiszmy o LŚ oraz ME.:) )

Dni mijały szybko. Michał niechętnie zostawił mnie w domu, samą. Wyjechał do Spały. W końcu to nasze dłuższe rozstanie. Pierwszego dnia już cholernie za nim tęskniłam. Rzadko rozmawialiśmy. Nie mógł się ze mną za bardzo kontaktować, jedyne co to kilku minutowe rozmowy przez telefon, czy wieczorem kiedy miał wolne, to wtedy przez Skype. Brakowało mi go, cholernie. W naszej grupie była Brazylia, Argentyna, Bułgaria, USA oraz Francja. Przygotowania szły pełną parą. Jednak ta Liga Światowa nam nie poszła po naszej myśli. Zajęliśmy dopiero 11 miejsce.
Podium zaprezentowało się w następująco:
1. ROSJA
2. BRAZYLIA
3. WŁOCHY

Siatkarze dostali kilka dni wolnego, odpoczynku. W ten czas, na parę dni udaliśmy się z rodziną Ignaczaków nad polskie morze. Kiedy wracaliśmy, postanowiliśmy z Michałem odwiedzić jego rodziców. Tam spędziliśmy dwa dni, po czym wróciliśmy do Rzeszowa.
Nadeszło drugie zgrupowanie. Misiek powrócił do Spały i razem z kolegami rozpoczął przygotowania do Mistrzostw Europy. Gospodarzami byliśmy my, a także Dania. Wszyscy wierzyliśmy w naszych polskich siatkarzy. W zdobycie medalu. 20 września w Gdańsku odbyło się otwarcie. (jeżeli są jakieś błędy, bardzo przepraszam.)
Rozegraliśmy mecz z reprezentacją Turcji, wygrany 3:1.
Następnie z Francją, mecz przegrany 1:3.
Mecz ze Słowacją, wygrany 3:1
1/8 Bułgaria - Polska, również przegrany 2:3.
Właściwie, to wszystko rozstrzygnęło się z reprezentacją Bułgarii. Z nią rozegraliśmy mecz w barażach, który niestety przegraliśmy... Wiele Polskich kibiców nienawidzi reprezentacji Bułgarii, wszyscy wiemy o co chodzi.
Kolejny turniej nie dla nas. Zakwalifikowaliśmy się dopiero na miejscu 9.
Podium wyglądało tak:
1. ROSJA
2. WŁOCHY
3. SERBIA
Wciąż nie pokonana Rosja...

No nic, bywa. Przecież świat się na tym nie kończy. Zapewne jeszcze nie jedno osiągniemy.
Kolejnym szokiem było zwolnienie Anastasiego z pozycji selekcjonera. Na jego miejscu zasiadł Stephane Antiga, aktualny zawodnik PGE Skry Bełchatów. Zobaczymy jak Stefan sprawdzi się w roli trenera. Nie jest wcale doświadczony, jednak każdy kibic powinien wierzyć, że z naszą reprezentacją zdobędzie medal. 

Czas płynął nie ubłagalnie szybko. Nadszedł grudzień, a z nim Święta. Tym razem zaprosiliśmy rodzinę Michała do Nas. Moja matka, nie odzywała się do mnie już dobre 3 miesiące. Bolało mnie to, bardzo. Nie raczyła nawet zadzwonić.
24 grudnia od rana przyrządzałam 12 potraw, oczywiście postnych. Baliśmy się, że rodzice nie dojadą, jednak kiedy nakrywałam do stołu zjawili się.
Całe święta minęły, były spokojne. W gronie rodzinnym. Przytyłam chyba z 3 kilo.
Chcieliśmy, aby rodzice zostali do Nowego Roku, jednak oni się uparli i już 28 grudnia pojechali do Wałcza.
Na Sylwestra nie mieliśmy planów nigdzie wyjeżdżać. Zostaliśmy zaproszeni na zabawę, która odbędzie się 31 grudnia w Hali Podpromie. Zaproszenie zostało przyjęte :).
Zabawa organizowana przez sztab Asseco. Byłam trochę zabiegana przez te kilka dni. 30 grudnia razem z Michałem wybrałam się na zakupy do Galerii. 
Długo szukałam sukienki na ten wieczór. Mała czarna do tego błyszcząca wpadła mi w oko. Postanowiłam ją przymierzyć i pasowała jak ulał. Buty odpuściłam, ponieważ mam ich w domu mnóstwo! Kiedyś śmiałam się do Michała, że mogłabym butik otworzyć. W drodze powrotnej wpadliśmy do jakiejś restauracji na obiad. Zawsze bawi mnie kelnerka, która podchodzi do stolika i pyta jakie mamy zamówienie. Gdy ujrzy Kubiaka robi wielkie oczy i nagle zatyka się. Nie wie co powiedzieć. Wygląda to bardzo śmiesznie. Później jest tylko "Mogę prosić pana o autograf?" :D 
Cóż takie jest życie sportowca. Przyzwyczaiłam się do tego. Jedyne czego nie toleruję, to napalonych dziewczyn, skaczących na widok Michała.


Cześć moi drodzy! :)
Rozdział 43 należy do Was!
Przepraszam Was, ale musiałam trochę przyśpieszyć. Bo tak jak napisałam, pomieszało mi się trochę. Mój błąd.
Dziękuję koleżance Marcie za pomoc :) Ona wie o co chodzi.
Pamiętajcie, każdy Wasz komentarz nawet z konta "Anonim" jest motywujący!
A właśnie! Kochani, zapraszam Was abyście zajrzeli do zakładki Bohaterowie. Pojawił się tutaj ktoś nowy :) Tego pana niedługo wprowadzę.
Dobra, Jullaa nie rozpisuj się! :D
Do następnego, pozdrawiam.

18 komentarzy:

  1. mogłabyś tak zawsze dodawać szybko rozdziały hah :D nie obraziłabym się :D już nie mogę się doczekać nowego rozdziału no i nowego bohatera :3 czekam z utęsknieniem na kolejny rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Martę! :D
      Hehe, no ciężko by było.
      Nowy bohater, to będzie coś! :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Kochana Siostrzyczko świeeeeeeeeetny rozdział! Nie zwróciłam uwagi, że pomieszałaś. :) Ponadto to Twój blog, Twoja fikcja i możesz wyprawiać co Ci się żywnie podoba.
    Słoneczko moje ja dobrze wiem, ze teraz czasu brak, jednak liczę na to, że w ferie dodasz to nowiusieńkie :))
    Bohaterów nowych- uwielbiam! <3
    nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
    dziękuję za każdy komentarz u mnie i czekam na zdjęcia z nowego pokoju, a także rozmów na temat lektury, którą w ferie masz pochłonąć ;)
    Pozdrawiam serdecznie i całuję :*:*
    łasica

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sioooostrzyczko! Dziękuję. :) No tak, to prawda czysta fikcja i mogę robić co mi się podoba :D.
      Kochanie, ja już ferie mamy tydzień! Haha.
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Jóljo oświadczam, że rozdział jest jak zawsze suuuper :*
    Zyzia

    OdpowiedzUsuń
  4. HAHAHAHA Troszkę "chaotycznie", bo niektóre fragmenty musiałam czytać jeszcze raz, ale to nic nie szkodzi :P. Rozdział jak zwykle świetny :* Czekam na akcje z nowym bohaterem. Pozdrawiam i całusy :* Dooma :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pod postami o tym pisałam, to odpowiedziałaś że dobrze się czytało, ale dziękuję za te słowa, bo to nakazuje mi się poprawić :P
      Jeśli śledzisz Facebook'a, dowiesz się, że wena ostatnio poszła w las i tak naprawdę mam remont, a rozdziały piszę nocą. (spać nie mogę) :) Więc może dlatego, tak wyszło.
      Świetny, ale chaotyczny :D
      Pozdrawiam :*

      Usuń
    2. HAHAHA Pozostańmy, że rozdział jest świetny a zarazem chaotyczny :P . Informuje o nowym rozdziale :). Całusy Dooma :).

      Usuń
  5. Rozdział fajny. Czekam z utęsknieniem kiedy w końcu na świecie pojawi się mały Kubiaczek. Widać że Milenka, bardzo chce, ale Misiek, też najchetniej uczył by swojej latorośli gry w siatkówkę.
    Co do nowego bohatera, jestem ciekawa, jak to będzie.
    Także ten...pozostaje czekać na nowy rozdział i zaprosić do odkrywania nowych perypetii państwa Kubiak. Zapraszam.
    http://fabryka-szczenscia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę wszyscy domagają się maluszka ;)
    Dziękuję za twój komentarz, szczególnie że widzę Ci po raz pierwszy u mnie.
    Wpadłam już do ciebie, pozostawiłam ślad. :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Grzesiek też mnie wystraszył, ach ten Kosa :p
    A Milenka i Misiu też powinni się dorobić takiej małej kruszynki :)
    A za Gawryszewskiego ma u mnie wielkiego plusa :D Już nie mogę się doczekać, kiedy się pojawi i jestem ciekawa co tu wprowadzi. Namiesza?
    Zapraszam na 39 http://siatkowka-mojamilosc.blogspot.com/
    Buziaki :*
    PS. Przepraszam, że przeze mnie wylałaś tyle łez :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Kosa, Kosa :)
      Heheh ;*
      Zaraz zajrzę.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  8. Rozdział świetny tak jak moje poprzedniki uważał że mogliby postarać się o maluszka :) Cieki mi co Gawryszewski może namieszać ?? Czekam na kolejny mam nadzieje ze szybko sie ukaże pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Podoba mi się :D Czekam na następny i dłuższy ! :) :D Pozdrawiam ! :*

    OdpowiedzUsuń