-Michał idź po kawę - powiedziałam do męża, ten przytaknął i odszedł ode mnie. Osobnik zaczął się do mnie zbliżać. Przełknęłam ślinę i spojrzałam na jego czarne jak smoła - włosy.
-Milena? - zapytał. gdy był już wystarczająco blisko.
-Co ty tu robisz? - syknęłam.
-Mieszkam tu - zaśmiał się cwaniacko. - Ślicznie wyglądasz - mruknął pod nosem.
-Miałeś zniknąć i już nigdy się nie pojawić w moim życiu wiesz, że byłam młoda! - spojrzałam w jego zielone oczy.
-Prawda miałem, a ty co? - złapał moją prawą dłoń. - Jesteś mężatką?! - uniósł się.
-A co ci do tego?! To nie jest miejsce na rozmowy, zostaw mnie! Rozumiesz? - zauważyłam, że zbliża się Michał.
-Jesteś taka sama jak kiedyś mimo, że kiedyś byłaś tak młodziutka.
-Jak śmiesz tak mówić? - zapytałam przerażona.
-Jeszcze się spotkamy - szepnął do mnie. Spojrzał w moje oczy i odszedł. Stałam jak wryta w ziemię. Nie wierzyłam, że znowu go spotkałam. Tego znienawidzonego osobnika przez moją osobę.
-Kto to był? - zapytał mąż wkładając produkt do wózka.
-Później ci powiem, dobrze? - uśmiechnęłam się.
-Dobrze - przejął ode mnie wózek i ruszyliśmy na dalsze zakupy.
Ciągle nie dawała mi spokoju myśl, że on tu mieszka. Jak sobie tylko przypomnę co było kiedyś to robi mi się nie dobrze. Nie wiem, czy byłam gotowa powiedzieć Michałowi, kto to. Było to dla mnie cholernie trudne. Po skończonych zakupach pojechaliśmy na obiad.
Kiedy już wróciliśmy do domu zaparzyłam sobie herbatę i poszłam do pokoju. Postawiłam kubek z cieczą na biurko i włączyłam laptop'a. Zrzuciłam zdjęcia z treningu. Wybrałam kilka z nich i podzieliłam się nimi na FanPagu Resovii na Facebook'u.
Zajrzałam jeszcze na swój profil. Jedno zaproszenie do grona znajomych. A kto je wysłał? Mogłam się tego spodziewać, zaproszenie wysłał człowiek z którym się dziś przypadkowo spotkałam. Zakryłam twarz dłońmi. Łzy cisnęły mi się do oczu. Teraz jestem bezpieczna wiem, że nic mi nie zrobi, ale jak mąż wyjedzie do Spały? Co wtedy będzie?
-Kochanie co się dzieje? - zapytał Michał, który zjawił się koło mnie. Ukucnął przede mną.
-Michał ja, ja się boję.
-Ale czemu? Co się stało? Ze mną jesteś bezpieczna - chwycił moją dłoń.
-Ten ktoś kogo dziś spotkałam to Rafał. Rafał Mokrzycki, były przyjaciel. Chyba nawet nie mogę go nazwać byłym przyjacielem - przełknęłam ślinę.
-Ale dlaczego? - dopytywał ciągle.
-Kiedy miałam 16 lat mama dużo imprezowała, to spowodowało, że zostawałam sama w domu. Poznałam Roberta jest ode mnie o 7 lat starszy. Przychodził kiedy matki nie było. Dobrze się z nim dogadywałam, byliśmy przyjaciółmi. Aż pewnego dnia, coś mu odbiło, szantażował mnie, bił. Kiedy szłam do szkoły i jak go napotkałam, zaczepiał mnie - zamknęłam oczy i kontynuowałam. - Na szczęście nie dopierał się, wiesz w jakim celu - spojrzałam w jego oczy. - Dlatego teraz, obawiam się, że jak wyjedziesz do Spały to on zacznie mnie nachodzić. Chociaż nie wie gdzie mieszkamy, ale tego może się dowiedzieć - poczułam jak łza spływa mi po policzku, siatkarz szybko ją wytarł swoim kciukiem.
-Spokojnie - powiedział po czym przytulił mnie mocno do siebie. - Jak się tu tylko pojawi to zabiję bydlaka - stwierdził.
-Kocham Cię - oderwałam się od niego, ale tylko na chwilę, ponieważ złączył nasz usta w namiętny pocałunek i już po chwili trzymał mnie w swoich silnych objęciach.
Nie płakałam już, bo stwierdziłam, że nie warto. Jakoś sobie poradzę, a właściwie poradzimy.
Jesteśmy zgranym małżeństwem od kilku tygodni i nic, ani nikt nie może nam wejść w nie swoimi brudnymi butami.
Stworzyliśmy rodzinę, mamy dom. Właściwie to jak mawia mój tatuś "Do dorobienia się wszystkiego, brakuje Wam jeszcze tylko potomka." No tak, może ma i rację, ale czy ja jestem na to gotowa? By zostać matką? To jest decyzja do przemyślenia...
W sobotę rozegraliśmy mecz fazy PlusLigi na wyjeździe z PGE Skrą. Mecz ten zakończył się porażką Resovii 2:3.
Zawodnicy jednak z dobrym humorem opuścili Bełchatów po dwóch dniach. W autobusie było śmiechu co nie miara!
Zamiast usiąść na przodzie tam gdzie sztab, to puściłam się to chłopaków na tyłu siadając obok męża. Pograliśmy w karty, nawet raz udało mi się wygrać!
Kilkadziesiąt kilometrów przed Rzeszowem ucięłam sobie króciutką drzemkę, bo po chwili Michał mnie budził, ponieważ znajdowaliśmy się w naszym mieście. Drapnęłam torbę i zawiesiłam sobie aparat, który wzbogacił się o kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt zdjęć. Wyszliśmy wszyscy na świeże powietrze, każdy z nas powiedział sobie "do zobaczenia" i tak się rozeszliśmy. Wsiadłam do naszego samochodu na miejsce pasażera, wcześniej kładąc wszystkie "duperele" z tyłu na siedzeniach. Standardowo włączyłam radio, akurat natrafiłam na jedną z moich ulubionych piosenek: Anouk Lost. Kocham ją, przy niej się rozluźnię, słuchając opadają emocje, jakie gromadzi ciało. Chociaż wiedzmy, że ta piosenka do jednych z najnowszych nie należy i może mało osób ją słucha. Był 24 czerwiec, stwierdzam to po raz kolejny "Jak ten czas szybko leci, a tak niedawno temu (18 maja) wychodziłam za Michała" Lato się zaczęło, a więc już niedługo rozpoczynam sezon na wylegiwanie się na plaży! Ewentualnie na tarasie przy basenie. I tak jak obiecałam, ubrałam bikini, które miałam we Włoszech. Zabrałam jeszcze ze sobą oliwkę, okulary, telefon i co dziwne aparat! Usiadłam na leżaku i posmarowałam nogi, brzuch itd. Założyłam okulary i w stronę słońca położyłam się rozpoczynając leżing, smażing. Spokoju i ciszy długo nie miałam, bo chwilę potem przyszedł Michał w samych spodenkach z piłką. Ustał przede mną zasłaniając tym sposobem upragnione słońce.
-Czegóż chce? - zaśmiałam się.
-Poodbijamy? - zapytał podrzucając Mikasę.
-Nie mam z tobą szans - ukazałam rządek białych zębów.
-Wstawaj, chyba nie będziesz się ze mną kłóciła? - wyciągnął rękę, a ja po chwili namysłu chwyciłam ją. Ustałam i wyrwałam Kubiakowi okrągły przedmiot z rąk. Odeszłam kilka kroków i podrzuciłam piłkę odbijając ją sposobem górnym i tak na zmianę z przyjmującym. Nie raz źle odbiłam, albo coś, ale zawsze się z tego śmialiśmy. No, ale przyznam szczerze, że ciężko jest grać z takim siatkarzem jak jest właśnie mój mąż.
-Nie mam już siły - stwierdziłam.
-Tak szybko wymiękasz? - powiedział głośno.
-Chciałabym zauważyć, że nie mam takiej kondycji jak ty - wytknęłam mu język.
-To trzeba ją sobie wyrobić - puścił mi oczko. Złapałam piłkę i położyłam ją na trawę kładąc się zaraz koło niej. Głośno oddychałam, to prawda KONDYCJI U MNIE BRAK!
-W siatkę dobra nie jestem, ale może gram jeszcze tak dobrze jak kiedyś w tenisa - lekko się uśmiechnęłam. - Może mam z tobą jakieś szanse na korcie?
-Wiesz, że gdybym nie był siatkarzem byłbym tenisistą, ale wszystko możliwe.
-Cholera - szepnęłam. - Jutro idziemy pograć! - rzuciłam i podniosłam się.
-Nie ma sprawy.
Wróciłam do swojego opalania, jednak znowu ktoś mi to zakłócił, a właściwie kilka ktosiów. Odwiedzili nad państwo Ignaczak, wraz z dziećmi! Narzuciłam na sobie sukienkę i powitałam ich ciepło. Nic ciepłego do picia nie chcieli, zresztą nie dziwiłam im się. Poszłam tylko po zimny pomarańczowy sok z lodówki. Przyniosłam jeszcze kilka słodkości na tace. Zasiedliśmy się na tarasie. Dzieciaki biegały wcześniej i co chwila przychodziły aby się napić. Odeszłam na chwilę od towarzystwa i usiadłam na huśtawce, gdzie siedziała mała Dominika.
-Czemu nie bawisz się z bratem?
-Nie chce się z nim bawić! - odburknęła zezłoszczona.
-Dlaczego? - zadałam kolejne pytanie.
-Bo on jest głupi! Chciałabym mieć siostrę, a nie jego!
-Hej kochana, nie mów tak na brata. On cię bardzo kocha i to normalne, że czasem się posprzeczacie - uśmiechnęłam się do niej.
-Ale ja i tak chciałabym mieć siostrę! Najlepiej żeby była taka jak ja - uniosła lekko głowę i spojrzała na mnie.
-Może kiedyś będziesz miała siostrzyczkę - przytuliłam ją do siebie.
-A ty CIOCIU masz dzieci? - powiedziała mała.
-Nie, nie mam dzieci. Jeszcze nie.
-A masz rodzeństwo? Tak jak my z Sebą? Masz takiego brata? Albo siostrę? - Dominika zadawała dużo pytać. Nie wiedziała o tym, że jej tata to i mój.
-Nie mam.
-Czyli, że byłaś sama? Z samymi rodzicami?
-Tak - oznajmiłam.
-A jaki zawód ma twój tatuś? - to pytanie było bardzo trudne.
-Porozmawiamy później dobrze? Teraz chodź posiedzimy trochę z nimi - wskazałam palcem i chwyciłam dziewczynkę za rękę. Około godziny 20 zostaliśmy sami. Założyłam Miśkową bluzę ponieważ wieczorem było dość chłodno. Z piwem w ręku usiadłam ponownie na tarasie. Patrzyłam w niebo, w gwiazdy. Nurtowało mnie pytanie małej Domi. Czy powiedzieć dzieciom, że Igła jest moim ojcem? Prędzej i później i tak się dowiedzą...
-Chodź bo zmarzniesz - usłyszałam cichy głos przyjmującego.
-Wystraszyłeś mnie - odwróciłam głowę.
-Nie chciałem - lekko się uśmiechnęłam, drapnęłam prawie już pustą puszkę z cieczą i ustałam przed siatkarzem.
-Pamiętaj jutro mierzymy się na korcie - wbiłam mu palec w brzuch.
-Tak jest Sir! - poprawił swoje okulary i objął mnie ramieniem. Weszliśmy do środka, pociągnęłam nosem i zobaczyłam, że osobnik z którym jestem zrobił kolacje. Usiedliśmy się do stołu i w mig zjedliśmy. Ziewnęłam głęboko i weszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i już po chwili leżałam wtulona w męża. Do Bram Krainy Morfeusza zawitałam po 15 minutach...
_________
Witam ;)
Przepraszam, że epizod tak późno, ale laptop na którym pisałam dotychczas dla Was rozdziały się popsuł :< Na szczęście szybko został naprawiony i powróciłam! :D
W PlusLidze wielkie zaskoczenie ;D Otóż w tym sezonie włączył się, zregenerował siły Olsztyn! :) Jest moją drugą ulubioną drużyną, oprócz Rzeszowa i innych, ponieważ jestem z okolic właśnie Olsztyna ;]
Blog zaczyna się pomału rozkręcać, po publikacji zaczynam pisać kolejny epizod :D Chociaż nie wiem kiedy go dodam.
Wczoraj był "niby debiut" Adama Nawałki - Nowego trenera Naszych kopaczy. Jednak przegrany 0:2, no cóż? Czego mogliśmy się spodziewać? 40 tysięcy kibiców w pierwszej połowie śpiewało : "CO WY ROBICIE?! POLACY, CO WY ROBICIE?!" Hahahaha myślałam, że padnę :D Albo podstawowa przyśpiewka dla piłkarzy " [...] Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało!"
Jednak wiemy jedno; Zmiana trenera była zbędna... Tyle w temacie :)
Nie będziemy rozpisywać się o piłkarzach! Bo to o siatkówce blog! Haha :3
Do następnego Kochani :*
To zdjęcie mnie urzekło! <3
Świetne! Na początku łzy mi leciały pozdrawiam i czekam na nastepny rozdział ;* <3
OdpowiedzUsuńMiło, że Ci się spodobał! :)
UsuńOjj naprawdę? Nie myślałam, że kogoś to doprowadzi do łez :*
Następny niedługo! :)
super!
OdpowiedzUsuńpisz dalej!
OdpowiedzUsuńNie spamuj mi tu Anonimku! HAHAHA
Usuńciekawe kiedy milena powie sebie i domi że jest ich siostrą!
OdpowiedzUsuńzeje*isty blog!
OdpowiedzUsuńgdybym ja dorwała tego roberta czy Rafała a (chuj wie) to bym go powiesiła na drzewie za jaja za to co zrobił Milenie!
OdpowiedzUsuńno nie wiem co napisać! aż się popłakałam:(
OdpowiedzUsuńcoś ci chyba żle czas idzie na tym blogu bo dodałam o 14:15 a nie o 5:15?
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać następnego!
OdpowiedzUsuńAnonimku, wystarczy napisać raz, a nie spamować :D
UsuńNastępny wkrótce, a czas już ogarnęłam. Przepraszam, że wcześniej tego nie zrobilam.
świetny :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie Olu miałam Cię informować na gg :)
UsuńDziękuję, że komentujesz i miło, że ci się podoba ! ;D
Super jest ;)
OdpowiedzUsuńMiło, że Ci się spodobał ;)
UsuńŚwietny rozdział :) Z niecierpliwością czekam na następny i zapraszam do Siebie na dwójeczkę :)
OdpowiedzUsuńhttp://if-only-you-could-be-here.blogspot.com/2013/11/rozdzia-2-ja-jestem-tolerancyjna.html
Dziękuję za opinię! :)
UsuńJuż do ciebie wpadam ;))
Superr ^^ Kurcze szkoda zee spotkało cos takiego naszaa Milenkę ;/ ale cóz miejmy nadzieje ze Michał cos zrobi tylko z głowa ;p do nastepnego ;* ;D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba :)
UsuńNo zobaczymy, zobaczymy co z Michałem :D Do następnego :*
jak się nie doda ten komentarz to mnie szlag trafi.
OdpowiedzUsuńdziękuję Ci za świetny rozdział:)
Dodał się dodał :D Haha ;) Straciłaś pewnie dużo nerwów ;P
UsuńA proszę bardzo, ale rozdział jest przeciętny ;D
podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńRozdział genialny. :) Mam nadzieję, że ten cały, tajemniczy Rafał nie zrobi niczego głupiego. Niestety przeszłość nie daje o sobie zapomnieć... Moim zdaniem dzieci powinny wiedzieć, że Milena jest ich siostrą. Na pewno spełniłoby się marzenie Dominiki o siostrze. :)
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na kolejny rozdział. :)
Informuj mnie o nowościach.
A przy okazji zapraszam do siebie na nowość: http://miedzy-noca-a-dniem.blogspot.com