niedziela, 11 sierpnia 2013

Rozdział 10

Otworzyłam oczy, spojrzałam w okno, które było po mojej lewej stronie, chwyciłam zegarek. Spojrzałam, na początku myślałam, że chyba źle widzę, ale jednak okazało się, że jest 9:05, a o 9:30 samolot... CHOLERA!- pomyślałam.
-Misiu...- mruknął coś pod nosem.- Misieeek!- powiedziałam już głośniej.
-Co jest?-odpowiedział siadając.
-No co? Szybko bo się spóźnimy.
-Jak to spóźnimy? Która godzina?- wypytywał.
-Pięć po dziewiątej, a z tego co wiem to o dziewiątej trzydzieści, mamy samolot.
-Ooo kurwa...- zaklął i zerwał się z łóżka.
-Idź szybko do łazienki, i zadzwoń do Kosy!- powiedziałam wstając, otworzyłam szafę i wyciągnęłam przygotowane ubrania, dla mnie i dla Michała. Położyłam je na łóżko i zbiegłam szybko na dół. Napiłam się zimnej wody i ruszyłam w stronę łazienki. Bez wahania otworzyłam drzwi i zobaczyłam Michała myjącego zęby.
-Dzwoniłeś?- powiedziałam biorąc w szczotkę do włosów.
-Tak, zaraz tu powinien być.- kiedy kończył zdanie rozległ się dźwięk dzwonka.
-Oho, to pewnie on.- wyszłam i podeszłam do drzwi, przekręcając zamek i otwierając je.
-Czeeść.- powiedział wesoło i dodał.- ty jeszcze nie ubrana?
-Hej, no widzisz. Właśnie miałam to zrobić...- podrapałam się po głowie.- wejdź.
Kosok wykonał polecenie i rozejrzał się po pokoju, po chwili powiedział;
-To może ja zaniosę wasze walizki do samochodu?
-Ok,. ja lecę się ubrać, mamy mało czasu, a spóźnić bym się nie chciała...

Po niecałych 10 minutach byłam gotowa, Michał też, wyszłam z domu, mieliśmy mało czasu, dobrze, że na lotnisko jest zaledwie 5 minut jazdy. Wsiadłam do Alfy Grześka, położyłam pokrowiec z aparatem obok siebie i zapięłam pasy. Dziwiłam się, że Julka nie przyjechała z nim. Może coś jej wypadło? Pomyślałam, że zadzwonię do niej już sięgałam do kieszeni po telefon, gdy nagle Kosok się odezwał.
-Jeśli chodzi o Julkę, to nie przyjechała dlatego, że rozbolała ją głowa.
-Czytasz mi w myślach.- zaśmiałam się.- ale tak to nic jej nie jest?
-Nie, mówiła, że zadzwoni do ciebie.
-A, ok.- Grzesiek przyśpieszył trochę.

Gdy dotarliśmy na miejsce, wyjęłam z bagażnika swoją walizkę, i popatrzyłam w niebo.
-Daj, ja ci wezmę.- wyrwał mnie głos Michała.
-Nie, nie trzeba.- uśmiechnęłam się.- a która godzina?
-No już, właśnie jest 9:22, ale samolot ma opóźnienie.- powiedział Grzesiu.
-Już się nie mogę doczekać.- rzekłam.
-No dobra, to nic tu po mnie, bawcie się dobrze, my do was dojedziemy.
-Okeej., masz klucze od domu.- podałam mu.
-Spoko, dzięki.- podszedł i mnie przytulił.
-Ejj, udusisz mnie.- jęknęłam.
-No już, już.- puścił mnie, a koło niego, a właściwie to Michała też, "zleciało" się kilka fanek.
Poczekałam aż podpiszą autografy. Były tylko trzy dziewczyny, także szybko poszło.
-Dobra, to kochajcie się tam, tylko uważać na siebie.
-Dobrze tatusiu.- powiedział Kubiak.
-To do zobaczenia.- pomachałam mu.

-Chodź.- pociągnął mnie Michał.
Doszliśmy do samolotu, którym będziemy lecieć do Italii.
-Pff...
-Co jest boisz się?
-Spadaj, to będzie mój pierwszy lot.
-Okej., okej., już nic nie mówię.- złapał mnie za rękę. Weszliśmy i zajęliśmy miejsca. Misiek usiadł przy oknie.
-Wiesz co?- spojrzałam na niego.
-Hmm?- zbliżył się do mnie.
-Ja chyba się prześpię...
-Dobrze słoneczko.- popatrzył mi w oczy i pocałował w czule w głowę.
-No to dobranoc...-zamknęłam oczy i wtuliłam się w tors Dzika.

-Kochanie...-usłyszałam.
-Hmm?- uniosłam lekko twarz.
-Zaraz lądujemy.
-To ile ja spałam?
-Noo, długo.- zaśmiał się.
-Dobrze wiedzieć.- pocałowałam go w usta i poczułam jak powoli samolot zniża się ku ziemi.
-Oto nasze Włochy.- wskazał palcem na okno.
-Jest pięknie.- szepnęłam i zapięłam pas.

Wylądowaliśmy, a ja odetchnęłam z ulgą.  Wyszłam z samolotu i zaczerpnęłam świeżego powietrza...
-Mmm, jak ja cię kocham...- powiedziałam do Michała.
-Ja ciebie też, a teraz zapraszam do Hotelu.
Zatrzymaliśmy jakąś najbliższą taksówkę i po 5 minutach byliśmy na miejscu.

Po zameldowaniu się w Hotelu poszłam pod prysznic. Pozwoliłam ciepłym kropelką spływać po moim ciele.
Wyszłam w samym ręczniku i zobaczyłam Kubiaka siedzącego na łóżku. Zmierzył mnie wzrokiem i rzekł.
-Masz ochotę na spacer po plaży, czy...?
-A ty co byś wolał?- zapytałam cicho opierając się o ścianę.
-Na plażę zdążymy jeszcze iść...- na te słowa lekko się uśmiechnęłam. Podszedł do mnie i lekko pocałował, odwzajemniłam gest. Nie śpieszyliśmy się z sexem, wcześniej to były tylko pieszczoty, a teraz ja tego pragnęłam. Michał zdjął mi koszulkę, a później biustonosz, który rzucił gdzieś w kąt pokoju. Po chwili byliśmy nadzy, Kubiak położył mnie na łóżko i powiedział.
-Jeśli nie chcesz to powiedz.- szepnął mi na ucho.
-Chcę, bardzo chcę. I nie mów już nic tylko bierz się do roboty.- rozkazałam.

"Mocny pocałunek tłumi mój głośny jęk, gdy wchodzi w domagające się tego ciało, zarazem przebija moją błonę dziewiczą. Równomiernymi, mocnymi pchnięciami doprowadza nas na szczyt rozkoszy, przy zgodnej współpracy naszych złączonych ciał. Nie przestaje całować moich ust, policzków, szyi. Przyciągam jego twarz jak najbliżej swojej, i scałowuję z jego warg wszystkie uczucia. Nasze nieme gesty dowodzą o wzajemnej miłości i czułości. Czuję że nadchodząca fala rozkoszy zmiecie mnie z powierzchni mojej egzystencji. Przymykam oczy i wbijam paznokcie w mocne plecy Miśka, przeżywając dogłębny, oczyszczający orgazm."
-Oto właśnie chodziło.- śmieje się patrząc mu prosto w oczy.
-Kocham Cię...- szepcze po raz kolejny.
-Ja ciebie też.- mówię wpijając mu się w usta.

Nasza przyjemność trwała jeszcze długo...

Następnego dnia budzę się wtulona w ciepły tors Miśka. Czuję jak całuje mnie w czoło, unoszę głowę i znów patrzę w jego niebieskie oczy. Palcem przejeżdżam po jego skroni i po chwili, po raz kolejny skradam mu krótki pocałunek w usta. Leżymy długo w ciszy aż w końcu zabieram głos.
-Wiesz, że to był mój pierwszy raz.- Kubiak uśmiechnął się i wstał z łóżka.
Nie mogłam oderwać wzroku od jego umięśnionego ciała.

Popołudniu poszliśmy na plażę, gdzie trochę się poopalaliśmy, a raczej ja się poopalałam. Później wykąpaliśmy się w morzu. Gdy szliśmy za rękę jedną z Włoskich ulic zadzwonił telefon Michała. Spojrzał na wyświetlacz i przez chwilę wahał się czy ma odebrać.
-Odbierz, poczekam.- powiedziałam puszczając jego wielką dłoń.

Rozmowa Michała:
-Halo?
-No cześć stary i jak tam?
-Wszystko spoko, a co tam w Polsce?
-No właśnie nie jesteśmy w Polsce.
-Uu, a to gdzieś wyjechaliście?
-Tak sobie pomyślałem żebyśmy spędzili wakacje razem...i przyjechałem tu z Aśką.
-Jesteście we Włoszech?
-Taaak.-przeciągnął.- spędzimy je razem. Umówmy się dziś o 19:00 na kolację w naszej ulubionej restauracji.
-Ok, nie ma sprawy.- odpowiedział Michał po czym rozłączył się.

-Kto to był?- zapytałam z ciekawością.
-Milena nie wiem czy to dobra wiadomość...
-Coś się stało?
-Nie.- powiedział.
-To co jest?
-Zbyszek i Aśka też tu są.
-No to świetnie, w końcu poznam Asię.- uśmiechnęłam się.
-Ja nie przepadam za Aśką.- na jego twarzy pojawił się grymas.- a tak poza tym to ten urlop miałem spędzić tylko z tobą.
-Będzie dobrze.- pocałowałam go w policzek.
-Nie wiem czy słyszałaś ale mamy być o dziewiętnastej na kolacji.
-Nie słyszałam, a wiesz gdzie to jest?
-Tak, teraz chodź.- objął mnie ramieniem i ruszyliśmy do Hotelu.

Wchodząc do budynku w którym mieliśmy pokój, przy recepcji ujrzeliśmy Zibiego i Asię.
-No kurwa, jeszcze tego brakowało.- burknął Dzik.
-Ci...- pociągnęłam go w ich stronę.
-Ooo, cześć.- odezwał się ZB9.
-Witam.- powiedziałam i dodałam.- Jestem Milena, dziewczyna Michała.- podałam jemu i jej rękę.
-Zbyszek, a to moja narzeczona Asia.
-Miło mi.- uśmiechnęła się.
-A co wy tu robicie?- zapytał Misiek.
-Meldujemy się.- spojrzał na kluczyk od pokoju.- mamy numer 19.
-A my 20.- zaśmiałam się.
-No to super.- jęknął Zbyszek.
Michał popatrzył na mnie tak jakby chciał stąd zwiać. Szturchnęłam go tylko ręką i znowu zaczęłam rozmawiać z parą.
-No to co? Nie będziemy tu stać tylko chodźcie do pokojów.- za proponowałam.
Wszyscy kiwnęli głowami i poszliśmy w ich stronę. Chłopacy szli z tyłu, a ja nawiązałam rozmowę z Joasią.
Opowiedziałam jej trochę o sobie, ona zrobiła to samo. Mówiła, że Zbyszek już kiedyś zabrał ją do Włoch, także zna trochę miasto i jutro pójdziemy na jakieś zakupy.

W pokoju:
-Czy oni akurat musieli tu przyjechać?!- warknął Michał.
-Spokojnie Kotku.- podeszłam do niego.- Asia jest spoko, a poza tym to mi to nie przeszkadza.
-A mi tak!
-Oj daj spokój i będzie fajnie, przecież przyjedzie jeszcze Julka z Kosą, a właśnie...
-Co?
-Julia miała zadzwonić.- chwyciłam telefon i spojrzałam na wyświetlacz.- No pięknie, dzwoniła piętnaście razy.
-No to oddzwoń.- powiedział i wyszedł na balkon.
Weszłam do łazienki i wybrałam numer do przyjaciółki, rozmawiałam z nią chyba ze trzydzieści minut.
Po zakończeniu rozmowy wyszłam z pomieszczenia i klapnęłam na łóżko, koło mnie zaraz znalazł się Michał.
Wtuliłam się w niego, a oczy odmawiały mi posłuszeństwa choć nie byłam zmęczona.
-Misiu, oczy mi się zamykają, obudź mnie o osiemnastej, ok?
-Nie ma sprawy, śpij.- pocałował mnie w głowę i przykrył kocem.

Michał:
Strasznie się wkurzyłem, gdy dowiedziałem się że Zbyszek i ta cała jego Aśka tu są. Zibiego traktowałem jak brata, ale jej nienawidziłem. Nie raz ostrzegałem Bartmana, że ona nie jest tego warta, ale ten się uparł i postawił na swoim. Niby Joanna wydawała się miłą, uprzejmą kobietą, ale wcale taką nie byłą. Nie chciałem, żeby Mila się z nią przyjaźniła. Nawet miałem taką ochotę, aby  znaleźć nowy Hotel. Myślałem, że te niecałe dwa tygodnie spędzę tylko z nią.




Kolejny epizod :) Myślę, że się spodobał! :D
Nie mogłam się zebrać, żeby go napisać.
Jak widzicie Milena przeżyła swój pierwszy raz!
Michał nie lubi Asi.
Namieszałam trochę, ale ja lubię to robić :D
Trochę zmian w moim blogu.
No to co? Nie będę się rozpisywać.
Do następnego!
Całuję, Jullaa

11 komentarzy:

  1. Łał... Tyle się wydarzyło kiedy mnie nie było... Od początku wiedziałam, że to Igła jest jej ojcem, ale kiedy to czytałam byłam zaskoczona ;p
    Wspólne wakacje we Włoszech grrr... Zobaczymy, czy Michał przekona się do Asi ;D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;)
      Zobaczymy, zobaczymy ;D
      Pozdrawiam również :*

      Usuń
  2. Jejciu.. Milena pierwszy raz przeżyła z Michałem i oby ostatni też nim :P
    Lol Misiek i jego myśl zmiany hotelu, bo w tym co są jest Aśka --> the best ;D
    Rozdział świetny i czekam na kolejny z niecierpliwością ;)
    Pozdrawiam ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mówię, że ja kocham mieszać :D
      :) Następny jakoś w piątek? Nie wiem jeszcze
      Również pozdrawiam ;3

      Usuń
  3. Zapraszam na nowy rozdział u Kamili i Zbyszka. Ostatni przed epilogiem :) http://sen-o-siatkowce.blogspot.com/ buźki ;*

    Rozdział przeczytam w wolnej chwili, w ciągu najbliższych dni :) Muszę ogarnąć kilka spraw :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na nowy rozdział : http://volley-love.blogspot.com/2013/08/trzeci.html - Jeśli się spodobał to zapraszam do komentowania :-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam ;) Dzisiaj jest dla mnie wielka chwila. Coś się kończy - coś zaczyna. Już nie czuję jak rymuję, ale zapraszam na epilog i prolog. Koniec Zbysia, początek tajemniczej niemoralności.
    http://sen-o-siatkowce.blogspot.com/
    http://ich-niemoralna-rzeczywistosc.blogspot.com/
    Życzę miłej lektury i udanego weekendu ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam na nowy rozdział :)
    my-love-volleyball.blogspot.com
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Nadrobiłam :)
    Zdjęcie po prostu idealnie się komponuje z treścią :) Niech no tam Zbysiu ogarnie zdenerwowanego Miśka xd
    Wspólny odpoczynek też chyba będzie, nie? W końcu Zbyszek i ta jego Aśka nie będą ciągle przy nich siedzieć :)
    Niech Kubiak lekko wyluzuje :)
    buźki ;*
    Zakręcona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się ;)
      No to się okaże :D
      Również pozdrawiam ;*

      Usuń
  8. Zapraszam już dzisiaj na nową niemoralność ;) http://ich-niemoralna-rzeczywistosc.blogspot.com/
    U Zbysia czeka niespodzianka. Mam nadzieję, że się spodoba i pozostawisz po sobie ślad ;* http://sen-o-siatkowce.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń