-Alek, ja już naprawdę mam tego dosyć! Nigdy nie masz czasu! - krzyczała na niego kobieta.
-Przecież dobrze wiesz, że mam taką a nie inną pracę. Dlaczego tak nagle wszystko zaczęło Ci przeszkadzać? - tłumaczył się kapitan rzeszowskiej drużyny.
-Ty kompletnie nic nie rozumiesz!
Powiedziała po czym wybiegła zostawiając Alka samego na korytarzu. Po chwili ruszył na salę, tak jak i ja z herbatą w ręku.
Powiedziała po czym wybiegła zostawiając Alka samego na korytarzu. Po chwili ruszył na salę, tak jak i ja z herbatą w ręku.
Niestety mnie nie zauważył, przez co zderzyliśmy się, a ciepła ciecz znalazła się na mojej bluzce.
-O rany! Tak bardzo Cię przepraszam - rzekł Białorusin.
-Daj spokój, nic się nie stało - uśmiechnęłam się do niego.
-Ale ty się oparzyłaś, chodź pójdziemy do lekarza.
-Ty, to lepiej idź na halę, bo Kowal nie jest w najlepszym humorze.
-Na pewno?
-Tak, na pewno - mówiłam patrząc na Alka.
-Dzięki i jeszcze raz przepraszam.
Pocałował mnie w policzek i pobiegł a sale, a ja udałam się do lekarza. Nic poważnego się nie stało, więc wróciłam do pracy. Misiek, jak tylko mnie zauważył podbiegł do nie i pocałował w policzek mówiąc:
-Skrabie, gdzie Ty mi zniknęłaś?
-Byłam przy automacie, ale wylałam herbatę na siebie - skłamałam, bo wszyscy dobrze wiemy, że przypadkiem zrobił to zawodnik z numerem 7. na koszulce.
-Nic Ci się nie stało?! - zaczął.
-Nie, wszystko jest dobrze. Byłam u lekarza - powiedziałam zapinając marynarkę, aby nie było widać mokrej plamy.
-Uf, to dobrze. Zapraszam Cię dzisiaj wieczorem na randkę... - powiedział nieśmiało, po czym się uśmiechnął.
-Serio? Z jakiej okazji? Coś przeskrobałeś? - zdziwiłam się.
-Nie, no co ty. Chcę sprawić przyjemność mojej żonie, a Ty mi tu z czymś takim. - zrobił 'oburzoną' minkę, przez co wyglądał strasznie komicznie. Widziałam, że muszę go jakoś udobruchać.
-No Misiaczku, nie denerwuj się - ustałam na palcach i pocałowałam go w policzek.
-Przeprosiny przyjęte - wyszczerzył się, jednak teraz on wykorzystał sytuację i zaczął mnie namiętnie całować. I jak zwykle, ktoś musiał to przerwać.
-Dzieci drogie, błagam Was , tylko nie tutaj - pojawił się mój kochany tatuś - Igła.
-Spadaj Krzysiek - burknął Michał.
Po krótkim przekomarzaniu się obaj wrócili na parkiet, a ja do robienia zdjęć. Wszyscy byli w grupkach, śmiali się i żartowali, tylko Alek stał z boku. Był jakiś smutny, przygaszony. Postanowiłam, że poczekam niego po treningu i spróbuję z nim porozmawiać, dowiedzieć cię co się dzieje. Po 2 godzinach trening dobiegł końca. Powiedziałam Michałowi, że wrócę później, na co on niechętnie się zgodził.
Myślałam, że zamarznę czekając na Achrema. W końcu się pojawił.
-Co ty tu robisz? Nie powinnaś jechać już z Michałem do domu? - zadał mi pytanie. Jego polski był uroczy :).
-Alek, musimy porozmawiać, widzę że coś jest nie tak.
-Nie, no coś Ty. Wszystko jest w porządku - spuścił głowę.
-Nie jestem ślepa, ani głupia. Chodź na kawę i wszystko mi opowiedz - uśmiechnęłam się promiennie.
-Widzę, że z tobą i tak nie wygram.
-Żebyś wiedział - wybuchnęłam śmiechem.
Po 10 minutach byliśmy już w bardzo przytulnej knajpce, oczywiście nie obyło się bez autografów. Jednak w końcu mogliśmy spokojnie porozmawiać.
-No dobra, a teraz mów mi jak na spowiedzi. Co się dzieje?
-Od jakiegoś czasu nie mogę się dogadać z Natalią. O wszystko ma do mnie pretensje, tak nagle zaczęło jej przeszkadzać moje granie w siatkówkę, ogólnie chodzenia na treningi. A przecież staram się jak mogę, każdy wolny czas spędzam z ni,ą i chłopakami.
-A czy przypadkiem nie zapomniałeś o jakiejś rocznicy? Może dlatego ma do ciebie żal? - zapytałam.
-Nie, to wykluczone. Ja zawsze pamiętam o takich rzeczach.
-Kurczę, Alek na pewno musisz z nią porozmawiać. Na spokojnie, nie wolno Wam zaprzepaścić tylu wspaniałych lat małżeństwa.
-Wiem, nie poddam się tak łatwo. Dziękuję Ci, jesteś świetną przyjaciółką oraz Pani Fotograf - dziś chyba pierwszy raz na jego twarzy zagościł uśmiech.
-Przestań - czułam, że lekko się zarumieniłam.
-Urocza jesteś kiedy się peszysz - zaśmiał się, a ja go szturchnęłam.
Posiedzieliśmy jeszcze z dobrą godzinę. Nie bardzo chciało mi się wracać do domu, bo z Achremem rozmawiało się świetnie. Jednak 10 nieodebranych połączeń od Michała sprawiło, że podniosłam się i podziękowałam za wspólną rozmowę.
-Na mnie już czas, Michał się niepokoi. Miło mi się z tobą rozmawiało.
-Jasne rozumiem Cię - rzekł kiedy zakładałam kurtkę. - To może chociaż Cię odprowadzę, hm?
-Alek, przecież wiesz, że nie musisz.
-Wiem, ale chcę, chociaż tyle mogę zrobić.
-Niech Ci będzie. Skoro tak chcesz.
Po kilku minutach byliśmy pod moim i Michała domem.
-To ja dziękuję jeszcze raz - spojrzał na mnie.
-Nie ma za co, naprawdę - kiedy wypowiedziałam te słowa siatkarz zaczął się do mnie niebezpiecznie zbliżać...
--------------------------------------------------
WITAAAAAM!
Boże jak to miło się witać po tak długiej przerwie. Przyznam się bez bicia. Chciałam bloga zawiesić. Z kilku przyczyn; Nic kompletnie, nic mi nie szło. I właśnie ten rozdział jest po części napisany przeze mnie, po części przez koleżankę, która pomogła mi. Napisała ten rozdział, a ja pozmieniałam po swojemu. Dziękuję Milena! :) A druga przyczyna jest taka, że miałam małe problemy.
Teraz chyba będzie już z górki, bo szykuję się 45 rozdział, uhuhu! :)
KOCHANI! KAMIL STOCH MISTRZEM OLIMPIJSKIM! Wy już wiecie, no ale! Jak mogłabym tego nie napisać.
Wczoraj również Jastrzębie pokonało Resovię! Cieszę się z wygranej Jastrzębian, bo grały moje dwa ulubione kluby. I to też JW zobaczymy w F4 :).
Kochani, jeżeli macie swoje blogi a wiecie, że ja je czytam i nie komentuję to napiszcie... Wiem, mam dużo do nadrobienia. Przepraszam Was bardzo!
Pozdrawiam ;)
-No dobra, a teraz mów mi jak na spowiedzi. Co się dzieje?
-Od jakiegoś czasu nie mogę się dogadać z Natalią. O wszystko ma do mnie pretensje, tak nagle zaczęło jej przeszkadzać moje granie w siatkówkę, ogólnie chodzenia na treningi. A przecież staram się jak mogę, każdy wolny czas spędzam z ni,ą i chłopakami.
-A czy przypadkiem nie zapomniałeś o jakiejś rocznicy? Może dlatego ma do ciebie żal? - zapytałam.
-Nie, to wykluczone. Ja zawsze pamiętam o takich rzeczach.
-Kurczę, Alek na pewno musisz z nią porozmawiać. Na spokojnie, nie wolno Wam zaprzepaścić tylu wspaniałych lat małżeństwa.
-Wiem, nie poddam się tak łatwo. Dziękuję Ci, jesteś świetną przyjaciółką oraz Pani Fotograf - dziś chyba pierwszy raz na jego twarzy zagościł uśmiech.
-Przestań - czułam, że lekko się zarumieniłam.
-Urocza jesteś kiedy się peszysz - zaśmiał się, a ja go szturchnęłam.
Posiedzieliśmy jeszcze z dobrą godzinę. Nie bardzo chciało mi się wracać do domu, bo z Achremem rozmawiało się świetnie. Jednak 10 nieodebranych połączeń od Michała sprawiło, że podniosłam się i podziękowałam za wspólną rozmowę.
-Na mnie już czas, Michał się niepokoi. Miło mi się z tobą rozmawiało.
-Jasne rozumiem Cię - rzekł kiedy zakładałam kurtkę. - To może chociaż Cię odprowadzę, hm?
-Alek, przecież wiesz, że nie musisz.
-Wiem, ale chcę, chociaż tyle mogę zrobić.
-Niech Ci będzie. Skoro tak chcesz.
Po kilku minutach byliśmy pod moim i Michała domem.
-To ja dziękuję jeszcze raz - spojrzał na mnie.
-Nie ma za co, naprawdę - kiedy wypowiedziałam te słowa siatkarz zaczął się do mnie niebezpiecznie zbliżać...
--------------------------------------------------
WITAAAAAM!
Boże jak to miło się witać po tak długiej przerwie. Przyznam się bez bicia. Chciałam bloga zawiesić. Z kilku przyczyn; Nic kompletnie, nic mi nie szło. I właśnie ten rozdział jest po części napisany przeze mnie, po części przez koleżankę, która pomogła mi. Napisała ten rozdział, a ja pozmieniałam po swojemu. Dziękuję Milena! :) A druga przyczyna jest taka, że miałam małe problemy.
Teraz chyba będzie już z górki, bo szykuję się 45 rozdział, uhuhu! :)
KOCHANI! KAMIL STOCH MISTRZEM OLIMPIJSKIM! Wy już wiecie, no ale! Jak mogłabym tego nie napisać.
Wczoraj również Jastrzębie pokonało Resovię! Cieszę się z wygranej Jastrzębian, bo grały moje dwa ulubione kluby. I to też JW zobaczymy w F4 :).
Kochani, jeżeli macie swoje blogi a wiecie, że ja je czytam i nie komentuję to napiszcie... Wiem, mam dużo do nadrobienia. Przepraszam Was bardzo!
Pozdrawiam ;)
Misiuniu moja. Ja wszystko wiemi jeszcze wiecej wybaczam.
OdpowiedzUsuń'LULIA' swietny rozdzial!!!
Mam wrazenie, ze cos namieszasz.... znam Cie troszQ ;)
Zabo moja podziekuj Milenie, bo Ona tez sie przyczynila do rewelacyjnwgo rozdzialu.
Wracam do pisania u siebie.
Caluję
:) Dziękuję.. :)
UsuńPozdrawiam siostro.
swietny rozdzial!!!
OdpowiedzUsuńDziękii :)
UsuńWkońcu jesteś nie mogłam sie doczekać tego rozdziału i czekam znowu na kolejny. :* ;)
OdpowiedzUsuńZnowu na kolejny? Hmm, ciężko mi się teraz pisze... Ale może jeszcze w tym tygodniu coś będzie. :)
UsuńNo w końcu ! ^^ Tyle czekałam .. :) Świetny o proszę nie zawieszaj :) Pozdrawiam ! :*
OdpowiedzUsuńI się doczekalaś... :)
UsuńNie zawieszę! Tak mi się wydaję. :D
Pozdrawiam. :*
NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNie rób tego, niech się nie pocałują bo będzie źle, a ja nie chce by było źle. Chce by było małe Kubiaczątko :P hahahahahaahahhaahah
Witam z powrotem :P A ja zapraszam do mnie :)
http://ty-i-ja-i-siatkowka-do-konca-zycia.blogspot.com/
Pozdrawiam Dooma :).
Przepraszam, bo zapomniałam poinformować o nowych rozdziałach :P Ale to już nadrabiam i zapraszam po pojawiły się 2 rozdziały :) Pozdrawiam Dooma :).
Usuńhttp://ty-i-ja-i-siatkowka-do-konca-zycia.blogspot.com/
Hehe :)
UsuńDziękuję Ci bardzo Kochana za informacje, nadrabiam i myślę, że niedługo pojawię się i u Ciebie. :)
Pozdrawiam.
Achrem? O_o NIEEEE !
OdpowiedzUsuńOby nie było z tego wiekszego dymu. Jak możesz kończyć w takim momencie? Dodawaj szybko, bo nie wytrzymam z ciekawości :p
Zapraszam na 40 http://siatkowka-mojamilosc.blogspot.com
Dodany dawno, a nowy powinien pojawić się w następnym tygodniu, bo obecnie nie ma mnie w domu i komentuje z telefonu ;)
Ściskam :*
Hahahah! :D
UsuńNo Ci powiem, że nie wiem co z tego będzie.. :)
Dziękuję za wiadomość, ja również byłam nieobecna długo i mam sporo zaległości :)
Pozdrawiam! ;*